Seria: Gone
Autor: Michael Grant
Wydawnictwo: Jaguar
Okładka: miękka
Opis: W TEN SPOSÓB KOŃCZY SIĘ ŚWIAT
W mgnieniu oka wszyscy znikają… Zostają najmłodsi.
Nastolatki. Uczniowie. Niemowlęta. Nie ma nikogo poza nimi. Nagle milkną telefony. Przestaje działać Internet. Nie ma telewizji. Nikt nie wie, co się stało. Pomoc nie nadchodzi. Nastolatki nieoczekiwanie zaczynają się zmieniać. Zyskują nowe zdolności – niewyobrażalne, groźne, śmiercionośne moce – które z dnia na dzień stają się silniejsze. Których nie sposób kontrolować.
Witaj w nowym, przerażającym świecie, gdzie do głosu dochodzą najgorsze instynkty, gdzie nie ma miejsca dla słabych, a najtrudniejszym zadaniem jest pozostanie sobą…
Czas ucieka.
W dniu swoich piętnastych urodzin znikniesz...
W niewielkim amerykańskim miasteczku, Perdido Beach, w jednej chwili znikają wszyscy, którzy ukończyli piętnaście lat – nauczyciele, rodzice, sprzedawcy, kierowcy znajdujących się w ruchu samochodów. Wszyscy. Świat bez dorosłych nie jest tak zabawny, jak mogłoby się wydawać – w rozciągającej się wokół miasta strefie zaczyna rządzić prawo silniejszego. Bez stróżów porządku, opiekunów, lekarzy, ci, którzy niedawno byli jeszcze dziećmi, wprowadzają własne porządki. Jednak władza deprawuje, zwłaszcza gdy sięgają po nią nieodpowiednie osoby, takie jak charyzmatyczny i pozbawiony zahamowań Cain. Główny bohater, Sam, stara się wyjaśnić zagadkę i nie dopuścić, by w miasteczku szerzyła się przemoc, ma jednak niewiele czasu na znalezienie odpowiedzi na dręczące wszystkich pytania. Niedługo skończy piętnaście lat. A wtedy zniknie.
Moja opinia: kiedy patrzę na takie książki opisujące koniec świata i apokalipsy mam ochotę wykrzyczeć
"Ludzie, ile można pisać o końcach świata i apokalipsach ?!"
Po przeczytaniu książek moja opinia albo się polepsza albo mam uraz do tego gatunku. Pan Grant pokazuje nam jego wizję apokalipsy, niby niepozorną, rozciągniętą na ponad 500 stronach... ale to tylko pozory. Na kartkach napisana jest cudowna historia o nienawiści, chęci przejęcia władzy i miłości i przyjaźni, zdradzie.... wymieniać można jeszcze długo.
Przy każdym rozdziale jest odliczanie. Do czego ? Dowiecie się jak przeczytacie...
Zniknęli. Kto ? Oni. Ci którzy mieli ponad 15 lat. Gdzie zniknęli? Nie wiadomo. Na pewno nie ma ich w ETAP-ie.
Czym jest etap ?
Etap to miejsce. Mur. Skąd się wziął ? Nie wiadomo. Ale pewne jest to że zatacza koło i pewnie jest kopułą. I ważne jest to, że nikt się stąd nie wydostanie i nikt nie dostanie się tutaj.
Bohaterowie:
Sam Temple. Sam Autobus. Czternastolatek, surfer. Postać dynamiczna, pomysłowa, skryta. Jest bohaterem która na pierwszy rzut oka się nie wyróżnia z tłumu. Ale Sam potrafi zawsze odnaleść się z sytuacji i nie gwiazdorzy. Dlatego go polubiłam.
"Był surferem, który nie spędzał czasu z surferami. Był bystry, ale nie należał do orłów intelektu. Był przystojny,ale nie aż tak, by dziewczyny piszczały na jego widok."
str 15
Quinn Gaither. Surfer. Najlepszy i chyba jedyny przyjaciel Sama. Bardzo ciekawa i interesująca postać. Czasami dziecina, lecz w poważnych momentach dostosowuje się do sytuacji.
"Czyli turbin nie napędzają gigantyczne chomiki ?! -wydarł się Quinn. - Ktoś wprowadził mnie w błąd! "
str 112
I jak tu go nie lubić ? :)
Astrid Ellison. Genialna Astrid. Dziewczyna chodząca na prawie wszystkie lekcje dla zaawansowanych.
Od dawna przyciągała uwagę Sama. Bystra dziewczyna mająca brata autystyka Pete. Astrid nie jest dziewczyną która gdy coś się dzieje to panikuje i wszystkim przeszkadza. Można ją nazwać <razem z Samem> mózgiem operacji. To oni decydowali co grupa ma zrobić.
"Astrid miała jasne włosy do ramion i lubiła nosić wykrochmalone, białe bluzki z krótkim rękawem, które zawsze przyciągały uwagę Sama. Wiedział, że Astrid jest poza jego zasięgiem. Ale żadne prawo nie zabraniało mu o niej myśleć."
str 13
Co się stało ? nie wiadomo. Wiele teorii: Bóg, wybuch elektrowni....
"Świat jest taki jakim go uczynimy. Ale myślę też, że czasami możemy prosić Boga o pomoc a On pomoże. Czasami mi się wydaje, że siada i mówi "jejku, co te głupki teraz wyprawiają. Chyba lepiej trochę im pomóc"
str 446
Dla kogo ta książka ? dla tych co ją odkładają i dla tych co jej jeszcze nie przeczytali. Dla tych co chcą poznać coś nowego, nową wizję końca.
Uwielbiam po prostu tę serię! Z niecierpliwością wyczekuję finałowej, szóstej części. :)
OdpowiedzUsuńCała seria jest za bardzo popularna, odstrasza mnie to. Może jak już trochę zapomni się o niej to ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńSeria świetna ;) Jakaś taka inna. Do tego trzyma w napięciu od początku do końca. Chociaż podobnie jak Ty, nie byłam na początku do niej przekonana. Teraz z niecierpliwością czekam na szóstą część.
OdpowiedzUsuńA ja wiem do czego jest odliczanie! W każdej części do tego samego. Do końca książki ;D
zapowiada się naprawdę ciekawie. chętnie sięgnęłabym po "Gone". :3
OdpowiedzUsuńWłaśnie wypożyczyłam ją z biblioteki i niedługo zabiorę się za czytanie a po twojej recenzji myślę, że się nie zawiodę :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że ta seria zbiera same dobre recenzje, mi się jej jeszcze nie udało przeczytać.
OdpowiedzUsuń