Stosik 7/2013

Tym razem zamiast trzech książek, jak to się zdarzało ostatnio mamy trochę większy stosik z dodatkami.
Od dołu:
Tam gdzie śpiewają drzewa - od dawna polowałam, aż w końcu dostałam
Sekret Julii - powiem, że pierwsza połowa taka sobie. Recenzja w sierpniu
Papierowe miasta - cóż.. nadal uważam za lepszą od "Gwiazd naszych wina"
Cień i kość - właśnie kończę i jestem zachwycona
Szklany tron - czekam na drugą część
Wróżbiarze - całkiem przypadkiem trafili mi w ręce, zamiast tego miała być
Opiekunka grobów, gdyby nie moja pomyłka
Powrót władcy wampirów - do recenzji od NaKanapie

Jeszcze po lewej stronie mamy AC III, tak jestem w trakcie, chociaż teraz po raz 14 wzięłam się za ME3
A po prawej Świat Wiedzy i Sekrety Nauki tych gazet mam też sporo, prawie jak książek.

I jeszcze coś na zakończenie

The Versatile Blogger

Dziś zamiast recenzji "Sekretu Julii" coś specjalnego.Ostatnio zostałyśmy nominowane do zabawy blogowej przez Mola Książkowego, za co bardzo dziękujemy. A teraz jej zasady:
1. Podziękować nominującemu blogerowi.


2. Pokazać nagrodę The Versatile Blogger u siebie.


3. Ujawnić 7 faktów o sobie.


4. Nominować 15 blogów, które na to zasługują.


5. Poinformować o tym fakcie autorów nominowanych blogów.



No to czas na fakty...
1. Panicznie boję się pszczół i os.
2. Nie lubię przymierzać ubrań w sklepie.
3. Mając jakieś 7 lat nienawidziłam czytać. Brało się to między innymi  kłopotów jakie sprawiało mi czytane na głos. Dopiero po skończeniu pierwszej części HP przekonałam się, że to zajęcie jest przyjemnością.
4. Ludzie, którzy się spóźniają na starcie otrzymują u mnie minus. Za to ja sama przychodzę półgodziny przed czasem i nie mogę znaleźć sobie miejsca
5. Mam bardzo słomiany zapał. Ale ostatnio jakby się trochę poprawiło
6. Skleroza to moje drugie imię. Po pięciu minutach zapominam to co się do mnie mówiło przed chwilą(ważne rzeczy pamiętam)
7. Uwielbiam biologię i chemię więc takim sposobem trafiłam do klasy biologiczno-chemicznej
Tali
1. Kocham czekoladę. Potrafię zjeść 3 tabliczki za jednym razem
2. Boję się biedronek. Wzięło się to z tego, że jak miałam 4 lata to jedna mnie boleśnie ugryzła :<
3. Kooooocham grać w Minecrafta <3
4. Jestem bardzo leniwa
5. Nienawidzę być kontrolowana i zależna od innych ludzi
6. Mój język polski jest bardzo ubogi. Sama lubi mówić i uczyć się innych języków
7. Zazwyczaj robię wszystko na ostatnią chwilę
Owca
Nominowane blogi:
1. http://zanim-zajdzie-slonce.blogspot.com/
2. http://mojeksiazkoweniebo.blogspot.com/
3. http://createdeternity.blogspot.com/
4. http://betterversionofthetruth.blogspot.com/
5. http://mylittlelibrary-gumciobook.blogspot.com/
6. http://niebianskie-pioro.blogspot.com/
7. http://decode-books.blogspot.com/
8. http://heaven-for-readers.blogspot.com/
9. http://sheti-shetani.blogspot.com/
10. http://bibliotekapodmarcepanem.blogspot.com/
11. http://recenzentka-carrie.blogspot.com/
12. http://wpapierowymswiecie.blogspot.com/
13.  http://weronine-library.blogspot.com/
14. http://ineedaread.blogspot.com/
15.  http://cos-o-ksiazkach.blogspot.com/
Na razie nie przychodzi więcej blogów do głowy, które jeszcze nie brały udziału w tej zabawie;)

Szklany tron

Szklany tron - Sarah J. MaasTytuł: Szklany tron
Tytuł oryginalny: Thron of Glass
Autor: Sarah J. Maas
Wydawnictwo: Uroboros
Data wydania: 2013
Ilość stron: 519
Opis: Siedemnastoletnia Celaena jest wyszkolonym zabójcą, jednym z najlepszych, ale popełniła fatalny błąd. Została złapana i skazana na dożywotnią niewolniczą pracę w kopalni soli Endovier. Książę Dorian składa jej ofertę. Celaena musi walczyć na śmierć i życie w turnieju o tytuł królewskiego zabójcy. Jeśli wygra – będzie wolna, jeśli przegra – jej wybawieniem będzie śmierć.  Uczestnicy turnieju giną w tajemniczych okolicznościach. Czy Celaena zdoła zdemaskować zabójcę zanim sama stanie się ofiarą?

Niektóre książki zachwycają nas, dzięki fabule, inne oczarowują akcją i bohaterami. Są jeszcze takie, w których akcja może się ciągnąć, a i tak czyta się kolejny, kolejny i kolejny rozdział, aż do tego ostatniego. Szklany tron jest to opowieść trochę inna, nie dzięki tylko ciekawemu pomysłowi, ale także, całemu wykonaniu i tego "czegoś" co sprawia, że nie można się oderwać na długi czas od książki.

"Przecież biblioteki kryły mnóstwo pomysłów, a nowe pomysły stanowiły najgroźniej, najbardziej niebezpieczną broń świata"

Celaena Sardothien jest, a raczej była najlepszą zabójczynią w całym kraju. Szkolona od ósmego roku życia przez Króla Złodzieji, bynajmniej zasługuje na ten tytuł. Jednak została zdradzona i złapana, odsiaduje wyrok w kopalni soli. Teraz po roku niewolniczej pracy ma cień szansy na wolność. Król organizuje zawody, w których złodzieje, zabójcy, żołnierze będą rywalizować o tytuł Królewskiego Obrońcy. Celaena godzi się na tą propozycje. Albo uda się jej wygrać i po czterech latach służby królowi odzyska wolność, albo zginie z rąk uczestników. Przy boku dowódcy straży przygotowuje się do prób. Jednak wszystko zaczyna się komplikować gdy ginie jeden z uczestników, a po nim następny. 
Czy Celaena odkryje kto stoi za zabójstwami? Czy uda jej się zostać Królewskim Obrońcom i zazna wolności?

 „- Masz straszne blizny - rzekł cicho. 
Zabójczyni oparła dłoń na biodrze i podeszła do drzwi garderoby. 
- Wszyscy nosimy blizny, Dorian. Jedyna różnica polega na tym, że moje są bardziej widoczne od innych.”

Pierwszy raz widząc zapowiedzi, stwierdziłam, że to nie jest dla mnie książka. Później kupiłam tą książkę. Co mnie przekonało? Jedyny egzemplarz jaki był w tym czasie dostępny.
Wreszcie rozpoczęłam historię, nie wiedząc czego się spodziewać.
I się oczarowałam, już wiem, że reszta książek z tej serii będzie pewnie tak samo wspaniała jak pierwsza część, którą pokochałam.

Historią opowiada o młodej assassynce, która z pewnością zasługuje na tytuł najlepszego zabójcy. Jednak okazuje się, że w Szklanym tronie nie spotkamy tylko rozlewu krwi. Właściwie nie ma tutaj nic co mogłoby przerazić w swojej, brutalności oprócz trzech morderstw. Nie ma, jakiś tragicznych wydarzeń. Spotkamy natomiast intrygi dworskie i politykę w całej swej okazałości. 
Jednak ci, którzy nie przepadają za takimi plusami tej książki spotkają z pewnością humor, który przewija się w dialogach. Ja nie mogłam się powstrzymać od śmiechu.

 "Światło i mrok. Życie i śmierć. Gdzie jest moje miejsce?"

Celaena pomimo, że ma dopiero siedemnaście lat ma umiejętności, jakie powinien mieć każdy zabójca najlepszy zabójca. Pierwsze wrażenie jakie robi na nas ta dziewczyna to niebezpieczny, sprytny i pozbawiony uczuć człowiek jest także wyrachowana i ma nieposkromiony charakter. Jednak gdy poznajemy ją bliżej żałujemy, że tak myśli nas nachodziły. Wraz z uciekającymi stronami książki, Celaena pokazuje, że jest wrażliwa, odważna, umie bronić swojego. Postać zyskała u mnie wielki plus. Tak samo jest z księciem - Dorianem i dowódcą straży - Chaolem.
Dorian jest zabawny, pewny siebie i niezwykle przebiegły.
Chaol ma dość trudny charakter, ale i tak pokochałam go jak Doriana.
Pani Sarah J. Maas wykreowała wspaniałych bohaterów, którzy trafiają do serc czytelników z bardzo małym trudem.

" Bez względu na to, co się zaraz wydarzy - powiedziała cicho - chcę ci podziękować
Kapitan przechylił głowę 
- Za co?
(...)
- Za to, że dzięki tobie moja wolność nabrała sensu" 

Intrygującymi momentami w książce są wszystkie tajemnice, zagadkami, mroczne sekrety, jakie pojawiają się w tej książce. Może akcja jest momentami mozolna wręcz przynudza, jednak wszystko nagradzają tajemnice i o dziwo.. uczucie pomiędzy bohaterami. 
Akcja porywająca nie jest, czasami bardzo mało musi się wyjaśnić pomiędzy kilkoma rozdziałami, jak pisałam wcześniej ta opowieść ma to "coś", że jak się zacznie trudno oderwać się.
Miłość. Nie raz bohaterka patrzy w oczy chłopaka i się w nim zakochuje. Normalnie "grom z jasnego nieba" nie wsytępuje. Nie lubię czegoś takiego. Tutaj Pani Sarah J. Maas tworzy powoli więzi i uczucia między bohaterami. Nie trzeba się męczyć z miłością od pierwszego wejrzenia, tylko z uczuciem, które następuje powoli. Bardzo mi się spodobał ten oto ów pomysł, dzięki któremu czytałam z przyjemnością.

Styl autorki jest przyjemny i lekki. Nie występuje tutaj zbyt rozbudowane opisy miejsc, ani postaci. Autorka zostawia nam to wyobraźni. Cały też pomysł ze szklanym zamkiem był wspaniały i niezwykle ciekawy. Warto wspomnieć o jeszcze jednym pomyśle, którym się zachwyciłam, czyli stroje. Rzadko kiedy można spotkać opisy stroju. Może to zależeć od epoki, jednak autorowie nie mają żadnych akapitów poświęconych sukniom. Tutaj okazuje się, że autorka ma niezwykłą wyobraźnię i świetny gust.

"(...) Czy śmiałaby się, wiedząc, że inne wartości oraz inni ludzie staną się dla niej równie cenni jak wolność?(...) Być może istniały również inne powody, aby stanąć jutro do walki. (...) A być może... Być może chciała tu zostać z innych względów niż szansa na odzyskanie wolności? W to owa zabiedzona, wygłodzona zabójczyni z Endovier nigdy by nie uwierzyła."

Szklany tron mnie oczarował i mogę go polecić każdemu, kto szuka książki, która ma to "coś". Ja sama nie mogłam oderwać ani na chwile od przygód Celaeny i skończyłam tego samego dnia, którego zaczęłam. Czekam z niecierpliwością na kolejne pięć części i mam nadzieję, że wyjdą jak najszybciej bym mogła towarzyszyć Celaeny w jej przygodach.

"Nie będę się bać"


Moja ocena
9+/10

Szklany tron | Crown of Midnight | ??? | ??? | ??? | ???

Assassin's Creed: Bractwo

Assassin’s Creed: Bractwo - Oliver BowdenTytuł: Assassin's Creed: Bractwo
Autor: Oliver Bowden
Wydawnictwo: Insignis
Data wydania: 2011
Opis: Wyruszę do czarnego serca zepsutego imperium, by zetrzeć w proch moich wrogów.
Rzymu nie zbudowano jednak w jeden dzień i nie odbuduje go samotny asasyn.
Jestem Ezio Auditore da Firenze.
Oto moje Bractwo.
Rzym, niegdyś potężny, dziś leży w ruinach. W mieście pleni się cierpienie i nędza; jego obywatele żyją w strachu przed bezlitosną rodziną Borgiów. Tylko jeden człowiek może ich uwolnić spod jarzma tyranii – Ezio Auditore, mistrz asasynów.
By sprostać wyzwaniu, Ezio będzie musiał użyć wszystkich swoich sił. Cesare Borgia, człowiek jeszcze bardziej niegodziwy i groźny niż jego ojciec, papież, nie spocznie, póki nie podbije całej Italii. A w tak zdradzieckich czasach intrygi czają się wszędzie, nawet w szeregach samego Bractwa…


To już druga część przygód Ezio. Tym razem na kartki powieść zostały przeniesione wydarzenia z gry Assassin's Creed. Brotherhood. Czasami dziwne jest, że pisze się książki na podstawie gier. Jeszcze bardziej "nienormalne" jest pisanie solucji, która w minimalnym stopniu różni się od gry. Pamiętacie moje pytania, jakie zadałam przy recenzji poprzedniej książki Olivera Bowdena? Czy warto jest czytać książkę po przejściu gry? Czy lepiej najpierw przeczytać, a później przeżyć przygody przy komputerze? Cóż tym razem z własnego doświadczenia odpowiem na nie. Tak się złożyło, że nie grałam jeszcze nigdy w Brotherhood'a(obserwowałam), a przeżywałam już przygody z Ezio w Konstantynopolu czyli w Revelations.

 „Nadejdzie dzień, kiedy ludzie przestaną się nawzajem oszukiwać. I w tenże dzień przekonamy się, do czego naprawdę jest zdolny rodzaj ludzki.”

Pierwsze strony są tak naprawdę takie same jak zakończenie poprzedniego tomu. Dla Ezio nie wszystko skończyło się odpowiednio. Rodrigo Borgia, którego zostawił na pewną śmierć zniknął. Jednak Jabłko wróciło do bohatera. Ezio nieszczęśliwy z wydarzeń kilkunastu godzin, już po czterdziestce wyjeżdża z Wujem Mario do Monteriggioni, by ustalić dalsze kroki bractwa.
Jednak właśnie tam dochodzi do katastrofalnych zdarzeń. Miasto zostaje zaatakowane przez podstępnego i najgroźniejszego Borgię - Cesare syna Rodrido Borgia. Właśnie wtedy Monteriggioni zostaje doszczętnie zniszczone, a Mario nie żyje. Wydaje się, że te wszystkie lata poświęceń assassynów pójdą na marne. Zakon został zniszczony, a przywódca zamordowany. Ezio, któremu udaje się przeżyć ów atak, wyrusza do Rzymu. Tam stara się naprawić swoje błędy i staje przeciwko sile Borgiów.

„Wszyscy wiemy, że zwycięstwo nie jest zwycięstwem, dopóki nie jest całkowite.”

I znowu czytelnik dostaje grę przelaną na papier. Zamiast różnorakich obrazów, które towarzyszą nam przez grę mamy opisy, a dialogi ponownie są nie zmienione. Plus czy minus? Początek mogę być prawdziwą bajką, gdzie czasami komuś spada głowa. Jednak, o dziwo wszystko się rozkręca od ataku. Później trzeba się zagłębić w książce by nie móc jej odłożyć.
Akcja pędzi, a same myśli Ezio są dość ciekawym urozmaiceniem. Pomimo tego co wyżej opisałam, mamy minus w tym wszystkim. Mamy grę, ale bez gry, bo ona jest na papierze. Przerwy, które często mnie irytowały w grze, tutaj są opisane tylko kilkoma zdaniami.
Jak można, odróżnić grę od książki. Poprzednio nie wspomniałam o tym, jednak teraz mamy bardziej to widoczne. Nie mamy Desmonda, ani Animusa. Bardzo cieszę się z tego, bo Desmond podczas wszystkich gier z Eziem był denerwującym dodatkiem.

 „Oświecenie bierze się z lata rozmyśleń, a nie ze ślepego przekonania”

Co czym warto wspomnieć? Nie mogę opisywać zbyt wiele bo wyjdzie szybciej recenzja gry, którą by się pisało o wiele łatwiej. Czy autor dodał coś od siebie np. przemyślenia, własne zdanie. Niestety, ten kto szuka czegoś takiego, zawiedzie się. Styl jest lekki i przyjemny, nawet opisy walk były ciekawe(jeśli ciekawe są odpadające głowy itp.)
I tutaj znowu pojawia się Leonardo Da Vinci i Machiavelli, którzy wnoszą humor, gdyż ich dzieła są interpretowane lekko. Sam charakter ich jest zabawny i przyjemny.
Tak samo jak w poprzedniej część znajdzie się tu mnóstwo zwrotów włoskich, które urozmaicają książkę. Jednak nie martwcie się. Z tyłu jest zamieszczony słowniczek ze wszystkimi wyrazami. Bardzo spodobał mi się ten pomysł i sama nauczyłam się kilka zwrotów...

Komu polecam? Oczywiście tym, którzy czytali poprzednią część. Również wielcy fani AC powinni sięgnąć po tą pozycje, jak i pewnie każdą inną osadzoną w świecie AC.
I jeszcze odpowiedź na pytanie. Polecam najpierw zagrać w grę, a dopiero później sięgnąć po wydanie gry na papierze.

"Nic nie jest prawdziwe, wszystko jest dozwolone"

Moja ocena
6/10

Assassin's Creed. Tajemna Krucjata | Assassin's Creed. Renesans | Assassin's Creed. Bractwo
Assassin's Creed. Objawienia | Assassin's Creed. Porzuceni | Assassin's Creed. Black Flag

Sasha


Znalezione obrazy dla zapytania sasha joel shepherdLanayin jest krajem podziałów. Z jednej strony hołdujący dawnym zasadom wyznawcy starego kodeksu Goeren-yai, z drugiej Varenthane, nowowiercy, politycy i szlachetnie urodzeni, którzy chcą odciąć się od korzeni. Gdy jeden z lordów zabija sąsiada, nie trzeba wiele, by odwieczny spór rozgorzał na nowo i pogrążył całe Lanayin w chaosie wojny.
Sashandra była kiedyś księżniczką Lenayin, wybrała jednak życie u boku Goeren-yai i naukę tradycyjnej sztuki walki, svaalverd. Jednak nawet mistrzostwo miecza nie zmienia jednego - Sasha jest córką króla i musi być gotowa, by stawić czoła nie tylko armiom, ale również intrygom, od których aż kipi dwór. 


Tytuł: Sasha
Tytuł oryginalny: Sasha
Seria: Próba krwi i stali
Autor: Joel Shepherd
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 2013

Joel Shepherd to urodzony w 1974 roku australijski pisarz fantasy i science-fiction, autor poczytnej serii Crossover o Cassandrze Kresnov - superżołnierce.

Sashandra ma dwadzieścia jeden lat i pobiera nauki u mistrza Kesslighta. Dziewczyna ta, a raczej kobieta, była kiedyś księżniczką Lenayin, jednak zrzekła się tytułu, by nie patrzeć na intrygi dworskie swojego ojca i brata. Teraz spędza czas z ludźmi, którzy wierzą w starych bogów społeczności goeren-yai. Ona sama doskonali swoje umiejętności w pradawnej sztuce svaalverd.
W końcu w Lenayin wybucha wojna pomiędzy arystokracją a ludem goeren-yai. Od dawna były sprzeczki pomiędzy tak różnymi frakcjami, które mają ze sobą granice. Pomimo tego nie jest to już byle jaki konflikt, który uda się zdusić w zarodku. Szykuje się prawdziwa walka i rozlew krwi. Sasha mimo tego, że nie jest już księżniczką, nadal ma coś do powiedzenia na dworze. Doradcy króla uważają, że córka, która wychowywana była wśród arystokratów, teraz mieszkająca w wiosce goeren-yai może być rozumiane na opak. Sashandra musi dokonać wyboru i stanąć po właściwej stronie. Czy jest goeren-yai, czy nie? A może pasuje do obu światów, a tak naprawdę do żadnego...

"Cały świat stanowi pytanie bez odpowiedzi i w rzeczywistości prawdziwe odpowiedzi same stanowią jedyne pytania"

Pierwszy raz czytając opis, wiedziałam, że to książka dla mnie. Intrygi dworskie, walka na śmierć i życie, wiele wątków pobocznych, rozbudowana akcja, mnóstwo opisów. Dla tego nie wahałam się zbyt długo i wzięłam tę książkę zamiast "Papierowych miast" i nie żałuję tej decyzji.

Jak opis wskazuje, w książce autor serwuje nam konflikt na tle religijnym. Zagłębiając się w lekturze, sytuacja przypomniała mi się wyprawy krzyżowe. Walka o ziemie święte, dwie odmienne religie, zbrojne konflikty. Na pewno znajdziemy jeszcze kilka podobieństw co do naszej historii. Lecz tutaj głównym tematem jest konflikt, ale mamy też mnóstwo, wątków pobocznych. Przy tej książce nie można się nudzić w jednym rozdziale, gdyż dowiadujemy się sześciu rzeczy, gdzie w innej książce będą się ciągnąć nawet przez kilka rozdziałów.
Jest niestety też minus, takiego pisania. Na samym początku dowiadujemy się wielu rzeczy, które są czarną magię dopiero później, wszystko zaczyna się układać w jedną spójną całość. Więc to nie jest książka dla osób niecierpliwych, które muszą mieć wszystko poukładane.

"Dokonuj wyborów niezwykle ostrożnie, ponieważ nie wszystkie osiągnięcia są naprawdę wielkie"

Lubicie, gdy jest kilkadziesiąt bohaterów? To książka dla was. Na samym początku mamy spis postaci, który jednym słowem - przeraża. Jeżeli się nie pomyliłam, to wspomnianych jest tam 74 bohaterów. Aczkolwiek każdego poznajemy po kolei. Na początku trzeba wracać do spisu, by się nie pomylić, ale z czasem pomylenie postaci jest niemożliwe.
Również dostajemy mapkę miejsc, które są dość miłą odmianę, plus śledzimy naszych ukochanych bohaterów.

"Gdzieś w oddali żałobnie zawył wilk. Odpowiedział mu kolejny. Niektórzy nie lubili tego dźwięku, Sasha od zawsze go kochała, tę niesioną wyciem bezosobową chłodną i niepocieszenie samotną nutę"

W tej książce czytelnik nie znajdzie dwóch takich samym bohaterów. Pomimo że mamy pokaźną liczbę postaci - 74 każdy z nich ma swoje unikalne cechy więc każdy znajdzie swojego ulubieńca ja napomknę co nieco o piątce bohaterów, których najbardziej pokochałam za ich charaktery.
Sasha, czyli Sashandra była księżniczka, teraz wojowniczka. To moja ulubiona postać. Dlaczego? Sasha ma buntowniczy temperament, więc często wpada w kłopoty. Dzięki temu było urozmaicenie fabuły, a wiara i umiejętności wzbogacały tę postać o  kolejne plusy. Według mnie Sashy wprost nie da się nie polubić. Jest to niezwykle złożona postać, która nie jest jednocześnie wyidealizowana.
Kessligh wojownik, niegdyś dowódca Zjednoczonej Armii, to mentor Sashy. Charakteru nie ma buntowniczego tak jak jego uczennica, ale wie, do czego dąży i osiąga to za wszelką cenę. Pomyślicie, że to odbicie lustrzane Sashy, jednak to najgorsze porównanie. Dziewczyna jest bardziej uczuciowa, mimo, że tego nie okazuje. Kessligh również ma uczucia, jednak on zdaje się na rozum, niż na serce jak to bywa w przypadku jego umy(uczennicy).
Jaryd Nyvar dziedzic lorda, na początku wydaje się młodym, niedoświadczonym i niezwykle niemiłym młodzieńcem. Później dowiadujemy się o nim więcej i nasz punkt widzenia się zmienia. Autor idealnie pokazał postać, która ma różne obliczam, w zależności z kim przebywa.
Damon jeden z synów króla Lenayin oraz jeden z braci Sashy. Tutaj mamy niedoświadczonego chłopaka, który był najpierw w cieniu najstarszego brata, a po jego śmierci, teraz w cieniu dziedzica tronu. Jednak wraz z rozwojem akcji zmienia się z przestraszonego chłopca, w prawdziwego dowódcę.
I na koniec Sofy, którą nie da się nie polubić za jej miłość do wszystkich i wiarę w drugiego człowieka. Jest to niezwykle miłe, ale tam nie ma czasu na takie rzeczy i nawet miłość Sofy dla okrutnego dziedzica tronu musi się kiedyś skończyć.
Autor idealnie wykreował każdą z postaci, nie tworząc dwóch takich samych osobowości.

"Przewaga nie zawsze okazywała się przewagą. Słabość nie zawsze była słaba."

Lenayin znajduje się w krainie Rhodia. Pomimo że, opis wspomina, tylko jeden kraj, to akcja toczy się w różnych miejscach. Również wiele z nich przewija się między dialogami oraz historią Rhodii. Autor idealnie oddał klimat książki. W odpowiednich momentach czyta się z zapartym tchem, dowiaduje się nowych rzeczy z odpowiednią otoczką. Również wszystkie intrygi dworskie są odpowiednio uformowane i dodane do akcji, że nie nachodzą na wątek główny.

Jeżeli chodzi o styl pisania, jest niezwykle rozbudowany. Jak przystało na takie książki, nie da się ominąć scen walki. Z pewnością znajdziecie mniej lub bardziej drastyczne sceny, które dla niektórych mogą być, aż zbyt 'drastyczne'. Jednak to jest też urok całej tej książki.
Nie można wybaczyć jednego, ale to się zdarza bardzo często w tego typu książkach. Wszyscy wrogowie "ustawiają" się w kolejce do zabicia przez głównego bohatera, podczas gdy towarzysze gapią się na walkę, nie kwi. Błagam... jacy głupcy atakują pojedynczo czekając, aż miecz wroga znajdzie się między żebrami?

"Czasami - Kessligh powtarzał to nie raz - musisz po prostu działać. Jeśli pragniesz, by każda twoja akcja była rozważna, głęboko przemyślana, nigdy niczego nie dokonasz"

Sasha pierwsza część Próby krwi i stali, która jest porównywana do Gry o tron, jest niebywała. Posiada wszystkie cechy, które cenię w książkach - niezwykłą fabułę, ciekawych bohaterów, intrygi dworskie, bitwy, rozbudowane opisy i wiele więcej. Każdy fan fantastyki, jak i nietuzinkowych opowieść powinien być usatysfakcjonowany całą książkę włączając wątek główny z każdą poboczną "misją".
Ja nie mogę doczekać się drugiej część, na którą mam nadzieję, nie będę musiała czekać za długo.
Idealne słowa, na sam koniec recenzji to - Polecam jak najbardziej!

"Nic nie jest sprawiedliwe - powiedział jej - Sprawiedliwość to ludzki wynalazek. Pewnego dnia to zrozumiesz"

Sasha | Petrodor | Tracato | Haven

Moja ocena
10/10

Papierowe miasta

Papierowe miasta - John GreenTytuł: Papierowe miasta
Tytuł oryginalny: Paper Towns
Autor: John Green
Wydawnictwo: Bukowy Las
Data wydania: 2013
Opis: Nastoletni Quentin Jacobsen spędza czas na adorowaniu z oddali żądnej przygód, zachwycającej Margo Roth Spiegelman. Więc kiedy pewnej nocy niegrzeczna Margo uchyla okno i, zakamuflowana jak ninja, wkracza na powrót w jego życie, wzywając go do udziału w tajemniczej i misternie zaplanowanej przez siebie kampanii odwetowej, Quentin oczywiście podąża za dziewczyną. Gdy ich całonocna wyprawa dobiega końca i nastaje nowy dzień, Quentin przychodzi do szkoły i dowiaduje się, że zagadkowa Margo w tajemniczych okolicznościach zniknęła. Chłopak wkrótce odkrywa, że Margo zostawiła pewne wskazówki i że zostawiła je dla niego. Podążając jej urywanym śladem, w miarę zbliżania się do celu Q odkrywa zupełnie inną Margo, niż ta, którą kochał i znał dotychczas.

Quentin dla przyjaciół po prostu Q niedługo kończy szkołę średnią. Nie były to najlepesze lata dla chłopaka, jednak wszystko może się zdarzyć nawet w ostatni miesiąc. Q zawsze był zakochany w Margo Roth Spiegelman. Piękna, otoczona wianuszkiem przyjaciół, które są na każde jej skinienie. Ona sama jest zbuntowana, a w szkole krążą opowieści o jej ucieczkach. Quentin nigdy nie zapomni, że lata temu przyjaźnili się. Nadal są swoimi sąsiadami pomimo, nie rozmawiają już jak dawniej, nie są przyjaciółmi. Mimo, że spędzili wiele chwil w swoim towarzystwie, pewne wydarzenie połączyło ich, a jednocześnie oddzieliło stając się tym samym dla siebie obcymi ludźmi.

"Może zasługiwała na to, żeby o niej zapomniano. Jednak ja nie potrafiłem o niej zapomnieć.”

Q wiedzie monotonne, życie dopóty, dopóki nie zjawia się w póżno wieczorem w jego oknie nie kto inny jak Margo. Ona sama, jest ubrana w strój nindży i decyduje się na wyprawę, w której musi pomóc jej Q. Razem przez całą noc, współpracują i kończą zwariowany plan Margo. Po tej wspólnej przygodzie chłopak ma nadzieję, że coś się zmieni i znowu będą przyjaciółmi. Rano dziewczyna nie zjawia się w szkole i tak przez kolejne dni. Q dowiaduje się, że Margo znowu zniknęła, jednak przeczuwa, że to nie jest kilkudniowa wycieczka. Wierzy, że musi ją odnaleźć i dowiedzieć się kim jest tak naprawdę Margo.

 „Nieważne, jak bardzo życie daje człowiekowi w kość, zawsze jest lepsze niż to drugie”

Pierwsza książka "Gwiazd naszych wina" okazała się sukcesem. Ja również tak jak wielu innych pokochałam historię Augusta i Hazel. Dlatego również sięgnęłam po "Papierowe miasta" i okazuje się, że jak dla mnie była to jeszcze przyjemniejsza opowieść niż "Gwiazd naszych wina".

Quentin postać wspaniała i jednocześnie ciekawa. Nie jest wyidealizowanym, ani przebojowy. John Green stworzył postać po środku. Q pomimo tego, że nie jest idealny sprawia wrażenie realnego. Wie co by chciał od życia i jak ma się zachować. Margo, czyli królowa szkoły. Sprawia wrażenie idealnej osoby, z niezwykłymi przeżyciami. Jednak im bliżej poznajemy osobowością i całą Margo wiemy, że nie jest idealna. Po prostu zwykła dziewczyna, która ma niestworzone wizje.
Radar i Ben to postacie drugoplanowe, których przyjaźń z Q jest prawdziwą przyjaźnią i obaj dostarczają nam humoru i dobrej zabawy.
Postacie są świetnie wykreowane, a książka z nimi wszystkimi zapewnią dobrą zabawę.

 „Pójdziesz do papierowych miast i nigdy już nie powrócisz.”

"Papierowe miasta" to lektura, która opowiada o poszukiwaniu siebie i własnego miejsca na ziemi, by znaleźć zwój własny kąt i swą osobowość. Opowiada o tym, że nikt nie jest idealny, że taka osobowa jest nieprawdziwa. Idealna osoba może  mieć więcej problemów niż ty i że nigdy nie jest taka jak nam się wydaje. Na osobowością wpływa otoczenie i ludzie. To jest to co chce nam przekazać autor.
Pierwsze kilkadziesiąt stron, to zwykłe kartki i wstęp, który mógł to każdej przypadkowej opowieści. Dopiero później zaczynają się nam pytanie. Dowiadujemy się nieco o Papierowych miastach i ludziach. Tu zaczynają się nam już pytanie.

Co jeszcze jest plusem książki? Wszystkie wskazówki Margo. Mnie najbardziej intrygował co się stanie gdy dowiedzieli się "o tym i o tym" i "co z tego wyniknie". Autor stara się nam jak najbardziej zaintrygować wskazówkami i całą historią.
John Green pisze z lekkością nie ma tam żadnych wymuszonych scen. Pisze tak, że wszytko jest przejrzyste i co ważniejsze prawdziwe. Wygląda jakby John Green pamiętał swoje życie gdy miał tyle lat co bohaterowie. Jakby pamiętał o swoich pytaniach, o znajdowaniu swojego miejsca i tworzeniu życia.
Na mój największy plus zasługuje część trzecia, w której najwięcej się dzieje i dowiadujemy się odpowiedzi. Również wszystkie sceny w samochodzie są przezabawne, a ja nie mogłam powstrzymać się od śmiechu. Czytelnikowi wydaje się, że siedzi obok Q, Bena itp. i przeżywa te przygody z nimi.

 „Możesz się przekonać, jakie to wszystko jest sztuczne. Nie jest nawet na tyle trwałe, by je nazwać miastem z plastiku. To papierowe miasto.”

Jak mogę podsumować "Papierowe miasta"? Jest to opowieść skłaniająca do refleksji, wciągająca i zabawna. Nie ma zbytnio momentu w którym będzie można się nudzi. Ja sama tak się wciągnęłam, że przeczytałam w jeden wieczór. Pomimo tego, że "Gwiazd naszych wina" nie można porównać do "Papierowych miast" ja skłaniam się, że "Papierowe miasta" okazały się dla mnie ciekawszą i lepszą lekturą niż "Gwiazd naszych wina".
Długo nie zapomnę przygody Q i Margo bo jej się nie da zapomnieć. Wszyscy fani pierwszej książki Johna Greena muszą koniecznie sięgnąć po drugą bo nie da się obojętnie przejść obok niej.

 "To była słaba struna, fakt, ale jedyna, jaka mi pozostała, a każda papierowa dziewczynka potrzebuje choć jednej struny, nieprawdaż?"

Moja ocena 
10+/10

Assassin's Creed. Renesans

Assassin's Creed: Renesans - Oliver BowdenTytuł: Assassin's Creed. Renesans
Autor: Oliver Bowden
Wydawnictwo: Insignis
Opis: Młody szlachcic, zdradzony przez panujące rody Italii, wyrusza w poszukiwaniu zemsty. Aby stawić czoła spiskowcom i przywrócić rodzinie honor, będzie musiał poznać sztukę zabijania.
W swojej misji Ezio skorzysta z pomocy światłych umysłów, takich jak Leonardo da Vinci czy Niccolo Machiavelli, świadom, że jego przeżycie zależy od nabytych umiejętności.
Dla swoich sprzymierzeńców stanie się siłą przemian, bojownikiem o wolność i sprawiedliwość. Dla wrogów będzie śmiertelnym zagrożeniem, siejącym postrach wśród tyranów, którzy ciemiężą lud Italii.
Tak rozpoczyna się epicka opowieść o władzy, zemście i spisku.
PRAWDA BĘDZIE SPISANA KRWIĄ


Chyba każdy zna markę Assassin's Creed. Nie koniecznie z książek, jednak z pewnością z gier od studia Ubisoft. Nie ukrywajmy, Assassin' Creed to jedna z lepszych gier i chyba najbardziej znanych jak na mój gust. Wartka akcja, ciekawi bohaterowie i mnóstwo misji z bieganiem po dachach i zabijaniem z ukrytego ostrza.
Ja sama miała przyjemności spędzić kilkanaście, nie poprawka kilkadziesiąt godzin z Ezio, Connorem i może już w wkrótce z Edwardem w różnych czasach. Z "nadmiaru czasu" po przejściu AC II sięgnęłam po jej odpowiednik książkowy czyli Assassin's Creed. Renesans. I teraz pojawia się pytanie czy gracz, który już poznał historię Ezio ba.. zna już ją na pamięć, nie będzie żałował godzin spędzonych kolejny raz we Włoszech i poznając tak naprawdę solucje? I czy ktoś, kto nie grał powinien sięgnąć najpierw po książkę, a później po grę? Czy może odpuścić, sobie jakieś 500 stron i zaraz zabrać się za grę?

„Myślałem że uczę się żyć, a uczyłem się jak umierać” 

Na początku poznajemy nie kogo innego, jak Ezio Auditore, młody i buntowniczy Włoch, który dopiero co skończył 18 lat. Mieszka we Florencji na przełomie XV i XVI wieku. Jego ojciec jest bankierem, a Ezio ma trójkę rodzeństwa. Okazuje się jednak, że Florencja nie jest bezpieczna. Szykuje się spisek przeciwko panującemu rodowi Italii. Ojciec Ezio próbuje zapobiec temu, jednak macki wrogów są bardzo rozległe. Tak zostaje skazany ojciec i dwóch braci. Ezio udaje się zbiec z rodzinnego miasta wraz z matką i siostrą. Udają się do jego wuja. Młody Auditore ukrywa najbliższych i sam udaje się, by wymierzyć karę tym, którzy odebrali mu prawie wszystko. Podczas swej podróży odwiedzi San Gimigano, Wenecje, Florii. Będzie korzystał z nauk i pomocy takich umysłów jak Leonardo Da Vinic i Niccolo Machiavel. Czy uda mu się pomścić ojca i braci?

               „Tam, gdzie inni ślepo podążają za prawdą, ty pamiętaj że nic nie jest prawdą”


Pierwszy raz czytałam książkę na podstawie gry. Pojawiają się książki ze znanych serii np. Mass Effect, jest takich kilka książkę jednak one opowiadają o tym co się działo pomiędzy poszczególnymi częściami gry. Nie ma ksiązk która opowiada np. o Mass Effect 2. Może dlatego, że tam każdy tworzy własną postać, jednak pomimo tego ksiązki które opierają się dosłownie o grę to można by to uznać za solucje i niestety tak jest w przypadku Assassina. Jest kropka w kropkę podobny do gry. Odejmijmy niektóre momenty, których nie było w grze gdzie była biała plama, to tutaj mamy nawet takie same dialogi, jakie pojawiły się podczas misji!
Oprócz tego gracze podczas czytania będą pamiętać co się stanie za moment. Czy się uda misja? Czy ktoś zginie? Nie będzie to przyjemność tak jak jest normalnie.


 „Czasem człowiek w pojedynkę jest w stanie sforsować mury , z którymi nie poradzi sobie cała armia.”

Co się może nie spodobać czytelnikom, którzy nie grali? Schematyczność - Ezio pojawia się w jakimś miejscu. Po kilku godzinach dzieje się coś. Ratuje "damę w opałach". Znjaduje sojuszników. Zabija wrogów. I jedzie dalej.(to jest podany konkretny przykład) "Przybywa, zdobywa, odjeżdża" tak można najkrócej określić całą akcję no i trochę fabułę. 
Opis postaci. Nie żartujecie. Nie znajdziecie tutaj niczego takiego. Mamy dwa wybory możemy sobie wyobrazić Ezio i każdą inną z postaci zaczynając od La Volpe, a kończąc na siostrze Teodorze. 
Jeszcze dochodzi Leonardo Da Vinci za swojej młodości, drugi sposób znając z gry wygląd postaci.
„Nie ma rzeczy, której nie dałoby się spenetrować.”

Co zasługuje na pochwałę? Cztery rzeczy.
1. Zapełnienie białych luk, które są w grze. Mamy rok załóżmy 1485, a później po misji 1488. Nie wiadomo co się działo z Ezio przez trzy lata. Możemy mieć własne domysły, a w książce jest naprawione.
2. Znowu chodzi o czas dokładnie o to, że graczowi wydaje się, że kilka zabójstwa trwają dwa dni, lub zbieranie stron Kodeksu trzy dni. A tutaj pokazuje nam, że to trwa tygodniami, a nawet latami.
3. Dopisanie historii postaci. Tutaj dowiemy co się stało z Marią, Claudią i jak się potoczyło ich życie. Nie można też zapomnieć o Cristinie;)
4. Klimat. Oczywiście w grze czuć było ten XV i XVI wiek. Okazuje się, że w książce też tak się da. Florencja, Wenecja, Florii. Ach ten piękny renesans.

„I nawet jeśli to, do czego dążymy, w ostatecznym rozrachunku nie istnieje, tak jak raj na ziemi, każdy dzień naszej walki sprawia, że posuwamy się do przodu, że wychodzimy z tego bagna ludzkiej beznadziei.”

Assassin's Creed. Renesans czy to pozycja godna uwagi skoro mamy grę? Odpowiem już na wcześniejsze pytanie jakie zadałam. Ci którzy grali i znają historię Ezio to będzie powtórka z rozrywki. Powinni czytać według mnie tylko wielcy fani, lub tacy którzy nie mają sposobności by sięgnąć po grę. Ale nasuwa się pytanie czy Ci, którzy nie grali powinni najpierw czytać? I od razu znać całą fabułę? Mieć tak naprawdę solucję? To już temat dyskusyjny. Powiem tylko tyle że według mnie pomimo, że filmy lepsze są od książki nie zawsze sprawdza się, że książka lepsza od gry. Ale to zostawiam już tylko wam.

 „Nic nie jest prawdziwe, wszystko jest dozwolone.”
Moja ocena
7/10
Assassin's Creed. Tajemna Krucjata | Assassin's Creed. Renesans | Assassin's Creed. Bractwo
Assassin's Creed. Objawienia | Assassin's Creed. Porzuceni | Assassin's Creed. Black Flag

Powrót władcy wampirów

Tytuł: Powrót władcy wampirów
Tytuł oryginalny: The Parliament of Blood
Autor: Justin Richards
Wydawnictwo: Nasza księgarnia
Opis: Sir William Protheroe, kustosz działu znalezisk niesklasyfikowanych Muzeum Brytyjskiego, jego asystent George, łobuziak Eddie oraz urocza córka pastora, Liz, uczestniczą w niezwykłym wydarzeniu – odsłonięciu mumii z Sakkary. W sali egipskiej zebrała się cała śmie­tanka towarzyska Londynu. Zaproszeni goście cze­ka­ją już tylko na spóźniającego się fotografa Bernarda Den­ninga. On tymczasem spotyka na ulicy pewną piękną, tajemniczą kobietę, która, jak się wydaje, wie o nim bardzo wiele. Nieoczekiwanie nieznajoma pochyla się do szyi Denninga, lecz bynajmniej nie z zamiarem złożenia pocałunku…

O autorze: Justin Richard jest brytyjskim pisarzem. Autor wielu powieści spin off na podstawie BBC science fiction serialu Doctor Who. Pisał również dla telewizji, przyczyniając się do Five 's opera mydlana spraw rodziny. Jest również autorem serii powieści dla dzieci o przestępczości Invisible Detective.

Sir William Protheroe, kustosz działu znalezisk niesklasyfikowanych Muzeum Brytyjskiego oraz jego asystent George wybierają się na niezwykłe wydarzenie - odsłonięcie mumii egipskiej. Na tym przyjęciu zebrała się śmietanka Londynu brakuje tylko jednego członka, a mianowicie fotografa
Bernarda Den­ninga.
 W tym samym czasie spóźnialski fotograf wychodzi z baru by w końcu pojawić się na przyjęciu. Drogę jednak przerywa piękna kobieta w szkarłatowej sukni. Zauroczony mężczyzna poznaje tą tajemniczą damę. Okazuje się, że to nie najlepszy wybór fotografa. Zaraz pędzi wprost na niego dorożka.
 Nieco później znudzeni goście postanawiają odsłonić mumie bez udziału fotografa. Wszyscy gromadzą się przed podwyższeniem gdzie leży ta oto mumia. Zbieg wypadku sprawia, że odsłaniający mumie zacina rękę po której skapuje krew wprost otwarte usta mumii. Zaraz po tym... 

"O co chodzi z tymi wampirami? - zapytał Eddie - Myślałem , że to straszydła z kiepskich książek, które piją krew ludzką i zmieniają się w nietoperze, czy coś takiego."

Mnóstwo możemy spotkać książek o wampirach zaczynając od klasyki, czyli "Draculi", a kończąc na sławnym "Zmierzchu". Nie powiem, te stwory są różnie kreowane. Zaczynając na krwiopijcach, które boją się światła, a skończywszy na dobrych wampirach. Powrót władcy wampirów jest jednak książką, która przedstawia te "pierwotne" postacie wampirów. 

W tej książce poznajemy wielu bohaterów jednak na razie interesuja nas tylko czwórka, która wspomniana jest przy opisie. Dlaczego? W opowieści autor zastosował narracje trzecioosobową więc poznajemy George, Liz, Eddiego i sir Williama z różnych stron przez cały czas trwania książki.
Najlepiej wykreowanymi bohaterami jest Liz i Eddie. Liz to jedyna córka już przeszłego na emeryturę pastora. Tą postać polubimy już od samego początku bardzo łatwo wkradnie się w nasze łaski, tak samo jak Eddie. Autor przedstawia nam go jako łobuziaka. On sam na początku był kieszonkowcem dopóki nie trafił pod skrzydła Georga. Teraz to nadal ciekawski chłopak, który ma niesamowite pomysł oraz wniesie do książki trochę humoru.
George i sir William to postacie takie jakby autor sam nie wiedział do końca jak je wykreować. Obie mają różne cechy jednocześnie, które teoretycznie się wykluczają. Sir William to człowiek oczytany, mądry. Jednak jego zachowanie często jest dziwne i bardzo nienaturalne.
George ma tak samo niby mądry, młody człowiek, jednak gdy postawi się przed nim jakieś zadanie nie wie co z tym zrobić. 

"- Myślałem, że jestem sprytny (...) Teraz tego żałuję"

Plusem książki jest przedstawienie wampirów nie jako dobrych i niegroźnych stworzeń. Są przedstawione tak jak były "pierwotne". Jedyne co się zmienia to sama idea ich słabych stron. Tutaj autor też bardzo dobrze przemyślał wszystkie rozwiązanie jaką mogą być i wymyślił coś oryginalnego. Żeby zbyt nie spojlerować to powiem, że chodzi tu o nietoperze gdy sama dowiedziałam się końcowego efekty byłam lekko zdziwiona. Pomimo tego, że niektórzy uznają to za lekką przesadę to ciekawe rozwiązanie na zakończenie historii. 


"Czasem myślę, że skoro nawet światło słoneczne mnie nie widzi, być może sam Bóg tak się za nas wstydzi, że próbuje nas ignorować"
Cała akcja dzieje się w XIX -wiecznym Londynie. Niestety nie było czuć klimatu tamtych czasów. Uważam to za jeden z największych minusów. Rzadko kiedy autor wybiera czasy XIX staje na wysokości zadania by dać czytelnikowi ten wiek na kartach papieru. 
Język autora jest lekki. Czasami również możemy pośmiać się przy tej pozycji. Nie jest to ksiązka, w której wieje nudą. Początek może być trochę monotonny jednak później jedna tajemnica goni drugą. 
Jeżeli chodzi o "tajemnice" niektóre są dość przewidywalne. Nie trzeba długo myśleć żeby wiedzieć co będzie dalej. Jednak jedno mogę obiecać, że finał przynajmniej dwóch z nich będzie dość zaskakujący.

Podsumowując Powrót władcy wampirów to ciekawa książka na letnie wieczory. Mimo, że czytelnik spotka po raz kolejny temat już dobrze znany, to nic nie szkodzi. Zapewne odkryje jeszcze nie jedną tajemnice związaną z wampirami. Również powinien być zadowolony jeżeli chodzi o całą koncepcję książki i rozwiązanie tajemnic.

"- Wszystko OK? - syknął, ledwo poruszając wargami.
-Jasne - odparł Eddie, wciąż patrząc przed siebie - Mają wyssać ze mnie krew, ale jest w porządku. 
- Musimy stąd wiać
- Co ty powiesz?"


Moja ocena 
7-/10

Za wspaniałą lekturę po świecie Londynu z wampirami dziękuję NaKanapie
 
Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka