Podsumowanie lutego


Nic nie zapowiadało, że w  najbliższym czasie wrócimy, jednak wielki come back pod koniec miesiąca to dobra sprawa. Wyskoczyłam trochę jak Filip z konopi ale mówi się trudno.
Tak więc luty prezentuje się tak:

Liczba recenzji: 3
Ilość wyświetleń: 80 116
Z czego w ostatnim miesiącu: 2 973

Nie umiem pisać podsumowań :/

W marcu postaram się dodać następujące recenzje:
-  Wspomnienia niemieckiego snajpera
-  Rywalki
-  Buszujący w zbożu
-  Miłość bez granic

Wilczy brat

Tytuł: Wilczy brat
Cykl: Kroniki Pradawnego Mroku
Tom: 1
Autor: Michelle Paver
Wydawnictwo: W.A.B
Opis: "Wilczy brat" to fascynująca opowieść o przyjaźni, zaufaniu i zdradzie. Przenosi czytelnika w pradawną, mroczną przeszłość Lasu: do świata tętniącego magią natury, wypełnionego grozą żywiołów, świata wilków i turów, duchów drzew i Przyczajonych; świata w którym zaufanie pokładane w przyjacielu ma wartość życia








Myślę, że każdy z nas wyobrażał życie w jakimś odległym miejscu, gdzie o przygodę bardzo łatwo. Jest to bardzo kusząca myśl, o przeniesieniu się do świata bohaterów, gdzie prowadzilibyśmy żywot w miejscu czystym, nie skalanym techniką i innymi ludzkimi wynalazkami, gdzie ludzie i zwierzęta żyją obok siebie we względnej zgodzie...innymi słowami - prehistoria, czasy odległe o wiele tysięcy lat.

Autorką dzieła o takiej tematyce jest urodzona w 1960 roku angielska pisarka Michelle Paver. Planowanie napisania swojej pierwszej książki zaczęła  w 1996 roku, gdy zmarł jej ojciec i poprosiła o jednoroczny urlop od pracy prawnika. Tak właśnie powstał m.in.  cykl ,,Kroniki Pradawnego Mroku"

 Książka, swoim początkiem wchodzi w oklepany schemat pt.: ,,Młody/a bohater/ka zostaje na świecie sam/a i musi walczyć ze złem". Prawda, że to zniechęca do dalszego czytania? Osobiście kiedy widzę chociaż najmniejszy sygnał, że fabuła może iść w wyżej wymienionym kierunku, łatwo zniechęcam się i to odbiera mi radość z czytania. Dlaczego w tym wypadku tak nie zrobiłam? Prawdopodobnie powodem było to, że  ów schemat był wprowadzony w historię wydarzeń bardzo naturalnie.

Na początku powieści dostajemy młodego - bo dwunastoletniego - chłopaka o imieniu Torak, który został na świecie sam. Jego ojciec został zamordowany przez demonicznego niedźwiedzia, lecz przed swoją śmiercią przekazał Torakowi: ,,przewodnik cię znajdzie". Kim będzie ów przewodnik? Czyżby wilk, którego nazwa gatunkowa widnieje w tytule książki oraz jest zwierzęciem klanowym chłopaka? Mimo, że bardzo łatwo domyślić się rasy przewodnika, oraz tego, że przeznaczeniem chłopaka jest zabicie zagrażającego całej krainie niedźwiedzia, pierwsze spotkanie dwunastolatka i wilka jest bardzo swobodne. A do sprawy całej swobodności przejdę za chwilę

Naturalność. To słowo i jego wyrazy bliskoznaczne przewinęły się już kilka razy, i mogło by się zdawać, że się powtarzam, ale własnie za pomocą tych słów można idealnie podsumować styl pisania pani Paver. Idealnie odwzorowane uczucia, sytuacje możliwe do odbycia się, zachowania bohaterów odpowiednie do chwili. Chcecie przykład? Torak z racji tego, że ma dwanaście lat i jest jeszcze dzieckiem, nie biegnie z odwagą w świat by spełnić swoje zadanie. Na początku jest właśnie odwrotnie - nie chce przyjąć swojego przeznaczenia. Waha się, przeżywa żałobę po stracie ojca, boi się. To sprawia, że jest bardziej realny, a jego przygody czyta się z zapartym tchem.

Autorka daje nam do poznania niesamowity świat, który powoli odchodzi w zapomnienie na rzecz alternatywnych światów czy historii dziejących się w czasach obecnych. Po przeczytaniu ,,Wilczego brata" mogę powiedzieć, że osadzenie fabuły w czasach prehistorycznych daje równie dużo możliwości. Na pewno nie jest to świat z świetną komunikacją miedzy klanową, czy z przesadną miłością każdego do głównego bohatera. Mimo to posiada wspaniale rozwinięty świat natury oraz wierzeń. Każda rzecz względnie martwa (typu drzewa, wodospad) posiada swoją duszę tak jak każde zwierzę. A co z samymi ludźmi? Nie byli tymi przedstawicielami gatunku, których często ukazuję się w różnych programach/kreskówkach/filmach, czyli nie zachowywali się na podstawie: Wytropić jedzenie. Zabić jedzenie. Zjeść jedzenie. Autorka dała nam niesamowite postacie, każdą o innym charakterze, dzięki czemu łatwiej przychodziło zapamiętanie imienia tego bohatera  co ułatwiało po prostu polubienie go. Kolejnym plusem, który trzeba wspomnieć przy bohaterach, jest to, że nie było jednostki typowo dobrej, czy typowo złej - pojawiały się odcienie szarości.

Teraz coś bardziej ogólnego. Historia jest dosyć przewidywalna, lecz potrafi czasami zaskoczyć. Zaletą było to, że samo tempo wydarzeń nie zmieniało się gwałtownie. Sam język powieści jest charakterystyczny do tego z książek dla dzieci, mimo to nie jest  przeszkodą do radości lekturą przez starszych czytelników. Można więc rzec: jest to przyjemna książka dla każdego.

Podsumowując: Jest to w naturalny i lekki sposób napisana książka o prehistorii, z młodym realnie jak na te standardy czasowe zachowującym się dwunastolatkiem, który musiał sobie radzić sam. Jest to powieść o przyjaźni i zaufaniu, które rodzi się poprzez wspólnie przeżyte przygody.

Moja ocena: 8/10

Wilczy brat | Wędrujący duch | Pożeracz dusz | Wyrzutek | Złamana przysięga | Tropiciel duchów

Król Kruków

Tytuł: Król Kruków
Seria: The Raven Cycle
Tom: 1
Autor: Maggie Stiefvater
Wydawnictwo: Uroboros
Opis: Pierwszy tom magicznej sagi.
Jedna dziewczyna i trzech chłopaków.
Blue pochodzi z rodziny wróżek, jest medium do kontaktów ze światem zmarłych.
Gansey, Adam i Ronan, trzej przyjaciele w elitarnej szkoły dla chłopców, obsesyjnie poszukują tajemniczych linii mocy legendarnego Króla Kruków - Glendowera.
Z ich powodu pozornie ciche i spokojne miasteczko staje się scenerią niezwykłych wydarzeń.
Gdy razem z Blue trafią do magicznego lasu, gdzie czas płata figle, nic już nie będzie takie samo...
Przerażające tajemnice, mroczne rytuały, stare przepowiednie, wizje, duchy, ofiary, a to dopiero początek tej historii...


Nie wiem jak wam, ale dla mnie są tacy autorzy do których nie pasuje pisanie  trzecią osobą. Jedną z takich własnie osób jest pani Stiefvater. Przy jej wcześniejszych książkach gdy opisywała zdarzenia oczami dwóch (Ba! Nawet czterech) osób, pasowało to idealnie ponieważ potrafiła połączyć idealnie wątki oraz oddać emocje. I w "Królu Kruków" właśnie ich - emocji bohaterów - brakowało najbardziej. Nie wszyscy czują tę różnicę pomiędzy "bał się" czy "boję się", mimo to właśnie kiedy napisane jest co bohater przeżywa, a nie to co narrator widzi, łatwiej nam się wczuć w postać czy co więcej w fabułę książki. Czy to jest główna wada tej powieści?

Zaczynając bardziej ogólnikowo: w pierwszym tomie nowego cyklu Maggie Stiefvater "Król Kruków" mamy czterech głównych bohaterów. Przedstawicielką płci pięknej jest Blue - pochodząca z rodziny wróżek, lecz sama nie mająca żadnych magicznych zdolności. Mimo to działa jako swoisty wzmacniacz połączenia miedzy dwoma światami - naszym i zmarłych - więc często asystuje przy różnych  seansach innych mediów. Jednak jest to postać przedstawiona bardzo ogólnikowo, wręcz po macoszemu, gdy porównujemy ją do innych bohaterów książkowych tej pisarki, czy do Ronana, Adama i Ganseya. Są oni uczniami pobliskiej ekskluzywnej szkoły i szukają linii mocy (objaśnie  poniżej). Wracając do chłopców, każdy ma swój z goła inny charakter, przez co nie da się ich pomylić. Również mają dobrze opisaną przeszłość przez, którą wiemy dlaczego zachowują się w niektórych sytuacjach tak, a nie inaczej. Tak więc mamy coś nowego u pani Stiefvater - nie ma zakochanej pary, nie ma nawet trójkąta, a jest czworokąt miłosny. Ciężko wyobrazić mi jak będzie wyglądać finalnie para, ponieważ dostajemy sprzeczne sygnały. Nie ma sensu opowiadać o bohaterach więcej niż trzeba, by nie zdradzić czytelnikowi dalszej historii.

Jak wcześniej wspomniałam bohaterowie szukają linii mocy. Krótko: Są to miejsca które działają podobnie do Blue - są wzmacniaczami, ale nie połączenia miedzy światowego, ale sprawiają, że magia jest silniejsza. Należy również wspomnieć, że według legendy pochowany został na takiej linii sam król Glendower - na punkcie którego obsesję ma Gansey . A więc po pewnych zawirowaniach czwórka bohaterów wyrusza by znaleźć grób władcy i zaczyna się jedno wielkie COŚ.

Za dużo zawirowań jest by określić to mianem przygody. Znając trylogię z Mercy Falls oraz Wyścig Śmierci, ma się poczucie, że "Król Kruków" jest przeładowany tą magią i tymi zmianami w fabule czy tempie wydarzeń. Ma się wrażenie,że autorka zamiast ładnie budować napięcie wrzuca to wszytko na raz. Nasuwa się pytanie: Skoro to pierwsza część, to jak będą wyglądać pozostałe?
Mimo, że uważam, że znam dobrze styl Maggie, nie czułam tego ciężkiego do nazwania uczucia, które czułam jak czytałam innych autorów. Teoretycznie, to dobrze, bo nie miałam jak przewidzieć fabuły. Jednak wolałabym czytać coś w miarę przewidywalnego, ale napisanego podobnym stylem do pozostałych książek.


Krzyczą tylko ci ludzie, którzy mają zbyt ubogie słownictwo, żeby szeptać.

Po przeczytaniu nie było satysfakcji, rozmyślania o lekturze, czy innych czynności związanych z przeczytaniem dobrej książki. Pozostał niedosyt. Może jednak to tylko odczucie spowodowane tęsknotą do tego bardzo dobrego pisania w pierwszej osobie.


Moja ocena
 6/10

Król Kruków | The Dream Thieves | Blue Lily, Lily Blue | The Raven King

Kłamca

Tytuł: Kłamca
Seria: Kłamca
Autor: Jakub Ćwiek
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Opis: Odkąd nie ma Boga, anioły nie grają fair. I to tłumaczyłoby obecność Kłamcy...


Ocalony po szturmie na Valhallę Loki – adoptowany syn Odyna, patron oszustów i zdrajców – postanawia przystać do zwycięzców i staje się anielskim chłopcem na posyłki.


Szybko jednak okazuje się, że w świecie, gdzie zabłąkane, mitologiczne bóstwa bratają się z piekielnymi demonami, niezwykłe zdolności boga kłamstwa służyć mogą znacznie ważniejszym celom. Wyćwiczone sztuczki doskonale dezorientują wroga, a bezwzględność i pogarda wobec regulaminów i zasad czynią go naprawdę groźnym przeciwnikiem zła i występku. Tak przynajmniej sądzą archaniołowie, coraz bardziej zależni od pomocy nowego sojusznika. I może mają rację…


Ale Loki ma własne plany.





Książki polskich pisarzy - jak widziałam i słyszałam - nie są chętnie wybierane przez czytelników. Pytam się: Dlaczego ? Powieść jak każda inna : ma początek, środek i koniec. Więc co złego jest w tym, że na okładce widnieje polskie nazwisko ? Nie wszystko w naszym kraju musi być złe. Polskie nazwisko na okładce, może zapowiadać lepszą książkę niż nie jedno zagraniczne. No więc teraz koniec narzekania i powrót do głównego tematu - książki.

Przeczytanie kłamcy było moją pierwszą stycznością z twórczością Jakuba Ćwieka. Słyszałam wcześniej o tym autorze wiele dobrego i cóż - naturalną koleją rzeczy postanowiłam się przekonać czy to jest prawdą.

Zacznijmy od początku: głównym bohaterem książki jest  kłamca - nordycki bóg Loki. Oprócz bóstw z tej kultury można znaleźć od groma innych np.: chrześcijańskich czy słowackich. Ciekawy pomysł, by zderzyć ze sobą wszystkich panów tego świata. Według  mnie owa książka pierwszorzędnej oraz chronologicznie fabuły  nie posiada. Historia  leci na łeb i szyję zarówno w przyszłość jak i w przeszłość i nie pozwala  czytelnikowi na odnalezienie się w przedstawionej sytuacji - a tym bardziej wczucie. Wiec co sprawia, że podoba się odbiorcą?

Zdecydowanie stoją za tym bohaterowie. Mimo to, że są oni już  osadzeni w kulcie różnych narodów, Ćwiek nadaje im swoja oryginalność i charakterek. Nie ma możliwości, by żaden z nich nie przypadł nam do gustu. Relacje pomiędzy nimi są bardzo dobrze ukazane, ma się wrażenie, że nie są to bogowie, a normalni ludzie. Właśnie to uchwycenie relacji między bohaterami gra główne skrzypce.

Teraz coś o stylu pisania, ponieważ łatwiej mi się wypowiedzieć o tym jak pisze polski autor, niż tłumacz przełożył obcojęzyczną książkę. Styl w którym został napisany ,,Kłamca" jest lekki, łatwy do zrozumienia oraz wciągający. Kolejna zaleta - nie trzeba zbytnio  skupić się na książce, by czerpać z niej przyjemność.


- Jesteś... aniołem?
- Pewnie - zakpił nieznajomy - tylko skrzydła zostawiłem w przedpokoju, by nie nabłocić.



Wracając do jednej z najważniejszych rzeczy - fabuły. Nie jest ona ciągła, a wszystkie wątki łączy obecność Lokiego. Bardziej pasowało by mi  określenie ,,Kłamcy" nie jako książki, a zbioru opowiadań o kłamliwym bogu.  Jeżeli ktoś nadal nie rozumie o co mi chodzi mogę powiedzieć, że książka swoim stylem przedstawienia historii jest podobna do pierwszego tomu Wiedźmina ,,Ostatnie Życzenie".

Moja ocena
 6/10
Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka