Królewski zwiadowca

Tytuł: Królewski zwiadowca
Autor: John Flanagan
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 09-10-2013
Tom: 12
Seria: Zwiadowcy
Opis: Akcja rozgrywa się kilkanaście lat po wydarzeniach opisanych w "Cesarzu Nihon-Ja". Centralną postacią tomu jest dorosły już Will oraz jego uczeń, a właściwie uczennica - pierwsza w historii korpusu kobieta-zwiadowca. 




Znacie przysłowie, co za dużo to niezdrowo? Czasami, również to dotyczy książek wchodzących w serie. Najdłuższa seria, jaka chyba do tej pory wyszła (i nie jest skończona) to PLL. A co waszym zdaniem powinno znaleźć się na drugim miejscu? Okazuje się, że srebrny medal powinni dostać Zwiadowcy. Na początku, seria miała liczyć 10 tomów, następnie pojawił się jedenasty w postaci, krótkich opowiadań. I na tym miało się zakończyć słowami "Żyli długo i szczęśliwie". Jednak okazuje się, że pan John Flanagan ma nieco inne plany dla bohaterów, o których zamierza napisać w kolejnych częściach, wzbogacając serię już nie tylko o 11 tom ale również o następne.

"A ty piękniejesz z każdym dniem - odparł
-A ja? A ja? - zapytał z udawaną powagą - Czy ja z każdym dniem wyglądam coraz przystojniej?(...)
- Coraz bardziej niechlujnie"

Minęło, kilkanaście lat od wydarzeń opisanych w "Zaginionych historiach" i nadchodzą nieuchronne zmiany. Król Ducan, rozłożony chorobą musi zrezygnować z rządzenia krajem , tym samym obciążając tym obowiązkiem Cassandrę, wraz ze swym mężem sir Horacym.
Halt zrezygnował z funkcji zwiadowcy i wiedzie spokojne życie wraz z lady Pauline. Jednak nadal dba o korpus, w którym dowodzi teraz Gilian.
Tymczasem, Will musi uporać się ze stratą jaką "wysysała" mu całą radość życia oraz jego radość.
Przyjaciele, starają mu się pomóc, jednak wszelkie próby spełzają na niczym.W końcu, wpadają na pomysł z uczniem.
Will na początku, jest nastawiony sceptycznie i jego serce wypełnia pragnienie zemsty na tych, którzy zniszczyli mu życie. W końcu przystaje na propozycje przyjaciół i zgadza się na ucznia, który jest wyjątkowy, nie tylko pod względem, iż to dziewczyna, ale także...

No to, tyle jeżeli chodzi o opis książki. Zresztą, jeżeli się na mnie zezłościliście, iż nie zdradziłam postaci ucznia sami domyślicie się w dalszej części recenzji.
Zwiadowcy to seria sama w sobie, która sprawia, że zaraz przypominają mi się miłe chwile spędzone ze wszystkimi książkami. Cięty język Halta, naiwność Horace'go, zabawny Will, odważna Cassandra, kochana Aliss, cudowny Gilian i cała reszta - te wszystkie postacie, wraz z przygodami tworzyły Zwiadowców. Prawdziwych i niepowtarzalnych. Kiedy, przeczytałam ostatnie zdanie w 11 tomie nie uwierzyłam, że na tym kończy się seria Zwiadowców. Jednak wszystko co dobre szybko się kończy. No chyba, że ktoś wciska na siłę kolejne tomy.
Zacznijmy od tego, po co kolejny tom? Jeżeli ktoś tęskni, za postaciami, za przygodami niech sięgnie chociażby po raz dziesiąty i zacznie czytać od początku, dopóty dopóki mu się nie znudzi. Ale czy jest sens ciągnięcia na siłę serii o kolejne tomy? Byle, tylko coś napisać? W serii Zwiadowcy, ukazało się 11 części. Nie znam zbytnio innej serii, która liczyłaby tyle książek(oprócz PLL, a i jeszcze Jutro). A kilka miesięcy temu, okazuje się, że możemy wyczekiwać 12 tomu. Już sama informacja wskazuje na to, że powoli zaczyna się w Zwiadowcach liczyć ilość, a nie jakość i pamięć.
Druga sprawa. Autor ma już stworzonych bohaterów, świat, wykreowaną serię i wiernych fanów. Czego chcieć więcej? - Przygód. Ile razy można czytać coś podobnego tylko, że akcja dzieje się kilka lat później czy wcześniej?
Trzecie. Każdy kończąc część jedenastą myślał <SPOJLER!!!!!!!!!!!> o tym jak Horace będzie żył z Cassandrą, kiedy Gilian ożeni się z Jenny, jak będzie pięknie wyglądało życie Willa u boku Alyss<KONIEC SPOJLERA> a tu......... Autor zgotował wszystkim dość zaskakującą i niezbyt miłą niespodziankę tym którzy liczyli na zakończenie "Żyli długo(niekoniecznie) i szczęśliwie".
Czwarte. Cała opowieść.

"Nie. Możesz liczyć na mój szacunek... w dniu, kiedy nauczysz latać konia do tyłu dookoła zamkowych wieżyczek"

Bohaterowie przeżyli, dość wielkie zmiany. Nie tylko, liczy się tu upływ czasu i wydarzenia. Cassandra, Horacy, Gilian nawet Halt to, nie są ci sami bohaterowie. Wyglądają i zachowują się tak jakby wcześniejsze wydarzenia, zachowania, wspomnienia, charakter był całkowicie zmieniony. To była chyba jedna z najbardziej, zaskakujących rozczarowań jakie spotkałam. A było ich całkiem sporo.
Will. Aż tutaj brakuje słów by opisać, jak bardzo autor zmienił moją ukochaną postać i tym samym sądzę, że rozczarował wielu fanów. Pod względem technicznym, wyszło dobrze, ale trudno patrzeć jak nasz bohater stał się bezwzględny i bez uczuć.
Maddie, to jedyna nowa bohaterka. Ogólnie charakter wyszło schematycznie. Niemiła, zadufana w sobie dziewczyna zmienia się w aniołka, dobrego i wspaniałego. Jakbym jeszcze uwierzyła w pewien szczegół, który zraził mnie niesamowicie(jak mogli rodzice tak ją wychować(i w dodatku ta para!)) byłabym zachwycona.

Co tak naprawdę, musiał napisać autor? Pomyślmy... bohaterów praktycznie już ma, świat - wystarczy trochę sobie przypomnieć co napisał w poprzednich tomach by nie strzelić gafy, a i no tak.... przydał by się główny wątek, na którym będzie ciągnąć swoje kolejne tomy. No ale zaraz, możemy trochę pozmieciać, poprawić, zatuszować i gotowe. Mamy Ruiny Gorlanu - w nowej odsłonie.
Bardziej schematycznie, się nie dało. Wszystko tak bardzo przypominało pierwszy tom, że aż strach. Tak - uczennica bardzo zdolna, następnie mała wyprawa by sprawdzić umiejętności, później Will zostaje złapany, a no i jeszcze do tego uczennica ratuje życie, najlepszemu Zwiadowcy. Za pierwszym razem numer mógł przejść, za drugim... już nie za bardzo. Może i nie liczyłam na fajerwerki, ani na karty z rękawa, ale nie przesadzajmy. To dwunasty tom, którego i tak nie miało być, a my co mamy czytać? Po raz drugi prawie identyczne przygody?

Zwiadowców czytałam tom, za tomem. Byli przyjemni, ciekawi, szybko się ich czytało. Czasami trochę infantylni, jednak zawsze uwielbiałam ich przygody, humor bohaterów.
Nakładał się też język autora, który chyba jako jedyny nie zmienił się. John Flanagan opisuje wszystko prosto i jednocześnie ciekawie.

No to jakąś 1/4 recenzji zajmują moje przemyślenia o 12 tomie, więc czas na zaskakujące podsumowanie.
Każdy z pewnością ma taką serię, którą darzy sympatią. Zwiadowcy to dla mnie taka seria, którą darzę sentymentem. Mimo, iż rozczarowałam się, a wręcz smuciłam wydarzeniami pomiędzy 11 a 12 tomem to i tak uwielbiam Zwiadowców. Mam tylko nadzieję, że w kolejnym tomie/ach wszystko wróci do normy i nie raz autor pozytywnie nas zaskoczy. Teraz już tylko czekać na 13 tom, który pojawi się gdzieś w 2014 roku.

"Choćbyś nie wiem jak dokładnie obmyśliła plan, choćbyś nie wiem jak pewna była, że o niczym nie zapomniałaś, zawsze coś ci umknie"

Moja ocena 8-/10

11 komentarzy :

  1. Zwiadowcy jest to saga znana chyba wszystkim bez wyjątku chociażby z imienia. Tak jest i ze mną, ale czas najwyższy, by przy najbliższej okazji zapoznać się lepiej z tymi książkami, bo twoja recenzja zachęca :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciągle tą serię w bibliotece widzę, ale brak trzech pierwszych części, jak się tylko pojawią - na pewno je wypożyczę!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze jakos się nie przekonałam do całej tej serii. Kiedyś na pewno po nią sięgnę, przynajmniej mam taka nadzieję :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Na razie przeczytałam tylko pierwszy tom i jak pójdę do biblioteki wypożyczę kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Królewski zwiadowca podobał mi się, ale już nie tak bardzo jak poprzednie części. Masz racje, że pojawiło się wiele pomysłów z Ruin Gorlanu, niemniej jednak dobrze się czytało :D Przez sentyment do całej serii z niecierpliwością czekam na kolejny tom, może pan Flanagan nas zaskoczy! Zobaczymy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam kciuki, żeby było coś niesamowitego. Tak jak autor zadziwił w "Czarnoksiężniku..." albo "Halt w...." to tutaj mamy lekką nudę:)

      Usuń
    2. Taaaak zwiadowcy nigdy się nie nudzą akcja zawsze jest.A ja myśle że autor na pewno nas nie zawiedzie w następnych tomach a jednak gdy czytłam 12 tom miałam lekkie wrażenie powtórki ale cóż nikt nie poprowadzi tak serji by po pewnym czasie nie miało się takiego wrażenia.Najbardziej zawiodła mnie śmierć Allys lecz nigdy nie odnaleziono zwłok Allys może w następnym tomie autor nas miło zaskoczy.

      Usuń
  6. Już 12 tom... A ja jeszcze pierwszego nie zaczęłam :(

    OdpowiedzUsuń
  7. zwiadowcy sa genialni!!! jedna z najlepszych ksiazek jakie czytalam.. 12 tom troche spaprany, bo Will zamienil sie w Halta i Alyss nie zyje -.- to 2 rzeczy ktore mi sie nie podobaja, a tak to super :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Mi szkoda że nie będzie 13 księgi

    OdpowiedzUsuń
  9. ciekawie się czyta :)

    ja widziałam też bluzy zwiadowcy dla fanów - super sklep ^^

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku! Jeżeli dotarłeś tak daleko, pozostaw po sobie jakiś ślad. Będzie nam niezmiernie miło, czytając Twoją opinie.
Oprócz tego zachęcamy do pozostawiania linków do swoich blogów. Z pewnością Cię odwiedzimy! :)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka