Mare odkrywa, że nie jest jedyną Czerwoną, która posiada umiejętności charakterystyczne dla Srebrnych. Są też inni. Ścigana przez okrutnego króla Mavena wyrusza na wyprawę, aby zrekrutować Czerwono-Srebrnych do armii powstańców gotowych walczyć o wolność. Wielu z nich straci życie, a zdrada stanie się chlebem powszednim. Mare musi też zmierzyć się z mrokiem, który ogarnął jej duszę. Czy sama stanie się potworem, którego próbuje pokonać?
Tytuł: Szklany miecz
Tytuł oryginału: Glass Sword
Autor: Victoria Aveyard
Wydawnictwo: Moondrive
Tłumacz: Adriana Sokołowska-Ostapko
Pamiętam jak w zeszłym roku po wielu miesiącach rozmyślań sięgnęłam po "Czerwoną królową". Pomimo początkowego dystansu do fabuły i bohaterów, z każdym rozdziałem coraz bardziej wciągałam się w historię Mary. Prawie z wypiekami na twarzy śledziłam losy Srebrnych i Czerwonych zaplątanych w sieć tajemnic oraz sekretów.
Zdawałam sobie sprawę, że autorka skopiowała kilka motywów z młodzieżowych bestselerów. Jednak było to tak zaplanowane, iż w końcu porzuciłam tę myśl i odkryłam także oryginalne pomysły autorki. Po skończeniu pierwszego tomu byłam pewna, że cała seria znajdzie się na półce ulubionych. Dlatego też czym prędzej sięgnęłam po Szklany miecz, który w tamtym czasie miał premierę. Teraz definitywnie mogę stwierdzić, iż tak wielkiego rozczarowania nie czułam dawno, a drugi tom Czerwonej królowej ciągnął się niemiłosiernie długo.
Nikt nie urodził się złym człowiekiem, tak samo jak nikt nie rodzi się samotny. Stajemy się tacy przez wybory, których dokonujemy, i okoliczności, w jakich przychodzi nam żyć.
Mare wraz z upadłym następcą tronu ucieka przed Maven'em. Chronią się u Szkarłatnej Gwardii. Jednak schronienie jest tylko tymczasowe. Dziewczyna po odkryciu, że nie jest jedyną władającą magią Srebrnych, jednocześnie będąc nadal Czerwoną, postanawia pomóc podobnym do niej. Wraz z przyjaciółmi wyrusza w podróż, która przemienia się w szaleńczy wyścig z Maven'em.
W tym czasie wojna między Czerwonymi a Srebrnymi wisi na włosku. Mare musi zdecydować, po której stronie barykady stanie. Czerwonej Gwardii, która chce ją wykorzystać, czy niezrównoważonego króla. A może znajdzie inni sposób, by wyjść z tego impasu?
Tak jak wspominałam wyżej, Czerwona królowa zauroczyła mnie. Historię Mary połknęłam w zaledwie dwa dni, by trzeciego rozpocząć drugi tom. Byłam przekonana, że autorka będzie kontynuowała swoją dobrą passę i zaserwuje mi kolejne nieprzespane godziny. Niestety, zawiodłam się. Moje rozczarowanie, zażenowanie oraz znudzenie sprawiło, że przerwałam Szklany miecz w połowie. Stał on ponad rok, podczas którego nie mogłam się przemóc do tej książki. Dopiero zapowiedź trzeciej części nakłonił mnie do skończenia jej. Tak czy inaczej, Szklany miecz był dla mnie katorgą, nawet mimo długiej przerwy. Sumowało się na to kilka aspektów, które wymienię, zgrzytając przy okazji zębami.
Tak jak wspominałam w recenzji Czerwonej królowej, nie wiedziałam, gdzie ustawić Mare. Jako postać, którą lubię za jej nieustępliwość, czy jako irytującą dziewuchę. Na szczęście autorka pomogła mi odpowiedzieć na to pytanie i dziewczyna trafia do drugiej kategorii.
Dawno nie miała okazji czytać o tak wkurzającej, niezdecydowanej oraz użalającej się nad sobą postaci. Przez całą książkę działała mi ona na nerwy i nawet ostatnie strony nie zmieniły mojego zdania o niej.
Natomiast ukochany książę zmienił się w łamagę, podobną do Mare. Przez większość książki robił za tło i często zapominałam o jego obecności. Jednak kiedy się pojawiał, wołałam o pomstę do nieba. Nie miał on za krzty życia w sobie oraz zdecydowania.
Najlepiej ze wszystkich postaci wyszedł Maven. Pomimo tego, że nie występuje on przez prawie całą książkę, to końcowe pojawienie jest mistrzowskie.
Wszyscy i wszystko może nas zdradzić. Nawet nasze własne serce.
"Szklany miecz" miał ukazać rewolucje rozlewającą się na cały świat. Jednak przygody Mary zdecydowanie nie pasują to wielkiej wizji, jaką miałam w głowie. Przez całą powieść nic się nie działo. Działania głównej bohaterki oraz jej przyjaciół były niedorzeczne. Brakowało w nich jakiejkolwiek logiki. Wspaniałe czynny zamieniały się w nic nieznaczące działania. Dokładnie rzecz ujmując były bez ładu i składu.
Pomimo tego, że książka jest strasznie długa czuła, iż nic się w niej nie dzieje. Przez większość czasu bohaterowie krążyli wokół jednego tematu, nie zmieniając swoich działań, bez względu na ich wynik. Sądzę, że było spowodowane niedopracowaniem fabuły ze strony autorki. Chciała ona stworzyć intrygujący wyścig, który ostatecznie ciągnął się niemiłosiernie długo.
Najdziwniejsze jednak w całej powieści były kłótnie między postaciami. Chodzi mi o głośne rozmowy prowadzone pod koniec książki. Dawno się tak nie bawiłam, czytając spory Mare i Cala. Zamiast wzbudzać we mnie żal, rozbawiały mnie do łez. Szkoda, że zamierzony efekt nie wypalił, bo była szansa, aby ta książka uzyskała wyższą ocenę.
"Szklany miecz" okazał się największym rozczarowaniem roku. Dawno nie czytałam tak słabej i nudnej kontynuacji. Co więcej, jest to jedna z niewielu książek, którą porzuciłam w połowie. Nawet mimo powrotu do niej niesmak pozostał, aż do samego końca. Obecnie czytam trzecią część, która wypada trochę lepiej niż poprzedniczka. Jednak pełen obraz uzyskam dopiero po przeczytaniu ostatniej strony. Na razie jestem negatywnie nastawiona do historii Mare i mam nadzieję, że "Królewska klatka" wynagrodzi moje rozczarowanie.
Moja ocena
6/10
Czerwona królowa | Szklany miecz | Królewska klatka | ???
Mnie jakoś od początku nie ciągnie do tej serii. Uwielbiam książki od Moondrive, ale jednak nie...
OdpowiedzUsuńJaki śliczny wygląd bloga *.*
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy post, czekam na więcej !
http://sandrafotoblog.blogspot.com/
Czytałam pierwszy tom i bardzo mi się spodobał :) niestety póki co po kolejne jeszcze nie sięgnęłam :) może w zimie... :) pozdrawiam! http://ksiazkowa-przystan.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńNie czytałam nawet jeszcze pierwszej części, aczkolwiek myślę, że kiedyś po nią wreszcie sięgnę. Szkoda, że drugi tom okazał się taki słaby.
OdpowiedzUsuńW moich oczach tom 2 jest lepszy pod względem technicznym. W końcu wie, czym chce być XD
OdpowiedzUsuńPrzykro, że rozczarowała Cię ta książka. Mam w planach "Czerwoną królową", zobaczymy jakie zrobi na mnie wrażenie.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ta książka cię rozczarowała. :( Mnie zadowoliła w 100%
OdpowiedzUsuńMiałam podejście do Czerwonej królowej, aczkolwiek skapitulowałam 100 stron przed końcem. Autorka ma ciekawy styl muszę przyznać, ale na razie odpuszczam sobie czytanie jej książek.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, a w wolnej chwili zapraszam do siebie zakladkadoksiazek.pl
Nie mogę się doczekać, aż przeczytam ten tom! Ale najpierw muszę się uporać z recenzenckimi :( A jeszcze trochę mi to zajmie :( Może przez to, że tak długo czekam bardziej mi się spodoba? Albo może mniej przez rosnące oczekiwania? Sama nie wiem, ale wiem, że nie mogę się doczekać XD
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
Szelest Stron
Szkoda, że ta część tak Cię rozczarowała. Przede mną dopiero pierwszy tom...
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba czcionka tytułowa :-) I w ogóle sympatycznie tu :-) Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńI mam dylemat. Bo na półce znajduje się przeczytany pierwszy tom, który nie był taki zły. Z drugiej zaś strony widziałąm wiele nieciekawych opinii dotyczących drugiej części, co skutecznie doprowadza do odkładania w czasie kupna tomu. I chyba faktycznie nigdy się na to nie skuszę :/
OdpowiedzUsuń