166. Malfetto. Północna gwiazda

Okładka książki Malfetto. Północna gwiazdaAdelina staje przeciwko tym, którzy ją zdradzili i dokonuje ostatecznej zemsty, a mrok z jej wnętrza zaczyna wymykać się spod kontroli i zatacza coraz szersze kręgi, zagrażając wszystkiemu, co dziewczyna osiągnęła. Kiedy pojawia się kolejne niebezpieczeństwo, Adelina musi rozdrapać stare rany, stawiając w niebezpieczeństwie nie tylko siebie, ale wszystkich malfetto. Aby chronić królestwo, Adelina i jej Drużyna Róży musi połączyć siły z Bractwem Sztyletu i wyruszyć na ryzykowaną wyprawę. Ten niełatwy sojusz może zaś okazać się prawdziwym niebezpieczeństwem.

Tytuł: Malfetto. Północna gwiazda
Tytuł oryginału: The Midnight Star
Autor: Marie Lu
Wydawnictwo: Zielona sowa
Seria: Malfetto
Tom: III
Tłumacz: Aleksandra Stan

Marie Lu zyskała rozgłos dzięki swojej pierwszej trylogii "Legenda". Do tej pory pamiętam, jak oczarowałam się światem, bohaterami oraz fabułą stworzoną przez autorkę. Czułam, że uczestniczyłam we wszystkich wydarzeniach obok moich ukochany postaci i wraz z nimi przeżywałam wzloty oraz upadki. Wszystkie części bardzo miło wspominam. Do tej pory czuję rozczarowanie, gdy musiałam się pożegnać z Day'em oraz Jules na zawsze. Jednak nowa trylogia przyniosła nadzieję na kolejne niezwykłe przygody stworzone przez pisarkę. Jednakże seria Malfetto zupełnie nie przypomina debiutu autorki. Tym razem Marie Lu stworzyła powieści, które wychodzą poza jakiekolwiek schematy. Okrucieństwo i brutalność nie są tuszowane, a wręcz przeciwnie, są głównym tematem każdej części oraz nieodłączną częścią bohaterki. Aczkolwiek jest to zaledwie wierzchołek góry lodowej, ponieważ autorka stworzyła znacznie ambitniejszą trylogię.
Recenzja pierwszego tomu jest na blogu, niestety drugiego nigdy nie skleciłam. Nie mniej, nie mogłam przepuścić okazji, aby naskrobać kilka słów o ostatniej części, która wbiła mnie w fotel. Ponieważ jedynie Marie Lu potrafi sprawić, by czytelnik jednocześnie ją kochał i nienawidził.


Powiedział człowiek do słońca: 
,,Chcę, by twoje światło opromieniało każdy dzień mojego życia!ˮ. 
Powiedziało słońce do człowieka: 
,,Ale tylko z deszczem i nocą możesz docenić me światło. ˮ

Adelina dostaje w końcu to, czego tak bardzo pragnęła. Posiada władzę, pozycję oraz pieniądze. Od momentu zabicia jej największych wrogów zasiada na tronie, rządząc twardą ręką. Nie ma bowiem miejsca na żal. Za każdym bowiem rogiem czai się zdrajca, który czeka na okazję, by zgładzić despotyczną królową. Mimo wszystko nie jest to największe jej zmartwienie. Moce, którymi są obdarzeni Malfetto zaczynają się wymykać spod kontroli zabijając ich właścicieli. Chcą nie dopuścić do zagłady świata Adelina wraz ze swoimi jedynymi towarzyszami musi połączyć siły z dawnym sojusznikiem - Bractwem sztyletu. Tylko to wątłe przymierze może uratować cały świat.

Pierwszy tom Malfetto mnie zachwycił i z niecierpliwością wyglądałam zapowiedzi drugiej części. Jednak miałam spore problemy, by poznać datę ostatniej powieści. Nie dość, że premiera była przesunięta, to nigdzie nie było o niej słychać. Nadal nie mogę uwierzyć, że finalny tom został potraktowany po macoszemu. Nie było żadnych zapowiedzi, żadnej wzmianki, kiedy wydawnictwo wypuści na rynek Północną gwiazdę. Strasznie tego żałuję, gdyż poprzednie części były wystarczająco mało znane, a o ostatniej w ogóle nie było słychać.
Niestety co się stało, to się nie odstanie. Mogę się na szczęście cieszyć, że w ogóle Północna gwiazda ujrzała światło dzienne i zapewniła mi mnóstwo wzruszeń oraz łez.


,,Nikt z nas nie jest święty - powiedział Magiano - Wszyscy możemy być lepsi.ˮ

Fabuła książki jest niezwykle oryginalna. Wspominałam już to podczas recenzji pierwszej części, jednak muszę to powtórzyć co najmniej kilkanaście razy. Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że podobną fabułę można spotkać w pierwszej lepszej powieści. Jednak zapewniam, iż tak nie jest, bynajmniej nie w takim stopniu, jak większość czytelników myśli. Autorka stworzyła wielowątkową powieść, w której nigdy nie jest wszystko czarno-białe. Bardzo cenię takie książki, ponieważ poruszają one inne tematy niż zwykle. Przyznajcie sami, gdzie znajdziecie antybohaterkę, świat pełen przemocy oraz przyszłość widziana w czarnych barwach?

Ostatnia część Malfetto wygląda dość mizernie na półce w porównaniu z poprzednimi. Jest on najkrótszym tomem, jednak wnoszącym najwięcej odpowiedzi. Ta zaledwie 300-stronicowa powieść odpowiada na wszystkie pytania oraz niuanse stworzone przez autorkę podczas poprzednich lektur. Nie mogłam się nadziwić, jak klarownie zostało wszystko wytłumaczone. Miałam obawy, że niektóre pytania pozostaną nadal owiane tajemnicą. Na szczęście tak się nie stało. Czytelnik dowiaduje się o początkach mocy Malfetto, bogach oraz wielu innych wydarzeniach, które zostały wspomniane na przestrzeni dwóch części.

,,Strach jest twoim mieczemˮ

Bohaterów można jednocześnie wielbić oraz nienawidzić w takim samym stopniu. W Północnej gwieździe autorka nie zapomina o żadnym z nich, dają duże pole do popisu wszystkim po równo. Oczywiście największą zagadkę stanowi sama główną bohaterką, która jest jedną z niewielu postaci literackich stanowiąca zło, brutalność oraz przemoc w najczystszej postaci. Ta seria stanowiła pierwsze spotkanie z antybohaterką. Jednakże będę je wspominać bardzo dobrze. Marie Lu wykreowała postać trudną, która jest niełatwa w odbiorze. Zazwyczaj czyta się o heroicznych czynach głównych bohaterów walczących ze złem. W tym przypadku było na odwrót. Nie da się ukryć, że Adelina była zła i często niegodziwa. Może się to kłócić ze wszystkimi normami, jakie są przedstawiane w społeczeństwie. Dla wielu podróż z tą bohaterką może się okazać nie do zniesienia. Aczkolwiek nie radzę jej skreślać, ponieważ jak to ktoś powiedział "w każdym kryje się ziarno dobra". Adelina może zaskoczyć nawet największego jej wroga.
Pozostali bohaterowie są równie cudowni, jak w poprzednich częściach. Jednak za fasadą uśmiechu kryją się znaczne bardziej przenikliwe oraz wrażliwe postacie. Autorka nie raz subtelnie zwraca uwagę czytelnikowi na ich zachowanie, by ukazać bohaterów, które mają duszę, nawet jeśli jest ona jedynie wykreowana na kartach powieści.

Autorka od samego początku stawia na wartką akcję. Nie ma praktycznie chwili oddechu pomiędzy wydarzeniami, ponieważ ciągle coś się dzieje, bądź staje na drodze bohaterom. Nie mogłam się oderwać od tej książki, tym samym kończąc ją w ciągu kilku godzin. Książkę tę czyta się strasznie szybko. Marie Lu nie kreuje długich opisów. Jest to jednocześnie plus, jak i minus tej powieści. Z jednej strony czytelnika nie przytłaczają niepotrzebne opisy, mogąc poznawać cały czas losy bohaterów. Jednakże czasami ich ewidentnie brakowało. Przede wszystkim mój zarzut dotyczy już końcówki powieści. Uważam, że autora miała niesamowitą okazję, aby popisać się swoim piórem, tworząc niezwykły świat bóstw. Niestety pisarka nie zwróciła na to szczególnej uwagi i jedynie minimalnie porusza opis świata, który w tamtym przypadku był niezmiernie ważny.


,,Bez względu na to, co się stanie, patrzymy w przyszłość. Radość jest gdzieś tam, za tymi murami.ˮ

Marie Lu stawia czytelnika w bardzo trudnej i niekomfortowej sytuacji. Ponieważ za każdym razem, gdy kończę jej książkę, mam ochotę nią rzucić o ścianę oraz o niej zapomnieć. Jednak nigdy tego nie czynię, gdyż za bardzo pokochałam świat, bohaterów wykreowanych przez pisarkę. Aczkolwiek zakończenia, które serwuje autorka są smutne, brutalne oraz gorzkie. Co więcej, nawet pierwszy finał nie jest tym ostatnim, ponieważ na kolejnych dwóch stronach sytuacja obraca się o 180 stopni, by jeszcze bardziej zranić czytelnika i złamać jego serce. Przyznaje się, że zarówno przy zakończeniu "Legendy" oraz "Malfetta" polały się łzy, gdyż słodko-gorzkie zakończenia są specjalnością tej autorki.

Malfetto jest olśniewające, wspaniałe oraz cudowne. Żałuję, iż tak mało osób mówi o tej trylogii. Ponieważ zdecydowanie mogę zaliczyć ją do perełek. Ostatni tom posiada niezliczoną ilość zalet oraz plusów. Mimo że bez problemu można doszukiwać się w nim wad, ja tego nie zrobię. Darzę wielkim sentymentem każdy tom. Przyniosły mi one wiele przygód, wzruszeń oraz łez. Północna gwiazda jest wspaniałym zwieńczeniem trylogii. Jest wisienką na torcie przygód Adeliny oraz Magiano. Z całego serca polecam wszystkim czytelnikom zaznajomienie się z całą serią, która przyniesie Wam złość, miłość oraz bezgraniczny smutek po przeczytaniu ostatniej strony Północnej gwiazdy.


,,Któregoś dnia, kiedy będę niczym więcej niż kurz czy wiatr, co będą o mnie mówić?ˮ

Moja ocena
10/10

Malfetto. Mroczne piętno | Malfetto. Drużyna róży | Malfetto. Północna gwiazda

4 komentarze :

  1. Nie czytałam jeszcze żadnej części ale zachęciłaś mnie do tego i myślę, że siegne odrazu po 3 tomy :)

    Pozdrawiam Agaa
    https://ilovetravelingreadingbooksandfilms.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Waham się z tą serią, ale po twojej recenzji mam ochotę po nią sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo mało słyszałam o tej książce, a teraz wiem, że muszę po nią sięgnąć :)
    https://podroozdokrainyksiazek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakiekolwiek obawy miałam, teraz wyparowały

    Pozdrawiam!
    To Read Or Not To Read

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku! Jeżeli dotarłeś tak daleko, pozostaw po sobie jakiś ślad. Będzie nam niezmiernie miło, czytając Twoją opinie.
Oprócz tego zachęcamy do pozostawiania linków do swoich blogów. Z pewnością Cię odwiedzimy! :)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka