Dni krwi i światła gwiazd

Tytuł: Dni krwi i światła gwiazd
Tytuł oryginalny: Days of blood and starlight
Autor: Laini Taylor
Wydawnictwo: Amber
Okładka: Miękka ze skrzydełkami

Opis: Dawno, dawno temu anioł i diablica zakochali się w sobie. Nie skończyło się to dobrze.
Bo ośmielili się marzyć o świecie bez wojny i rozlewu krwi.
Ale to nie był ich świat…
 
Na całym świecie muzea historii naturalnej donoszą o tajemniczych włamaniach.
Uskrzydlone armie przekraczają portal dzielący ich świat od naszego.
Odwieczna wojna wybucha ze straszliwą siłą.
A ci, którzy tak bardzo się kochają, stoją po przeciwnych stronach…
 
Siedemnastoletnia Karou, utalentowana artystka i uczennica tajemniczego Dealera Marzeń, znalazła wreszcie odpowiedź, której tak długo szukała. Już wie, kim jest – i czym jest. Lecz ta wiedza niesie następną prawdę, której z całego serca chciałaby zaprzeczyć: że kocha wroga i że jej ukochany ją zdradził. A świat zapłaci za to krwawą cenę...
Teraz Karou musi wybrać ostatecznie, kim chce być. I zdecydować, jak daleko się posunie, by pomścić swoją rasę.
Tymczasem Akiva bez wytchnienia szuka Karou, bez której nie potrafi już żyć. I prowadzi własną walkę: o odkupienie i o nadzieję.
Lecz czy jakakolwiek nadzieja ocaleje z popiołów ich zniszczonych marzeń?


Moja opinia: Miałam takie szczęście, że kiedy skończyłam "Córka dymu i kości" na półce czekała już druga część "Dni krwi i światła gwiazd". Nie mogła się doczekać jak w końcu skończę książkę. Pewnie myślicie:"Dlaczego?". Dobre pytanie... Z jednej strony chciałam, żeby książka trwała jak najdłużej, a z drugiej liczyłam strony do końca. 200, 100, 50, 5... i w końcu upragniony koniec. I co? Zawiodłam się? Zaskoczyłam się? Zadziwiłam?

Dalszy ciąg powieści miłości niezwykłej i jedynej w swoim rodzaju

"Dawno, dawno temu anioł i diabelica zakochali się w sobie.
Nie skończyło się to dobrze.
Bo ośmielili marzyć o świecie bez wojny i rozlewu krwi
Ale to nie był ich świat..."

Pierwsze strony wprowadzają nasz w fabułę. Nikt nie wie gdzie podziała się Karou. Jedyną osobą, która opowiada zdarzenia dziejące się na ziemi jest Zuzanna. Jej najlepsza przyjaciółka martwi się o nią.. i ma rację.
Karou dociera do świata chimer jednak to co spotyka to tylko popiół, dym i wspomnienia. W tej chwili do akcji wdziera się nie kto inny jak Biały Wilk.
W tym czasie Akiva nie może przeboleć to co zrobił. Postanawia postawić wszystko na jedną kartę...

Była bardzo ciekawa w jaki sposób autorka poprowadzi dalej bohaterów i co się stanie. Niektórzy bohaterowie zostali w pewnym sensie ulepszeni, a inni zaczęli mnie irytować. Jednak najpierw fabuła.
Autorka poprowadziła większości akcje w świecie aniołów i chimer. Było to bardzo ciekawe posunięcie gdyż czytelnik lepiej poznaje tamte światy. Oprócz tego spodobało mi się opisy tych niezwykłych miejsc.
Zwroty akcji w książce są bardzo ważne jednak według mnie tutaj to było mistrzostwo. Czytelnik czytał sobie spokojnie jedna stronę, jednak na drugiej "pędził" jak szalony by dowiedzieć co się jakie będą tego konsekwencje.(w tym momencie opisuję siebie)
Autorka ukazała, że można zadziwić i że miłość, wiara pomoże w podjęcie trudnych decyzji i zrealizowaniu ich.
Ciekawe też było, że czytając książkę można się było wczuć w uczucia bohaterów. W niektórych książkach brakuje prawdziwych emocji.

"Dawno, dawno temu,
anioł i diablica trzymali w dłoniach
rozwidloną kostkę życzeń

Kiedy pękła
świat rozpadł się na dwoje" 

W tej części niektórzy bohaterowie dostali większy potencjał.
Jednym z takich bohaterów jest Zuzanna. Pełna energiii, czasami nieśmiała dziewczyna trochę się zmieniła. Wykazała się bystrością i strasznym uparciuchem. Jednak był to dla mnie wielki plus, gdyż była to postać z krwi i kości.
Mniejsze dobre wrażenie wywołała u mnie Karou. Przez większość książki była potulna i nie wiedziała co robić. Było to według mnie wielkie przeciwieństwo tego co autorka pokazała nam w pierwszej części. Taką małą i zagubioną dziewczynką wydawała mi się przez większość książki na szczęcie na końcu wzięła się w garść.
Porównując Akivę w pierwszej, a drugiej częścią za dużo się nie zmienił. Ten sam przystojny, pewny siebie anioł. Jedynie co to rzuciło mi się w oczy jest to, że próbował zrobić wszystko by zmienić złowrogi świat.

Styl pisania autorki jest bardzo podobny do pierwszej części. Jedynie co mi się wydaje to, że tym razem jest więcej opisów miejsc, bohaterów i uczuć co daje idealną otoczkę dla całej powieści.
Okładka... tutaj nie wiem co myśleć w "Córka dymu i kości" okładka nawiązywała do treści książki, a ta niezbyt. Jednak nie ocenia się książki po okładce:)

Podsumowując jest to pozycja idealna. Dla każdego, w każdym wieku. Książka jest wzruszająca, idealna, ciekawa, interesująca. Nikt kto czytał pierwszą części nie obejdzie koło tek książki obojętnie.

Moja ocena 10/10

Recenzja bierze udział w wyzwaniu Paranormal romance  




Córka dymu i kości


Tytuł: Córka dymu i kości
Tytuł oryginalny: Daughter of Smoke and Bone
Autor: Laini Taylor
Język oryginalny: angielski
Wydawnictwo: Amber
Okładka: miękka ze skrzydełkami

Opis: Karou prowadzi podwójne życie: jedno w Pradze jako utalentowana i tajemnicza artystka, drugie w sekretnym sklepie, gdzie rządzi Brimstone – Dealer Marzeń. Karou nie wie, skąd przybywa i czy jest tylko człowiekiem. Nie wie, po co wyrusza przez magiczny portal na ryzykowne wyprawy.

I nie wie, do którego świata należy. Dopóki nie spotka najpiękniejszej istoty: mężczyzny o skrzydłach z płomienia, ustach bez uśmiechu i oczach koloru ognia, których spojrzenie jest jak płonący lont wypalający powietrze pomiędzy nimi. Akiva staje się jej tak bliski, jakby kochała go całe życie...


Nigdy specjalne nie interesowałam się tą książki, dopóki na sklepowych półkach nie zobaczyłam drugiej część. Gdy tylko nadarzyła  tylko okazja zabrałam się za czytanie. Jednym słowem - jestem zachwycona. Niesamowita fabuła, ciekawi bohaterowie, niezwykłe miejsca i cała otoczka opowieści tworzy niezapomnianą książkę.
Nigdy nie sądziła, że autorka stworzy tak oryginalny świat, w którym się zakocham.

"Dawno, dawno temu, anioł i diablica zakochali się w sobie. 
Nie skończyło się to dobrze."

Książka opowiada o zwykłej(oczywiście na pozór) dziewczynie Karou. Ma ona włosy w kolorze lapis-lazuli, ręce pokryte bliznami i tatuażami. Nie każda młoda kobieta podążająca ulicami Pragi ma taki nie codzienny wygląd. Może dlatego, że jest niezwykła?
Karou prowadzi podwójne życie: z jednej strony jest utalentowaną studentką Akademii Sztuki, a z drugiej pomocnicą Dealera Marzeń - Brimstona.
Na co dzień chodzi do szkoły, a popołudniu ląduje na drugim końcu świata po zęby dla Brimstona.
Karou nigdy nie rozumiała po co, na co i dlaczego. Jednak prawdę poznaje, dopiero gdy na jej drodze staje mężczyzna. Prawda nie jest jednak taką jaką oczekiwała. W końcu staje czoła w wojnie z istot nie z tego świata, bo została zrodzona z dymu i kości...

"Bo ma się nadzieję? 
Nadzieja ma wielką moc. Może nie ma w niej prawdziwej magii, ale jeśli wiesz, na co masz nadzieję, i pielęgnujesz ją wewnątrz siebie jak światło, możesz sprawić, że to się stanie, prawie jak za pomocą magii."

Na pierwszy rzut oka książka, ma oklepany temat - anioły i demony. Jednak autorka zmieniła to taki sposób, że od książka nie można się oderwać. Każde zdanie, każdy bohater wydaje się znany z innych książek, jednak tutaj tak nie jest. Każde słowo ma oddzielne znaczenie i staje się w tej powieści magiczne. 

W książce występuje wiele barwnych postaci. Brimstone, Issy, Twigi, Yasri wszyscy oni byli chimerami i jedyną rodziną jaką miała Karou. Brimstone był czymś na kształt czarownika. 
Po co były mu te zęby? Czemu akurat to? Takie pytania zadawała Karou za każdym razem gdy po nie szła. Właśnie on był najbardziej tajemniczym i wspaniałym bohaterem.
Kolejną postacią, która zapadła mi w pamięć jest Karou. Była wyrazistą i barwną postacią. Autorka nie stworzyła kolejnej "grzecznej" dziewczynki. Świadczyły o tym nie tylko jej tatuaże i kolor włosów, ale także przeszłość.

"Córka dymu i kości" nie tylko wyróżnia się oryginalnymi bohaterami, ale także nadzwyczajną fabuła. Wyróżnia się ona na tle innych pozycji i tworzy inny "kierunek" fantastyki.

Okładka jest wisienką na torcie. Tajemnicza, magiczna i niezwykła idealnie oddaje klimat powieści.

Podsumowując: książka jest idealna, dla czytelnika w każdym wieku. Wszystkie pozytywne opinie są zasłużone, tak jak wyróżnienia jakie zdobyła ta książka.

Moja ocena 9+/10

Recenzja bierze udział w wyzwaniu Paranormal romance

Trailer:
 

Stosik 2

Od dołu:
Zwiadowcy: Oblężenie Macindaw - prezent:)
Zwiadowcy: Okup za Eraka - j.w
Córka dymu i kości - zakup własny
Dni krwi i światła gwiazd - prezent
Delirium - j.w
Pandemonium - j.w
Głębia - j.w

To na razie tyle. Niedługo pojawi się nowa recenzja: )

Syrena

Syrena - Tricia RayburnTytuł: Syrena
Tytuł oryginału: Siren
Autor: Tricia Rayburn
Język oryginalny: angielski
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Okładka: miękka ze skrzydełkami

Opis: Dla Vanessy i Justine Sands miały to być zwyczajne wakacje w miasteczku Winter Harbor, w towarzystwie braci Carmichaelów.
Jednak kiedy Justine wybiera się nad urwisko, by skakać do wody, a nazajutrz fale wyrzucają jej ciało na brzeg, Vanessa nie ma wątpliwości, że to coś więcej niż wypadek.
Całe nadbrzeżne miasteczko wpada w popłoch, kiedy następuje seria ponurych zdarzeń – fale wyrzucają na brzeg ciała mężczyzn z twarzami zastygłymi w uśmiechu… Vanessa i Simon próbują ustalić, czy te wypadki mają cokolwiek wspólnego z Justine i Calebem. Ale to, co odkryje Vanessa, może oznaczać koniec jej wakacyjnej miłości, a może nawet życia…



Moja opinia: Od dawna chciałam sięgnąć po książkę z gatunku paranormal romance. Więc jak tylko była sposobność kupiłam książkę Syrenę. Tajemniczy opis i okładka czynią książki wielki plus.
Miały być to normalne wakacje dla dwóch sióstr Vanessy i Justine. Jednak radość wakacyjnych dni przyćmiewa śmierć Justine. Vanessa nie sądzi, że to był nieszczęśliwy wypadek. Po kilku dniach po pogrzebie fale morza wyrzucają coraz to nowe ofiary. Nikt nie wie z jakiego powodu pogoda zmienia się co minutę, dlaczego z morza wypływają ciała mężczyzn z uśmiechem na twarzy. To wszystko wydaję się nie prawdopodobne. Dlatego Vanessa wraz z przyjacielem bierze sprawy w swoje ręce. Jednak to co odkryją może zmienić całe życie.

"Bu"*

Fabuła była dla mnie oryginalna. Chyba nigdy wcześniej nie spotkałam książki, która łączyła sobie trochę fantastyki, mitologii. Jedynym minusem, że akcja na początku dla mnie się trochę wydłużała. Dlatego łatwo mi było "porzucić" książkę, na dłuższy czas.

Każdy bohater był wykreowany na oryginalny pomysł. Każdy z nich miał inny charakter przez co książka stawała się ciekawsza. Oryginalną postacią była dla mnie Vanessa. Zawsze jej się wydawało, że stoi w cieniu siostry, a tak naprawdę było na odwrót. Na pozór była przestraszoną małą dziewczynką jednak w obliczu niebezpieczeństw pokazała, że umie zachować zimną krew.

 „pomógł mi myśleć o mroku - nie jak o czymś, czego trzeba się bać, ale jak o czymś, co sprawia, że jasność nabiera intensywności.**

Drugą postacią, którą zapamiętam pozytywnie była Betty. Była to kobieta genialna i pomysłowa. Peige na samym początku była zwykłą, roztrzepaną dziewczyną. Pod koniec książki pokazała nowe oblicze.

Autorka pisała prosty językiem przez co szybko czytało się książkę. Jednak opisując zdarzenia nie oszczędziła szczegółów co było dla mnie wielkim plusem: )
Im dalej w las tym bardziej nie mogłam oderwać się od książki. Pierwsze wrażenie jakie wywarła na mnie książka było kiepskie. Na szczęście się nie zawiodłam.

„Woda potrafi zmieniać kierunek, nabierać rozpędu i bez ostrzeżenia porywać cię za horyzont.”***

Podsumowując książka ta ma bardzo oryginalną fabułę, wspaniałych bohaterów i prosty język.
Jest to książka dla każdego kto szuka ciekawej lektury dzięki czemu nie można doczekać się następnej części.
Moja ocena 8/10 

*cytat z książki
**cytat z książki
***cytat z książki

Ta recenzja bierze udział w wyzwaniu Paranormal romance

Magiczna gondola

Tytuł: Magiczna gondola
Seria: Poza czasem
Autor: Eva Voller
Tytuł oryginalny: Zeiten Zauber
Wydawnictwo: Egmont
Język oryginału: niemiecki
Okładka: Miękka ze skrzydełkami

Opis: Siedemnastoletnia Anna spędza wakacje w Wenecji. Podczas jednego ze spacerów jej uwagę przykuwa czerwona gondola. Dziwne. Czyż w Wenecji wszystkie gondole nie są czarne? Gdy niedługo potem Anna wraz z rodzicami ogląda paradę historycznych łodzi, zostaje wepchnięta do wody – a na pokład czerwonej gondoli wciąga ją niewiarygodnie przystojny młody mężczyzna. Zanim dziewczyna zejdzie z powrotem na pomost, powietrze nagle zacznie drżeć i świat rozpłynie się Annie przed oczami.


Moja opinia: Odkąd sięgam pamięcią zawsze uwielbiałam wszystko co było związane z Wenecją. Rozległe kanały, romantyczne gondole, niezwykłe zabytki, tajemnicze maski; to wszystko przypominało mi od zawsze Wenecję. Dlatego nie mogłam się powstrzymać nie sięgając po książkę, która urzekła mnie nie tylko miejscem wydarzeń ale również opis i tajemnicza okładka.
Książka opowiada o zupełnie zwykłej dziewczynie, która przyjechała do Wenecji z rodzicami. Na pozór miały być to zwykłe wakacje. Jednak podczas pokazu gondoli Anna wpada do kanału na pokład wciąga ją młodzieniec jednak zanim dziewczyna cokolwiek powie poczuje wiatr i słowa ugrzęzły jej w gardle.Wtedy Anna przenosi się do 1499 roku.

Bohaterowie no cóż tutaj musicie trochę poczytać moje małe rozczarowanie. Dla mnie niektórzy z nich byli trochę zbyt bezbarwni, nijacy, podobni, papierowi? Myślałam, że autorka przedstawi nam barwne, niezwykłe postacie, które mają swoje wady i zalety, którzy mają swoje słabości ale i dobre strony. Tutaj myślałam, że postacie będą wielkim plusem książki, jednak byli dla mnie przeciętni. Nie mogłam uwierzyć, że Anna, która znalazła się jakieś 600 lat od swojego świata tak ufała innym ludziom. Praktycznie ich nie znając.

Teraz przejdę to przyjemniejszych rzeczy, czyli niewątpliwych atutów książki. 

Bardzo mi się spodobała w jaki sposób autorka opisała XV-wieczną Wenecję. Czytając książkę czułam się jakbym się znalazła w środku wydarzeń jako niewidzialny obserwator. Było to dla mnie miłe zaskoczenie. Dzięki temu można było porównać dzisiejszy obraz miasto z jego przeszłością.Opis tego miejsca to była prawie najlepsza część książki.

Lusterko”? 
Westchnęłam głośno. 
Czy ja powiedziałam „lusterko”? 
Chciałam powiedzieć „iPod”!
- Lusterko – powtórzyłam przerażona.”*

Następnym plusem książki jest sam pomysł autorki na powieść. Pomimo, że jest dużo książek o podróżach w czasie książka daje "nowe możliwości" spojrzenia na to "zjawisko". Co by tutaj dużo pisać Ci, którzy czytali wiedzą zapewne o co chodzi. A tym, którzy nie czytali nie chce psuć zabawy:)

Styl pisania jest lekki i przyjemny. Autorka daje wiele możliwości nauczenia się świąt i zabytków tamtego miejsca. Sama okładka jest przyjemna dla oka i idealnie pasuje  do opowieści.

Książka według mnie idealna dla każdego kto lubi tajemnice, podróże w czasie i niesamowite przygody.

Moja ocena 9/10
*Cytat z książki

Jutro, kiedy zaczęła się wojna

Tytuł: Jutro, kiedy zaczęła się wojna
Seria: Jutro
Autor: Marsden John
Tytuł oryginalny: Tomorrow When the War Began
Wydawnictwo: Znak
Język oryginału: angielski
Okładka: Miękka

Opis: Mam na imię Ellie. Kilka dni temu wybraliśmy się w siedem osób na wyprawę do samego Piekła. Tak nazywa się niedostępne miejsce w górach. Wycieczka była próbą naszej przyjaźni. Niektórych z nas połączyło nawet coś więcej. Szczęśliwi wróciliśmy do domu. Ale to był powrót do piekła. Znaleźliśmy martwe zwierzęta, a nasi rodzice i wszyscy mieszkańcy miasta zniknęli.
Okazało się, że naszego świata już nie ma.
Że nie ma już żadnych zasad.
A jutro musimy stworzyć własne.



Moja opinia: Słyszałam o tej książce wiele dobrego i w końcu  nadarzyła się okazja aby ją przeczytać. Pierwszym moim zdziwieniem było to, że nie występowały tam różne wampiry, anioły i Bóg wie jeszcze co. Mogę się pokusić o stwierdzenie, że jest to bardzo realna książka, jeśli chodzi o bohaterów. Trochę inaczej jest jeśli chodzi o fabułę. Chociaż nie ma tam jakiś paranormalnych wątków, jest nierealna. Dlaczego? wystarczy odpowiedzieć na zwykłe pytanie: Czy istnieje realne zagrożenie napadu na Australię?

Fabuła
Przejdę do rzeczy. Jest to historia o siódemce przyjaciół: Ellie, Homerze, Robyn, Corrie, Fi, Lee, Kevinie. Wyruszyli oni na niby zwykły biwak, do Piekła. Piekło jest to niedostępne miejsce w górach, piękne i zarazem tajemnicze.  

"Nie, piekło nie ma nic wspólnego z miejscem - piekło wiąże się z ludźmi. Może to ludzie są piekłem."*

Kiedy wracają już z biwaku, zastają puste domy, zdychające psy. Brak ludzi. Spustoszenie. Samotność. Bezradność. Muszą stworzyć własne zasady. Podobały mi się, wątki poboczne - ciekawe, intrygujące. Ale jakie to były wątki to tego nie zdradzę ;).

Bohaterowie
Można by tu pisać i pisać... Ale chyba najważniejsze jest to, że każdy z nich ma inną, ciekawą osobowość. Główna narratorka - Ellie - opisuje każdego z paczki.

Styl pisania i okładka
Książka napisana jest lekkim, prostym językiem. Czasami wydawało mi się, że za prostym w niektórych momentach.  Okładka według mnie idealnie pasuje, do czasu w którym to się dzieje. Tutaj wypadało by zahaczyć o to, że Ellie mieszkała na wsi.

Ciekawostki
pierwsza część została napisana w 1993 roku. Czy daje się wyczuć, że została napisana 20 lat temu? Odpowiedz jest zaskakująco prosta : nie. Gdybym nie spojrzała na rok napisania, nigdy bym nie uwierzyła. Ekranizacja oto tej  części ukazała się w 2010 roku. Według mnie to bardzo długo po napisaniu, patrząc na rok wydania.

Podsumowanie
Książka bardzo wciągająca z ciekawym pomysłem na fabułę i bohaterów. Mały minus tutaj za to, że autor szybko zakańczał niektóre sceny, aby móc rozpisać się nad innymi.

Ocena: 9/10
*cytat z książki
Trailer

Dotyk Julii

Tytuł: Dotyk Julii
Tytuł orginalny: Shetter me
Autor: Tahereh Mafi
Wydawnictwo: Otwarte
Język orginalny: angielski
Okładka: miękka
Opis: „Nie możesz mnie dotknąć – szepczę.
Kłamię – oto, czego mu nie mówię.
Możesz mnie dotknąć – oto, czego nigdy nie powiem.
Proszę, dotknij mnie – oto, co chcę powiedzieć”.


Nikt nie wie, dlaczego dotyk Julii zabija.
Bezwzględni przywódcy Komitetu Odnowy chcą wykorzystać moc dziewczyny, aby zawładnąć światem. Julia jednak po raz pierwszy w życiu się buntuje. Zaczyna walczyć, bo u jej boku staje ktoś, kogo kocha.


Zostałam przeklęta
Mam niezwykły dar

Jestem potworem
Mam nadludzką moc

Mój dotyk zabija
Mój dotyk to moja siła

Jestem narzędziem zniszczenia
Będę walczyć o miłość

Moja opinia: Szukając odpowiedniej książki do przeczytania, sięgnęłam po Dotyk Julii. Na początku myślałam, że to dobry pomysł na napisanie książki, lecz autorka to zaprzepaściła. Ciekawa co tam znajdę, zaczęłam czytać. Im bardziej zagłębiałam się we lekturze, tym bardziej było trudniej mi się od niej oderwać.

Fabuła
Zacznijmy najpierw od tła wydarzeń. Wyobraźcie sobie świat po samozagładzie: bez zwierząt, roślin, ptaków, ludzie umierający na ulicach. Okropny Komitet Odnowy, który aby zjednoczyć kraj (a raczej jego resztki ) niszczy przeszłość, chce wprowadzić tylko jeden język. Strach. Oburzenie. Bezradność. W takich warunkach dorastała Julia, która posiadała "niezwykły dar "- jej dotyk zabija. Rodzice uważali ją za potwora, nie zbliżali się do niej, zamknęli w pokoju, a potem oddali do domu wariatów.

"Spędziłam  w zamknięciu już 264 dni. Towarzystwa dotrzymują mi tylko niewielki notatnik, uszkodzone pióro i liczby w mojej głowie. 1 okno. 4 ściany.1.5 metra kwadratowego powierzchni. 26 liter alfabetu w języku, którym nie mówiłam przez 264 dni odosobnienia. Minęło 6336 godzin, odkąd dotykałam innej ludzkiej istoty."* 

Tragedia Julii jest niemal namacalna oraz tragiczna. Smutne, że tak młoda dziewczyna, nie może cieszyć się z życia. Po tych 264 dniach tragedii do celi zostaje przydzielony nowy współlokator. Tym "nowym" okazuje się Adam. Julia chodziła z nim do klasy, oraz czuła coś do niego. Uczucie nie zdążyło wygasnąć, a Komitet Odnowy szykuje dla Julii " niespodziankę" ....


Bohaterowie
Ciekawi, interesujący, dynamiczni... takich określeń jest masa. Miło było się z nimi zapoznać, poznać ich problemy. W większości książkach autor daje nam poznać pozytywnych i negatywnych bohaterów na samym początku byśmy "nie błądzili" po omacku: ) Tak jest też w tej książce.

Okładka i styl pisania
Piękna okładka, pasująca do wyznań Julii, która ma w sobie to " coś " co przyciąga wzrok i ma się ochotę zapoznać ze lekturą. Styl pisania autorki jest bardzo lekki i przyjemny. Przekreślenia myśli przyciągają wzrok, lecz po dłuższym czytaniu stają się troszkę irytujące, lecz nie tracą uroku.

Podsumowanie
Jest to niezwykła, skłaniająca do przemyśleń pierwsza część trylogii. 5 lutego ( fajny "prezent" na moje imieniny ^.^ ) wychodzi we USA druga część.  Książka jest napisana lekkim oraz prostym językiem. Wspaniała okładka oraz niesamowici bohaterowie
Moja ocena : 9.5/10
* cytat str.: 7

 Jeszcze trailer: )


Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka