131. [RECENZJA PRZEDPREMIEROWA] W spojrzeniu wroga

Okładka książki W spojrzeniu wrogaKapitan Lee jest piękna i odważna. Dowodzi oddziałami wysłanymi na planetę Avon, które mają stłumić wywołany działaniami wielkich korporacji bunt mieszkańców. W zamian za ciężką pracę obiecano im lepsze życie, ale słowa nie dotrzymano. Lee musi być silna i bezwzględna, ma także osobiste powody, by nienawidzić rebeliantów.
Flynn ma bunt we krwi. Jego siostra zginęła w powstaniu przeciwko korporacjom. Udaje mu się uwięzić Lee, jednak gdy jego towarzysze chcą ją zabić, Flynn niespodziewanie podejmuje decyzję, która zmienia jego życie na zawsze.

Tytuł: W spojrzeniu wroga
Tytuł oryginału: This Shattered World
Autorzy: Amie Kaufman, Meagan Spooner
Wydawnictwo: Otwarte
Cykl: Starbound
Data premiery: 11 styczeń 2017


Pamiętam jak nie tak dawno temu, skończyłam pierwszą cześć cyklu Starbound. Historia przedstawiona przez dwie niezwykłe autorki zajęła specjalne miejsce w moim sercu i z niecierpliwością czekałam na dalsze losy bohaterów. Dlatego też rozpoczynając nową przygodę miała wielką nadzieję, że pisarki stworzyły tak samo porywającą oraz wspaniałą opowieść jak poprzednio.

Jubilee Chase pomimo swojego młodego wieku jest szanowana i rozpoznawalną panią kapitan. Stacjonuje ona na rozwijającej się planecie Avon. Jej głównym zadaniem jest walka z rebeliantami, którzy w każdej chwili mogą zaatakować żołnierzy oraz cywilów. Wśród swoich podwładnych jest znana z bezwzględności i według wielu nie posiada ona duszy.
Flynn jest rebeliantem, czyli jednym z fianna. Próbują walczyć o wolność, która została im odebrana siłą. Pomimo tego, że chłopak za wszelką cenę chce bronić najbliższych wierzy, iż pokój może zapanować bez przelewu krwi. Dlatego też porywa Jubilee licząc na negocjacje z żołnierzami. Sprawa jednakże zaczyna się komplikować, z każdym kolejnym krokiem. W końcu oboje stają przed wyborem, czy mogą wzajemnie sobie zaufać i uratować planetę nim będzie za późno.

" - Czyste niebo – szepczę. 
Niezgoda na utratę nadziei. Marzenie o tym, co niemożliwe. "

W pierwszej części historia toczyła się na samotnej planecie, gdzie jedynymi ludźmi byli nasi ukochani bohaterowie. Tym razem autorki przeniosły czytelników na młodą planetę Avon, gdzie wojna wisi na włosku między dwoma odmiennymi frakcjami. Jedni wierzą, że bronią cywilów oraz naukowców, którzy rozwijają planetę. Drudzy za to chcą walczyć o niezależność i wolność. Jednakże akcja w książce nie skupia się na wojnie, gdyż autorki zgrabnie dodają inny wątek, który przewraca świat do góry nogami. Jednak robią to w idealny sposób, ponieważ wszystko pięknie się ze sobą łączy tworząc ciąg dalszy większej historii. Właśnie z tego powodu widać od razu, że seria jest bardzo przemyślana i autorki nie mają problemu by połączyć wszystkie fakty w spójną całość.

Liliac i Traver byli postaciami, którzy pochodziły z dwóch różnych światów. W tej części bohaterowie niewiele się różnią pod tym względem od poprzednich.
Jubilee jest młodą, silna kobieta, powszechnie szanowaną za swoją siłę i bezwzględność. Mimo, że nie ma ona najlepszej opinii troszczy się o swoich żołnierzy oraz wykonuje z pasją każde powierzone zadanie. Pokłada także wielką wiarę w swoje ideały, których broni za wszelką cenę.
Flynn pomimo tego, że jest rebeliantem, potrafi być tak samo czarujący, jak i niezłomny w walce.
Dwójka bohaterów mimo dzielących ich różnic, jest do siebie zadziwiająco podobna. Jednak to tylko plus, gdyż sprawia to tylko większą przyjemność podczas czytania. Nigdy nie jest wiadomo co uczynią w danej sytuacji.
Niestety bardzo żałuje, że pomimo tego, iż miejsce akcji było bogate w różnych bohaterów, żadnego tak naprawdę nie poznajemy lepiej. Oprócz krótkich opisów więcej informacji o nich nie uświadczymy.
Co jednak jest ciekawe, autorki nie zapomniały o poprzednich bohaterach i w tej części ponownie czytelnik spotyka się z Liliac i Tarver'em.

" Życie jest cierpieniem. Wszyscy cierpimy, każdego dnia. "

Książka jest przepełniona wieloma zwrotami akcji, czego zdecydowanie brakowało poprzedniej części. Historia cały czas idzie do przodu, a z każdym przeczytamy rozdziałem czytelnik dowiaduje się coraz nowszych faktów. Wszystko oczywiście splata się w spójną i logiczną całość, co jest wielkim plusem powieści. Autorki stworzyły dzięki temu wieloetapową historię, której rozwiązanie poznanym dopiero w ostatniej części.
Co jeszcze jest warte uwagi to relacje powstające między głównymi bohaterami. Tak jak w poprzedniej książce wszystko dzieje się powoli i nic nie jest wymuszone, bądź sztuczne. Autorki oprócz ciekawej historii, potrafią bez problemu sprawiać, że czytelnik będzie kibicował bohaterom z całego serca.

"– Czego się bałeś?
 – Tego, że umrę w samotności - (...)"

Druga część serii Starbound jest równie dobra, jak poprzednia. Kosmiczna historia tworzy się na oczach czytelnika, który nie może się od niej oderwać. Bardzo szybko można przeczytać tą książkę i z niecierpliwością czekać na ostatni tom.
"W spojrzeniu wroga"  mnie nie rozczarowała i mogę polecić ją każdemu czytelnikowi, nawet gdy nie miał okazji przenieść się do niezbadanych zakątków kosmosu.

9-/10

W ramionach gwiazd | W spojrzeniu wroga | W sercu światła

Recenzja ostatniego tomu z cyklu Starbound wkrótce 

Za możliwość poznania losów Jubilee i Flynna serdecznie dziękuje wydawnictwu Otwarte



130. Milion cudownych listów

jab_mcl_frontTytuł: Milion cudownych listów
Tytuł oryginału: One Milion Lovely Letters
Autor: Jodi Ann Bickley
Wydawnictwo: Insygnis
Opis: Kiedy Jodi Ann Bickley miała pięć lat, zmarła jej ukochana babcia. Mama Jodi zachęciła ją, by napisała list do babci, i zapewniła, że listonosz dostarczy go do nieba. Dziewczynka zapamiętała, jak napisanie listu pocieszyło nie tylko ją, ale i mamę. To doświadczenie sprawiło, że jako nastolatka Jodi zaczęła pisać pełne optymizmu liściki i notki, którymi podnosiła na duchu nieznajomych.
Latem 2011 roku Jodi wiodła szczęśliwe życie. Udało się jej przezwyciężyć różne trudności, angażowała się w działalność artystyczną i z nadzieją patrzyła w przyszłość. To właśnie wtedy zachorowała na zapalenie mózgu i na długie tygodnie trafiła do szpitala.
Przykuta do łóżka i załamana, Jodi doszła do wniosku, że albo się podda, albo wykorzysta ten czas, by zdziałać coś dobrego. Założyła stronę internetową, zachęcając tych, którym mniej lub bardziej nie układa się w życiu, by skontaktowali się z nią, a ona napisze do nich pokrzepiające listy.
Odzew był nieprawdopodobny.

Drodzy Czytelnicy,

Czy kiedykolwiek napisaliście list? Jeżeli tak, to czy pamiętacie uczucie które wam towarzyszyło przy wysyłaniu go? A może otrzymaliście kiedyś kawałek zapisanej kartki i wprawiło to was w niesamowity nastrój? Niestety w świecie telefonów komórkowych pisanie listów zanika, jednak na szczęście są jeszcze osoby, które "uprawiają" tę wspaniałą sztukę.

Jodi Ann Bickley nie jest zwykłą pisarką, a jej książka nie jest kolejnym romansidłem które znajdziemy na półce z literaturą młodzieżową. "Milion cudownych listów" jest książką, która zasługuje na specjalne miejsce na półkach i - co ważniejsze- w sercach.

Jednak zaczynając od początku - historia opowiedziana w tej książce jest z perspektywy Jodi co jest niezwykłe. Podziwiam jej odwagę, że postanowiła podzielić się swoją historią, dzięki czemu książka zyskuje wiele na wartości. Inaczej czyta się książkę, która jest opowiedziana od strony fikcyjnego bohatera, a zupełnie inaczej książkę która jest spisaną historią autora. Historia ta jest natomiast bardzo pouczająca i warta poświęconego czasu na przeczytanie jej.

"Milion cudownych listów" oprócz książki jest również cudownym projektem prowadzonym przez Judi. Każdy może do niej napisać ze swoją historią, problemami czy zmartwieniami i może liczyć na list z pokrzepiającą odpowiedzią. Uważam, że jest to cudowne przedsięwzięcie, a kilka miłych, pełnych pociechy słów potrafi zdziałać cuda.

Jednak co dostajemy w książce? Oprócz historii Judi dzięki której postanowiła stworzyć ten wspaniały projekt, mamy też teksty listów, które już dotarły do potrzebujących pokrzepienia.

"Ten, kto powiedział, że na dobro trzeba zasłużyć, popełnił błąd. Zasłużyć można na kopniaka w piszczel - dobroć powinna być czymś oczywistym."


Jednak dla kogo jest ta książka? Z czystym sercem odpowiem, że dla każdego, jednak uważam, że najwięcej wyniosą z niej osoby, które własnie potrzebują zapewnienia, że wszystko będzie w porządku. Ta książka daje siłę oraz nadzieję pokazując, że nie wszystko jest beznadziejne, a dobroć i pomoc są wszędzie.

Za możliwość poznania listów serdecznie dziękuje Wydawnictwu Insygnis

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka