Miasto kości

Miasto Kości - Cassandra ClareTytuł: Miasto Kości
Tytuł oryginalny: City of Bones
Autor: Cassandra Clare
Wydawnictwo: Mag
Seria: Dary Anioła
Opis: Od tysięcy lat Cisi Bracia strzegli boskich przedmiotów. I było tak aż do Powstania, wojny domowej, pod przywództwem zbuntowanego Łowcy, Valentine’a, który niemal na zawsze zniszczył tajemny świat Łowców. I mimo że od śmierci Valentine’a minęło wiele lat, rany, jakie zostawił, nigdy się nie zabliźniły. Od Powstania minęło piętnaście lat. Jest upalny sierpień w tętniącym życiem Nowym Jorku. W podziemnym świecie szerzy się wieść, że Valentine powrócił na czele armii wyklętych. A Kielich zaginął…

Zmierzch, Harry Potter, Gone i kilka innych książek, to ksiązki, który o których pewnie każdy słyszał. Z pewnością do tej "elity", może dołączyć trylogia Dary anioła. Wiele pozytywnych opinii, wiele "ohów" i "ahów", które słyszy się pod adresem książek pani Cassandry Clare, sprawiły że Miasto kości i każda kolejna część to jedne z najbardziej rozpoznawalnych książek. Do tego jeszcze dodać ekranizacje. I mamy kolejną sławą serię.
Miałam wielkie oczekiwani,a do tej książki. Sądziłam, że będę zakochana w Nocnych Łowcach, jak i w całej historii. Jednak, czy na pewno dostałam, to czego oczekiwałam?

„Tam, gdzie jest nieodwzajemnione uczucie, występuje nierównowaga sił. Można ją łatwo wykorzystać, ale nie jest to mądre postępowanie. Miłości często towarzyszy nienawiść. One mogą istnieć obok siebie.”

Wieczór, zapowiadał się świetnie. Clary wraz z Simonem, jej najlepszym przyjacielem są w kolejce do klubu Pandemonium. Przed dziewczyną, pojawia się przystojny chłopak, który wpadł jej od razu w oko.
Już w klubie Clary, widzi dziwną scenę. Pewna dziewczyna zaciąga chłopaka w ustronne miejsce, a za nimi idą dwaj chłopacy z nożami. Przestraszona informuje o tym Simona, który idzie po ochronę, a ona sama widzi zasztyletowanie ów dziwnego chłopaka. Zanim to się stało podsłuchała rozmowę, która brzmiała jak w filmie fantastycznym. Czy, jednak na pewno to nie była prawda?

Demony, wampiry, wilkołaki. Można znaleźć książki, które zawierają te postacie - jednak w większości z tych książek, chodzi o miłość, której na koniec ma się po dziurki w nosie. Brakuje w nich dobrej akcji, czasami świetnych bohaterów. Największym plusem, trzech pierwszych książek Cassandry Clare jest akcja, fabuła i bohaterowie. Nie jest to mdła historia, tylko prawdziwa przygoda do świata Nocnych Łowców.

 „-Następnym razem, kiedy postanowisz się zranić, żeby przyciągnąć moją uwagą, pomyśl, że czułe słówka działają cuda.”

Miasto Kości - Cassandra ClareOstatnio czytając książkę, nienawidziłam głównej bohaterki, bodajże chodzi mi o Annę ze Złotego mostu. Płaczliwa, mało odważna i strasznie (nazwijmy wprost) głupia. Bałam się, że znowu będzie bohaterka, która nie umie sama sobie poradzić. Clary to zupełne przeciwieństw, tego co pisałam wyżej. Odważna, silna, pewna siebie wprost uwielbiałam ją od pierwszych stron nie jest ona wyidealizowana, to wspaniale wykreowana postać.
Jace'a można nazwać prostą definicją, łamacza serc. Przystojny, pewny siebie, silny i wiele innych cech charakterów, tworzą kolejną świetną postać. Pomimo tego, że czasami wydawało mi się, że autorka, stworzyła odrobinę zbyt idealną postać to i tak nie można powiedzieć nic złego na jego temat.
Trzeba przyznać, że pani Clare nie zadbała tylko o Clary, Jace'a i Simona, ale także o postacie drugoplanowe Isabel, Alec'a, Magnusa.

 „Sarkazm to ostatnia deska ratunku, dla osób o upośledzonej wyobraźni.”

Fabuła nie opiera się na trójkąciku miłosnym, ani niczym podobnym chodzi tu o szersze spojrzenie na świat Nocnych Łowców. Cała książka jest jedyna w swoim rodzaju, jak i cała trylogia. Nie można również narzekać na brak akcji. To jeden z największych plusów. Kto nie lubi walki z Demonami?
Miasto kości książka, która od początku do końca, ma coś w sobie, że się czyta, czyta, czyta i chce się jeszcze więcej.

" – Cóż, właśnie pokrzyżowałeś moje plany sprzedania jej na eBayu – rzuciła Clary.
– Sprzedania na czym?
Clary się uśmiechnęła.
– Mitycznym miejscu o wielkiej magicznej mocy."

Zanim przejdziemy do podsumowania, muszę stwierdzić, że po przeczytaniu miałam mieszane uczucia - z jednej strony Miasto Kości okazało się, dobra książka, jednak spodziewałam się czegoś więcej, czegoś mi brakowało. Później zadałam sobie pytanie, czy bym sięgnęła po raz drugi po książkę? I odpowiedź była prosta - tak. Cały świat Nocnych Łowców sprawia, że się chce czytać ją nawet po raz dziesiąty.

Komu polecam? To dość trudne pytanie. Tak jak sądziłam, że pewnym osobom spodoba się ta książka, było na odwrót. Gdybym ja miała wybierać na chybił trafił, poleciłabym każdemu. Nie żałuję, całego czasu spędzonego w Mieście kości jak i w dwóch następnych. Już niedługo zacznę czwartą część, która mam nadzieję, utrzyma swój poziom.

 „– Myślałem, że będzie większy. 
Clary spojrzała na kielich, który trzymała w ręce. Był wielkości zwykłego kieliszka do wina, tylko dużo cięższy. Szumiała w nim moc, niczym krew płynąca w żyłach. 
– Jest w sam raz stwierdziła z urazą.
 – Tak, ale spodziewałem się czegoś, no wiesz... – rzucił protekcjonalnie i nakreślił rękami kształt mniej więcej wielkości kota. 
– To Kielich Anioła, a nie Muszla Klozetowa Anioła – odezwała się Isabelle.”

Miasto Kości | Miasto Popiołów | Miasto Szkła
Miasto Upadłych Aniołów | Miasto Zagubionych Dusz | Miasto Niebiańskiego/Rajskiego Ognia

Moja ocena
10-/10

Złoty most

Złoty most - Eva VöllerTytuł: Złoty most
Tytuł oryginalny: Die goldene Brucke
Autor: Eva Voller
Trylogia: Poza czasem
Wydawnictwo: Egmont
Data wydania: 2013
Opis: Historia poza czasem. Odkąd Anna dołączyła do tajnego grona podróżników w czasie, przygoda goni przygodę. Jednak w samym środku egzaminów maturalnych do dziewczyny docierają straszne wieści – jej ukochany Sebastiano zaginął w Paryżu w czasach kardynała Richelieu. Anna natychmiast udaje się w pełną niebezpieczeństw podróż i rzeczywiście znajduje Sebastiana w Paryżu. Ale to nie koniec problemów, chłopak bowiem jest muszkieterem kardynała i nie ma pojęcia, kim jest Anna. Czy uda się przywrócić mu pamięć?

Nadal pamiętam, Magiczną gondolę, która wywarła na mnie pozytywne wrażenie. Dlatego oczekiwałam z niecierpliowścią Złotego mostu, który był niespodzianką, gdyż byłam pewna, że pani Eva Voller, nie stworzy kolejnej serii. Z jednej strony obawiałam się, że to będzie książka pisana na siłę, a z drugiej nie mogłam doczekać się dalszych przygód Anny i Sebastiana. Okazało się, że Złoty most jest bardzo udaną kontynuacją, oprócz kilku minusów, które nie miały jakiegoś większego wpływu. Więc uznaję drugą część, jako miłą niespodziankę.

Tym razem, autorka zaprasza nas na niezwykłą podróż w siedemnastym wieku, nie byle gdzie, a w Paryżu. Ostatnio autorka przeniosła nas po Wenecji, całe to miejsce uznałam za jeden z największych plusów Magicznej gondoli. Tym razem, też autorka wybrała bardzo ciekawe miejsce, ale i tak nic nie pobije Wenecji.
Ale najpierw zacznijmy od zarysu fabuły.

„Podświadomość jest wielką siłą.”

Anna już od jakiegoś czasu należy do podróżników w czasie. Podczas tych kilku miesięcy dziewczyna przeżyła wiele przygód z Sebastianem. Teraz jednak musi zając się egzaminami maturalnymi, więc nie może pomagać swojemu chłopakowi, w misjach. Po jednym z egzaminów Anna dostaje wiadomość, że Sebastian utknął w czasie. Okazuje się na miejscu, że chłopak nie pamięta niczego, w tym swojej ukochanej. Dziewczyna musi od nowa rozkochać w sobie Sebastiana, który jest nie byle kim w Paryżu, a przybocznym muszkieterem, kardynała Richelieu. Poznajecie to nazwisko? Z pewnością - niektórzy kojarzą kardynała z powieści trzech muszkieterów. Jak zakończy się ta przygoda?
Czy Annie uda się przywrócić Sebastianowi pamięć?

Zacznijmy od tego, że bardzo spodobał mi się pomysł nawiązania autorki, do trzech muszkieterów. Wszystkie decyzje, jak i misje bardzo dobrze pokrywały się do powieści, jak i do ekranizacji. W pierwszej części, nie mieliśmy żadnych wątków, które pokrywały się, aż tak z historią.

  Anna i Sebastian. W pierwszej części, uczucie pomiędzy nimi rodziło się powoli, aż w końcu na koniec stali się parą. W tej części autorka nie zrobiła z nich żadnych gołąbków, które tylko czekają na siebie. Bardzo dziękuję, autorce za to, bo inaczej książka wylądowałaby na półce - nie przeczytana.
W tym tomie, jak w poprzednim, Sebastian to nadal przystojny, silny i uroczy młodzieniec, na szczęscie nie jest on wyidealizowany. Anna za to jest głupiutką i naiwną dziewczyną. W poprzedniej części dziewczyna była, bardziej użyteczna i znośna dla czytelnika. Podczas całej historii nie mogłam znieś, jej głupich pomysłów, jak i ciągłego płaczu. Nie rozumiem dlaczego, pani Voller zrobiła z niej tak naprawdę ofiarę losu.
Reszta bohaterów była dobrze i ciekawie wykreowana, co było dla mnie niespodzianką(biorąc pod uwagę Annę)

 „Pokuta i żal to dwie różne rzeczy, jedno bez drugiego jest niewiele warte.”

Na pewno żaden czytelnik, nie będzie narzekał na brak akcji. Od początku, do samego końca wiele się dzieje w książce. Tak naprawdę, od pierwszych stron jesteśmy rzuceni w wir przygód. Intryg dworskich, walki o władze i miłości Sebastiana i Anny. Z pewnością nie znudzicie się przy tej książce, wręcz nie będziecie mogli jej odłożyć.
Autorka ma świetny styl pisania. Łatwy i prosty język sprawia, że Złoty most czyta się błyskawicznie.
Bardzo mi się spodobały opisy strojów, jak i epoki w której się znajdujemy. Prosto wyobrazić sobie siedemnastowieczny Paryż, jaki mamy szanse zobaczyć z panią Voller.

Podsumowując Złoty most jest dobrą kontynuacją, jednak nie pobił na głowę Magicznej gondoli, która pozostaje na swoim zasłużonym, pierwszym miejscu. Nie jestem rozczarowana historią, jednak powiem, że liczyłam na coś więcej.
Teraz tylko czekam na część trzecią , która mam nadzieję, wypadnie najlepiej na tle całej trylogii pani Evy Voller.
 „- Mówiłem ci, że te spodnie są za wąskie - wtrącił zrzędliwie Sebastiano.
- Nie moja wina. Sam mi je dałeś.
- Przytyłaś?
- Uważasz, że jestem gruba? - spytałam oburzona.”

Magiczna gondola | Złoty most | ???

Moja ocena 
7+/10

Alex

Alex - Lauren OliverTytuł: Alex
Autor: Lauren Oliver
Wydawnictwo: HarperCollins
Seria: A Delirium Story
Tom: 3,5
Data wydania: 2013

"In the quite, and the dark, I got stronger"
 
Wiele osób zna Delirium, albo chociaż słyszało o nim. Wielu osobom także, przypadła do gustu cała ta trylogia. Niestety, niektórzy mają mieszane uczucia co do zakończenia Requiem. Ja do takich, też należę. Rozumiem, że niektórzy autorzy pragną, by ich czytelnicy długo jeszcze nie rozstawali się z historią, by myśleli co spotkało bohaterów, i takie zakończenie czeka nas w Requiem. Oczywiście otwarte zakończenie pozostawia, furtkę do dalszych części. Jednak pani Lauren Oliver nie zamierza wydać kolejnej książki o dalszych przygodach Leny, Aleksa i Juliana. Ja sama już wymyśliłam swój happy ending dla bohaterów, który pozostał do tej pory w mojej głowie;)
Za to Lauren Oliver wydała kilka książek, o bohaterach drugoplanowych, mianowicie Raven, Anabel, Hanna. Tych książek jeszcze nie czytałam, ale mniej więcej wiem o czym są(dzięki Ema:D) ale za to skończyłam Alexa, o którym dowiedziałam się przypadkiem.

Tym razem naszym głównym bohaterem nie jest kto inny jak Alex. Akcja całej książki, a raczej opowiadania dzieje się pomiędzy Delirium, a Pandemonium, kiedy to chłopak spędzał czas w Kryptach. Interesujące? Z pewnością. Z książki dowiadujemy się wielu, ciekawych faktów, o których nie mieliśmy pojęcia.
Prócz tego, sama postać Alexa zostaje przybliżona czytelnikowi więc łatwo wczuć się w rolę naszego bohatera.

„When the horse ain't good, you're doing the horse a favour”

Trudno ocenić 'książkę', która ma zaledwie 27 str. Pomimo, że jedynie można przeczytać ją po angielsku zajmie to trzydziestu minut i nie trzeba być jakimś mistrzem w angielskim, żeby poradzić sobie bez słownika, przez całą historię.

Komu polecam tą książkę? Wszystkim fanom Delirium, dzięki tej krótkiej przygodzie, każdy dowie się kilku ciekawych faktów, które będą po prostu miłą niespodzianką. Może sama przeczytam kiedyś Hanne, Raven, by jeszcze ponownie umilić sobie czas w świecie Delirium.

"This was my secret: she was the one who saved me"
Moja ocena
8/10

Klątwa Tygrysa

Klątwa Tygrysa - Colleen HouckTytuł: Klątwa Tygrysa
Tytuł oryginalny: Tiger's Curse
Autor: Collen Houck
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 2012
Opis: Magnetyczne oczy tygrysa.
Pradawna klątwa, którą zdjąć może tylko ona.
Namiętność silniejsza niż strach.
Razem muszą stawić czoła mrocznym siłom.
Czy poświęcą wszystko w imię miłości?



Na początku Klątwa Tygrysa była tylko książką która znajdowała się na długiej liście książek które chciałabym przeczytać. co się stało, że się wybiła ? Dostałam ją jako prezent na imieniny od Tali. Jednakże nie zaczęłam jej od razu czytać. Ostatnio jednak coś mnie podkusiło, żeby zacząć ją czytać. Po dosyć mglistym opisie nie wymagałam od niej za wiele. Lecz po prologu odłożyłam książkę i zastanowiłam się. Może pomyliłam się i książka jest świetna. Może. Zaczęłam czytać dalej. I stało się coś wyjątkowego. Zakochałam się w tej książce, w jej opisach, bohaterach i okładce. Pokochałam  tą historię i gnałam po kartkach jak szalona. Chciałam koniecznie wiedzieć jak ta historia się skończy, ale chciałam również delektować się każdą stroną, zdaniem, literą.

 „Kiedy życie wręcza ci cytrynę, upiecz ciasto cytrynowe.”

Autorka Collen Houck, postanowiła napisać tę wspaniałą książkę po przeczytaniu sagi Zmierzch. kiedy to przeczytałam z tyłu książki byłam bardzo zaskoczona i .... zszokowana. Nie czytałam Zmierzchu lecz z tego co słyszałam nie jest najlepszą książką paranormalną i opowiada o mglistej miłości dziewczyny i wampira ( proszę, żeby fanki Zmierzchu się nie fochały ). Klątwa tygrysa oczywiście też posiada wspaniały wątek romantyczny, jednakże jest on umiejętnie wprowadzony w ciekawą i dynamiczną fabułę, która jest jednym z większych  plusów książki .

 „O tym, co jest prawdziwe, a co nie, każdy musi zdecydować we własnym sercu i serce każdemu podpowie.”

 Może zacznę od początku. Klątwa tygrysa to magiczna historia o Kelsey i dwóch magicznych książkach na których krąży klątwa. Kelsey nasza główna bohaterka, ma osiemnaście lat i trafia do pracy w cyrku, gdzie "poznaje" tygrysa którym ma się opiekować - Dhirena. Więzi tygrysa i dziewczyny zacieśniają się i gdy tygrys ma być wypuszczony na wolność w Indii dziewczyna jedzie z nim. I właśnie tam Kelsey dowiaduje się o klątwie i o przeznaczeniu, które musi wykonać, jeśli chce zwrócić tygrysom ludzką formę.

Całą historię czytelnik może poznawać z perspektywy Kelsey. Sama historia jest bardzo porywająca i według mnie jej największym plusem jest wprowadzanie do niej mitologi indyjskiej i różnych legend. Jest to jedna z niewielu książek gdzie minusy (pisane przez małe "m") nie kaleczą całości fabuły.

Oczywiście Klątwa Tygrysa posiada prześliczną okładkę. Jedyne do czego można się przyczepić to straszne mała czcionka. Jeśli jest ktoś zainteresowany niezwykła książka porywającą na kilka godzin to Klątwa Tygrysa jest dla niego idealna !

 „Zakochanie się w nim byłoby jak skok do wody z wysokiego klifu: mogłoby się okazać albo najbardziej emocjonującym, co mi się kiedykolwiek przytrafiło, albo najgłupszym błędem jaki w życiu popełniłam. Sprawiłoby, że miałabym po co żyć, albo roztrzaskałoby mnie o skały i połamało na zawsze.”

Klątwa tygrysa | Klątwa tygrysa. Wyzwanie | Klątwa tygrysa. Wyprawa
Klątwa tygrysa. Przeznaczenie | Tiger's Dream

Moja ocena
 10/10

Imperium Wampirów

Imperium wampirów - Clay GriffithTytuł: Imperium wampirów
Tytuł oryginalny: Vampiere Empire
Autor: Clay Griffith, Susan Griffith
Wydawnictwo: Amber
Data wydania: 2011
Opis: Wielka Rzeź skończyła się sto pięćdziesiąt lat temu – śmiercią milionów ludzi i zwycięstwem wampirów.
W ich ręce wpadł cały świat. Kwitnące metropolie zmieniły się w zrujnowane, cuchnące rozkładem miasta epoki pary i stali, a śmiertelnicy – w niewolników nieśmiertelnych barbarzyńców.
Mrok nowego imperium nie ogarnął tylko Cesarstwa Ekwatorii i Republiki Amerykańskiej. Teraz, w roku 2020, te dwa państwa zjednoczą się przeciwko wspólnemu wrogowi, kiedy księżniczka Ekwatorii poślubi władcę Republiki.
Adele nie kocha mężczyzny, który ma zostać jej mężem, lecz jest zdecydowana się poświęcić. Ale nieprzyjaciel krzyżuje te plany, porywając księżniczkę. W samym sercu imperium żądnych krwi potworów Adele odkrywa, że nie jest zupełnie sama. Lecz czy jej tajemniczy obrońca to przyjaciel czy wróg? Człowiek czy wampir? Jej zguba czy miłość na wieki…


Po dość długiej przerwie wreszcie wróciłam :). Z oczami sprawa się wyjaśniła, wszystko dobrze. Teraz mogę bez wyrzutowów sumienia podać się mojej pasji xd

Żeby napisać książkę trzeba mieć najpierw pomysł. Na koncepcję napisania książki opowiadającej o zakazanej miłości wpadły siostry Clary i Susan Griffith. Miło zaskoczyło mnie to, że piszą scenariusze do filmów telewizyjnych. Siostry książką "Imperium Wampirów" rozpoczęły historię o dwóch bohaterach, których połączyła niebezpieczna miłość w równie niebezpiecznych czasach. Czasach wojny dwóch wielkich ras : ludzi i wampirów.

„Nigdy nie wstydź się strachu. Uczyń z niego broń. Niech da ci siłę i determinację.”

Wampiry w ciągu ostatnich lat stały się bardziej popularne za sprawą nieśmiertelnego "Zmierzchu", czy hitu "Miasteczko Salem" autorstwa Stephana Kinga. Autorzy albo robią je złymi pijawkami, albo dobrymi "aniołami", które walczą ze złem Tym razem wampiry stawiane są w złym świetle, jako krwiożercze pasożyty.

Tło wydarzeń zdaje się proste. Ameryka i Ekwatoria zamieszkana przez ludzi, którzy mają jeszcze siłę się bronić. Zimna północ, jako imperium wampirów. XIX wiek. Rozwijające się narody. Lecz gdy przyjrzymy się bliżej to tło wydaje się niby zwykłe a jednak magiczne. Bo przecież dobre tło, zapewnia lepsze oparcie do fabuły.

Główna bohaterka Adele, jest dziedziczką tronu Ekwatorii. Ta niezależna młoda kobieta musi poślubić przyszłego władce Ameryki, aby miedzy tymi krajami zaistniał prawdziwy sojusz i wypowiedzenie wojny wampirów.

 „Nigdy nie kochała ani nie nienawidził, nie pasjonował się niczym i nie nużył. Ale od kiedy Adele pojawiła się w jego życiu, poznał radość gwałtownych uczuć. I rozpacz jaką,przynoszą.”

Adele leci statkiem powietrznym, odwiedzić inne kraje. Niby wszystko jest dobrze i bezpiecznie, ale oczywiście wypadek musi być. Statek zaatakowały wampiry. Adele jednak ucieka. Na jej drodze staje tajemniczy Greyfriar. I tu zaczyna się nam ten niezwykły romans. Nie jest to na szczęście jedna z tych książek gdzie główna bohaterka od razu zakochuje się w bohaterze. Nie jest to mdła opowieść, gdzie każdy opis jest przesłodzony. Jednakże czytając tą książkę, nie wczułam się w nią mocno, była dla mnie nijaka. Choć nie wgryzłam się w książkę, podziwiam pracę sióstr

Imperium Wampirów | The Rift Walker | The Kingmakers

Moja ocena 
7-/10

Za poznanie tej wspaniałej historii serdecznie dziękuję portalowi NaKanapie

Legenda. Wybraniec

Okładka książki Legenda. Wybraniec
Day i June, chcąc ratować Edena, dołączają do Patriotów.
Elektor Primo umiera. Władzę obejmuje jego syn – Anden. Kim jest? Wrogiem czy wybawcą?
Przywódca Patriotów jest pewien odpowiedzi i wierzy, że tylko krwawa rewolucja może uratować kraj. Day i June muszą podjąć decyzję, po której stronie barykady stanąć.


Tytuł: Legenda. Wybraniec
Tytuł oryginalny: Prodigy
Autor: Marie Lu
Seria: Legenda
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Data wydania: 2013

Dowiedziawszy się prawdy o swoim życiu, June uratowała Daya. Teraz muszą uciekać przed Republiką, a najlepszym miejscem dającym schronienie jest siedziba Patriotów w Los Angeles. Mają nadzieję, że nowi sprzymierzeńcy pomogą im w odnalezieniu Edena, który jest gdzieś przetrzymywany jako królik doświadczalny. Jednak wszystko zmienia swój bieg wydarzeń, gdy Elektor Primo umiera. Kto jest następcą? Oczywiście, jego syn Anden. Wszyscy myślą, że ten młody chłopak, jest takim samym bezlitosnym człowiekiem jak jego ojciec. Czy jednak wszystko jest takie samo? Anden ma zupełnie inne pogląd niż Elektor Primo, chce by Republika wzniosła się na szczyt, by nikt nie był upokarzany, ani zniewolony. Chce dla upadłych Stanów Zjednoczonych "nową erę".
W tym czasie Przywódca Patriotów, chce uzyskać władzę w państwie. Day i June mogą się do niego przyłączyć tym samym uzyskując schronienie i szanse na odnalezienie Edena. Jedynie co muszą zrobić to, zabić nowego Elektora. Czy zdecydują się na to? Staną po stronie nowych sprzymierzeńców - Patriotów, czy wroga - Republiki?

„Przecież gardzę Republiką, prawda? Chcę, by upadła, no nie? Sęk w ty, że dopiero teraz widzę pewną różnicę – nienawidzę praw, które rządzą Republiką, ale sam kraj kocham. Kocham tych ludzi. Nie robię tego dla Elektora. Robię to dla nich.”

Pierwsza część Legendy. Rebeliant wypadła dość satysfakcjonująco. Nie było żadnych fajerwerków, kiedy skończyłam pierwszą część Legendy, jednak z niecierpliwością czekałam, aż sięgnę po Wybrańca. Druga część zapowiadała się znacznie ciekawej. Czy ta część mnie rozczarowała?

Ile razy możemy spotkać wielo tomowe serie? Autorzy czasami piszą następną część, by po prostu coś było - by była kolejna wielka seria. Ja często narzekam na część drugą, która większości przypadków okazuje się klapą. Czasami warto dać szanse, by móc mile się zaskoczyć kontynuacją, ale to jest niewielki procent całości, a Wybraniec to takich nie należy.

Day wyidealizowany chłopak, który nie ma żadnych minusów. Autorka nic nie zrobiła z tą postacią. Ci którzy nie lubili tego bohatera, nie powinni mieć nadziei, że to się zmieni. Najprawdopodobniej do końca serii Day będzie tym idealnym, przystojnym, odważny chłopakiem, który dba o wszystkich, a następnie lata za June, jak jakiś giermek. Jeżeli chodzi o June w tej części, jeszcze bardziej polubiłam. Od czasu, do czasu wkurzający był jej zmysł śledczego, który objawiał się prawie w każdym momencie.
Ile osób co chwile liczy czas w myślach, wie ile pokój ma metrów? Nie to prawie było nie do zniesienia. Na szczęście oprócz tego minusu, June to wspaniała dziewczyna, jednak nie idealna co jest plusem.
Oprócz naszych gołąbków, poznajemy bliżej tajemniczego Andena. Ów chłopak ujawnia prawdę o sobie, pokazuje oblicze swoje jak i zmarłego ojca.
Mam nadzieję, że autorka znowu pozytywnie zaskoczy mnie bohaterami w Patriocie.

 „Wynocha z mojego nieba, chłopaki!”

Cała akcja dzieje się w L.A. czasami również poznajemy inne zakątki tego tajemniczego świata, dzięki krótkim podróżom June i Daya. Również, przez chwilę mamy obraz Kolonii, która okazuje się ciekawym miejscem. Niestety pani Mary Lu, dała nam znowu bardzo mało informacji o tym zniszczonym świecie. Miałam cichą nadzieję, że dowiemy się również czegoś o tej epidemii, niestety nadal pozostaje to zamknięty temat. Wygląda tak jakby autorka uważała, że należy dodać trochę aury tajemniczości, która wyszła tandetnie.

Wątek miłosny w pierwszej części był infantylny? Cóż teraz z chęcią cofnę te słowa, bo zatęskniłam za nim czytając Wybrańca. Jak wiadomo June i Day zakochali się w sobie od pierwszego wejrzenia, nie mogą zobaczyć świata poza sobą. Po kilkudziesięciu stronach June zastanawia się pomiędzy Andenem a Daya, a ten pomiędzy Tess a June. Nigdy wcześniej nie spotkałam się z czymś takim. Jeszcze trochę, a następna część przerobiłaby się w operę mydlaną.


„Day, ów chłopiec z ulicy, którego całym bogactwem było brudne ubranie i szczerość w oczach, zawładnął moim sercem. Jest najpiękniejszy na świecie, zarówno ciałem jak i duszą. Jest srebrnym błyskiem w świecie ciemności. Jest moim światłem.”

W tej części  prawdziwa "zaostrzona" akcja, rozwija się dopiero pod sam koniec. Sam wątek, o likwidowaniu Elektora dłużył się niemiłosiernie. Na szczęście nie brakuje zwrotów akcji. Z pewnością każdy, bardziej większą sympatią powieści dynamiczne przy, których nie da się nudzić.
Jesteśmy uczestnikami niezwykłych zdarzeń, a fabuła jest wielo wątkowa. Pomimo tego, że książka jest dla nas, wszystkie wydarzenia oglądamy z boku. Nie czuć tych emocji, które chciała nam przekazać autorka.
Narracja jest pierwszoosobowa raz ze strony June, a drugi raz ze strony Daya. Pomimo tego "zabiegu" wydaje się, że każdy z bohaterów przedstawia suche fakty,w których nie kryją się żadne emocje. Czytałam tą książkę, beż żadnych fajerwerków, po prostu nie wczuwając się w akcje, ani w wybory moralne.

Warto jeszcze wspomnieć o błędzie, który popełniła autorka na sam koniec. Całe zakończenie jest przesycone dramatyzmem, to znaczy jedyną negatywną sytuacją, która została wciśnięta na siłę. Po co? By zaciekawić czytelnika za wszelką cenę, by sięgną po ostatni tom. Uważam to za minus, którego nie powinno być.

Wybraniec okazała się przyjemną lekturą, jednak z pewnością wymagałam od niej znacznie więcej. Nie odbyło się od negatywnych stron książki, jednak pojawiło się też pozytywne, które na koniec pozostawiają puste konto. Teraz czas już tylko oczekiwania na Patriotę, który swoją drogą może okazać się znacznie ciekawszy od Wybrańca. Jeżeli przeczytaliście Rebelianta możecie sięgnąć ze spokojną głową po drugą część byle tylko nie wymagajcie od niej za wiele, bo się rozczarowujecie.

 „Całuje mnie po raz ostatni, obezwładnia mnie swoim ciepłem, wraz z oddechem wtłacza we mnie życie, miłość i bolesny smutek.(...) Jego usta całują mnie desperacko, pochłaniają mnie, wysysają ze mnie oddech. Nie odchodź błagam go bez słów, ale na jego ustach wyczuwam smak pożegnania.”

Rebeliant | Wybraniec | Patriota

Moja ocena 7/10

Za poznanie dalszych losów June i Daya serdecznie dziękuję Klubowi Recenzenta

Konkurs z... Gorączką

Od dawna chodził mi po głowie pomysł z konkursem, aż w końcu wcieliłam go w życie.

Regulamin konkursu
  1. Organizatorkami konkursu są Tali & Owca, z bloga Niezapomniany czas
  2. Nagroda pochodzi z osobistej biblioteczki
  3. Konkurs trwa od 12 sierpnia do 28 sierpnia
  4. Wyniki zostaną ogłoszone 3 dni po zakończeniu konkursu
  5. Musi być co najmniej pięć zgłoszeń by konkurs się odbył
  6. Nagroda zostanie wysłana w ciągu 5 dni
  7. Nagrodę wysyłamy tylko na terenie Polski
  8. W konkursie mogą brać również osoby anonimowe
  9. Zwycięzca zostanie poinformowany o wygranej mailowo.
  10. *Miło by było gdybyście umieścili baner na swoim blogu i byli obserwatorami bloga Niezapomniany Czas
  11. Formularz zgłoszeniowy musi zawierać:
  • Adres e-mail
  • Nick
  • Odpowiedź na zadanie konkursowe
Zadanie konkursowe
Wybierz swoją ulubioną parę bohaterów z książki i uzasadnij swój wybór.
Uzasadnienie może zawierać od 2 - 7 zdań 

Banerek.

Cień i kość

194_Cien-i-Kosc_okladkaTytuł: Cień i kość
Tytuł oryginalny:  Shadow and Bone
Autor: Leigh Bardugo
Wydawnictwo: Papierowy księżyc
Data wydania: 2013
Opis: Ravka, niegdyś potężna i dumna, jest dziś otoczona przez wrogów i rozdarta przez Fałdę Cienia: pasmo nieprzeniknionej ciemności, w której czają się przerażające potwory. Niespodziewanie pojawia się nadzieja: samotna, młodziutka uciekinierka jest kimś więcej, niż się wydaje…
 Alina Starkow nigdy w niczym nie była dobra. Kiedy jednak pułk, z którym podróżuje przez Fałdę, zostaje zaatakowany, a jej najlepszy przyjaciel Mal odnosi ciężkie rany, Alina musi coś zrobić. Odkrywa w sobie uśpioną moc, która ratuje Malowi życie – moc, która może też okazać się kluczem do wyzwolenia wyniszczonego przez wojnę kraju.
Potęga ma jednak swoją cenę.
Przemocą oderwana od wszystkiego, co jej znane, Alina trafia na dwór królewski, aby uczyć się na Griszę, członkinię władającej magią elity pod wodzą tajemniczego Darklinga.
W tym pełnym przepychu świecie nic nie jest takie, jakim się wydaje. Podczas gdy światu grozi ciemność, a całe królestwo liczy na nieujarzmioną i nieprzewidywalną moc Aliny, dziewczyna będzie musiała się zmierzyć z sekretami Griszów… i własnego serca.

Alina i Mal wychowywali się razem w sierocińcu. Nic ich tak naprawdę nie łączyło, a jednak każdą chwilę spędzali w swoim towarzystwie. I tak narodziła się ich przyjaźń, która dla Aliny mogłaby być czymś więcej. Zawsze na sobie polegali, dzielili się radością, a także zmartwieniami. Wszystko się popsuło, gdy w końcu dorośli i wstąpili do Pierwszej Armii.
Teraz Alina jest asystentką kartografa, a Mal jednym z najlepszych tropicieli. Pierwszy rozdział rozpoczyna się wyprawą na Fałdę Cienia, zwaną również Niemorzem. Ten teren jest znany z ciemności i potworów, niestety też dzieli Ravkę na dwie części. W czasie przeprawy, statek atakują wilkry, potężne i niebezpieczne stworzenia. Wielu ludzi ginie podczas tej wyprawy. Samego Mala, jak i Alinę spotkałby podobny los, gdyby nie moc, która budzi się w dziewczynie. Nagle białe światło wydobywające się z Aliny rozprasza ciemność i wilkry. Pojawia się szansa na ucieczkę. Gdy tylko statek dobija do brzegu Alina zostaje zabrana do Darklina, prawej ręki króla Os Alty. Okazuje się, że dziewczyna jest od dawna poszukiwaną Przyzywaczką Słońca, która może zniszczyć Fałdę Cienia. Alina odkryje sekrety Girszów i stanie do walki ze złem. Czy da radę?

„- Jest coś potężniejszego niż armia. Coś tak silnego, że może obalić królów, a nawet Darlingów. Wiesz, co to?(...)
- Wiara.”

Cień i kość, niby niepozorny tytuł. Czy może się wyróżniać na tle innych książek z  gatunku fantasty? Właściwie to nie, można przejść obojętnie obok tej opowieści nie zaszczycając ją nawet spojrzeniem. Ja sama nie byłam przekonana, wręcz miałam mieszane uczucia co do niej. Okazuje się, że Cień i kość jest powieścią niesamowitą i niezwykle ciekawą. Zawsze zastanawiam się, jak przekazać innym, jakie wrażenie wywarła na nas dana książka. Można wypowiedzieć tysiące słów, a i tak nie jest nikt przekonany. Można powiedzieć znacznie mniej i efekt jest ten sam. Jedno zdanie może wystarczy - warto dać szansę tej książce, bo porwie nas na długie godziny w swój wspaniały świat.

Jak to mogą żyć ludzie parający się magią w jednym państwie? Griszowie to magia, właściwie cała osoba jest magią. Autorka stworzyła rozbudowany świat, w którym każdy szczegół jest dopracowany w najmniejszym calu. Griszowie dzielą się na kilka rozłamów, a po nich jest jeszcze poddziały. Każdy z nich nosi na sobie określony kolor kefty i zajmuje się swoim przydziałem.

W książce występuje wiele postaci, zaczynając od każdego rodzaju Griszów, a skończywszy na wilkrach. Autorka oprócz pomysłu, na unikalnych bohaterów i stworzenia, które tworzą cały świat Ravki i nie tylko jej. Alina to młoda dziewczyna, która nie wierzy, że coś może się zmienić w jej życiu. Jej życie nigdy nie było usłane różami, jednak ona nie martwi się o to, że jest sierotą, zostanie kartografką i nigdy może nie ujrzy przyjaciela. Alina jest silna i idzie naprzód. Często stawała przed jakimiś problemami, ale większości decyzji była dobra. Jej przyjaźń do Mala jest tak wielka, że by poświęciła swoje życie, gdyby mogłaby go uratować. Resztę bohaterów nie poznajemy tak dobrze jak Alinę, o Malu nie ma nawet co wspominać. Jedna jeszcze postać bardzo mi się spodobała, wręcz uwielbiam ją tak jak Alinę, czyli Genia. Miła, sympatyczna dziewczyna, która stała się wspaniałą przyjaciółką.

 „-Nie jestem przyzwyczajona do tego, że ludzie chcą mnie zabić.
-Naprawdę? Ja już prawie nie zwracam na to uwagi.”

Po książki sięga się po to, żeby trafić do innego świata. Świata pełnego magi, piękna, wspaniałych krajobrazów. I tak wykreowała świat pani Bardugo. Zupełnie inna rzeczywistość, Ciekawe jest też jak nasi bohaterowie, znajdują się w obecnej sytuacji. Wiemy o Ravce bardzo mało. Praktycznie kilka informacji tych najważniejszych. W niektórych książkach bohaterowie opowiadają o historii swego kraju. Tutaj przede wszystkim skupiamy się na sytuacji teraźniejszej. Klimat tej książki jest niezwykły, nierzeczywisty i magiczny. Właściwie to cały urok tej powieści.

Akcja pędzi i nie chce się zatrzymać. Prawie od samego początku, aż do ostatniej strony, nie można się oderwać od książki. Wstęp może być odrobinę nużący, trudno było się zaaklimatyzować w powieści, jednak warto przejść przez te kilka stron by wejść do niezwykłego świata Griszów.
Autorka posługuje się lekkim językiem, a narracja tutaj jest pierwszoosobowa. Jakoś nie mogłam się przerzuć, gdyż byłam pewna, że pojawią się wydarzenia w trzeciej osobie.

Nie brakuje w tej historii, mnóstwa zwrotów akcji. Gdy się wciągnęłam do Ravki, nie chciałam jej skończyć. Cały czas czytałam dalej i jedyne co mnie powstrzymało to ostatnia strona kartki, która nie była miłą niespodzianką. Akcja cały czas idzie naprzód, nie brak śmiesznych momentów, tak jak i smutnych.

"Wszyscy komuś służymy"

Pierwsza część trylogii Griszów, przerosła wszystkie moje oczekiwania. Można tę książkę polecić każdemu fanowi fantasy i nie tylko. Książka mnie zauroczyła praktycznie w każdym  nawet najmniejszym detalu. Jeżeli macie szanse sięgnąć po tą Cień i kość nie zastanawiajcie się długo, bo z pewnością nie pożałujecie. Cały świat, bohaterowie, akcja - czyli Trylogia Grisza, wykreowana przez Leigh Bardugo to wspaniała przygoda po Ravce.
Ja nie mogę doczekać się drugiej części, która, mam nadzieję, że wypadnie jeszcze lepiej od poprzedniczki.

Cień i kość | Siege and Storm

Moja ocena
9/10

Filmowe wrażenia

Ostatnio mam mnóstwo czasu, więc sięgnęłam po kilka filmów, a teraz przedstawiam wam podsumowanie moich wrażeń.

Tytuł: Rubinrot
Reżyser: Felix Fuchssteiner
Gatunek: Fantasty
Premiera: 14 marca 2013
Opis: Gwendolyn ma szesnaście lat, dwoje rodzeństwa, oddana przyjaciółkę w klasie i lekko dziwaczna rodzinę. Z dnia na dzień dowiaduje się, że jest obdarzona genem podróży w czasie. Drugim podróżnikiem jest niejaki Gideon – bezczelny, arogancki, choć bosko przystojny młodzian, który tajną misję najchętniej zachowałby wyłącznie dla siebie. Ale bez Gwendolyn nie uda mu się misji wypełnić...
Podróże w czasie, niebezpieczeństwa czyhające w najmniej spodziewanym momencie, miłość, która nie zna granic czasu..."


Z pewnością, każdy kojarzy Trylogię Czasu. Ja sama ją czytałam i byłam zachwycona, więc sięgnęłam po adaptacje filmową, która no cóż wypadła na tle książek bardzo kiepsko. Zacznijmy od minusów, jeżeli znajdą się jakieś plusy w całym filmie.
Jak tytuł wskazuje, akcja powinna dziać się podczas pierwszej części, czyli Czerwień rubinu. Tutaj oprócz pierwszego tomu pojawia się od razu drugi. Oczywiście przychodzi tutaj więcej akcji, ale nawet jeżeli film ciągnie się do drugiego tomu, powinien dokończyć Błękit szafiru pozostawiając już Zieleń szmaragdu na osobny seans. Fabuła kończy się mniej więcej w połowie drugiej części. 
Nie występują też tutaj wszystkie postacie jakie spotkamy w powieści, albo ich idea została zmieniona. 
Film pokazuje, że bohaterowie mówią po niemiecku, a sms-y były po angielsku. Nie wiem, czy był to efekt zamierzony, jednak ja uznałam to za niedopowiedzenie. 
Czy warto oglądnąć ten film? Ci co czytali trylogię pani Gier nie będą zachwyceni. Jednakże nie polecam tego filmu nikogo, bo dla mnie to była strata czasu.

Moja ocena
2/6 



Tytuł: Les Miserables. Nędznicy
Reżyser: Tom Hooper
Gatunek: Dramat, Musical
Premiera: 25 stycznia 2013
Opis: Los francuskiego ludu, dotkniętego niesprawiedliwością społeczną, uosabia postać głównego bohatera, katorżnika Jeana Valjeana (Hugh Jackman), skazanego na ciężkie roboty za kradzież chleba. Wydźwignąwszy się z upadku dzięki pomocy biskupa, Jean odnajduje sens dobra, zdobywa wysoką pozycję społeczną i staje się protektorem skrzywdzonych i uciśnionych. Wciąż jednak prześladuje go inspektor policji Javert (Russell Crowe). 

O Nędznikach słyszał już pewnie każdy. Książka ta niezwykle popularna, zyskała również swoją adaptacje filmową, o której w kilku zdaniach opowiem.
Po pierwsze Les Miserables porusza wiele kwestii: życia i śmierci, miłości i poświęcenia, wolności i biedy. Nie jest to byle jaki film. Z pewnością, każdy najzagorzalszy fan klasyki i nie tylko, pokocha tę film. Należy zwrócić uwagę, że każdy dialog w Nędznikach jest śpiewany, więc często pojawiają się wysokie dźwięki, które no cóż.. nie każdy tak pokocha.
Gra aktorska jest jednym słowem profesjonalska. Każdy z nich wczuł się w swoją rolę doskonale.
Nędznicy to wspaniały film, który powinien każdy obejrzeć, bo naprawdę warto.

 Moja ocena
5/6



Tytuł: Iluzja
Reżyser: Louis Leterrier
Gatunek: Thriller, Kryminał
Premiera: 28 czerwca 2013
Opis: Istniejąca od wieków tajna organizacja OKO zbiera ekipę najbardziej utalentowanych, obdarzonych niezwykłymi umiejętnościami iluzjonistów i powierza im cel, którego nikt dotąd nie miał odwagi się podjąć. O grupie robi się głośno po spektaklu, podczas którego rabują bank znajdujący się na innym kontynencie, a miliony przelewają na konta ludzi obecnych na widowni. Tropem iluzjonistów rusza agent FBI, przekonany, że za ich działalnością musi kryć się coś więcej. Nie jest on jedynym człowiekiem, który chce poznać tajemnicę grupy, która przygotowuje się do realizacji bezprecedensowego planu.

Iluzja - czyli co? Gra światła? Trik magiczny? Podstęp? Mimo tego, że każdy z nas wie, że to magiczne sztuczki to dobre triki, to i tak z przyjemnością je oglądamy. Iluzja opowiada o grupie magików, jednak nie byle jakich. Na ilu pokazach obrabia się bank znajdujący się w innym kraju? To właśnie potrafią Czterej Jeźdźcy.
Każdy trik w tym filmie jest niezwykle przemyślany i niezwykły jeżeli chociaż chcemy spróbować nadążyć za myślenie bohaterów, należy wysilić szare komórki. Gra aktorska jest wspaniała, więc bardzo łatwo polubić naszych magików. Ile znamy filmów o sztuczkach magicznych? Mało. Jest to temat dość dziwny i nie pewny. Rzadko można czymś zachwycić ludzi, jednak tutaj każdy ruch jest jedyny w swoim rodzaju.
Każdy kto ma choć trochę wolnego czasu powinien oglądnąć Iluzję, bo z pewnością zachwyci każdego kinomana.

Moja ocena
6/6

Sekret Julii

Sekret Julii - Tahereh MafiTytuł: Sekret Julii
Tytuł oryginalny: Unravel Me
Autor: Tahereh Mafi
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 2013
Liczba stron: 439
Opis: Julia z Adamem uciekają z kwatery Komitetu Odnowy i trafiają do Punktu Omega, przystani dla dzieci o szczególnych zdolnościach. Wreszcie są bezpieczni. Sielanka zakochanych trwa jednak krótko. Julia poznaje sekret, który może przekreślić ich wspólne marzenia o szczęściu…

Julia już od dwóch tygodni, mieszka w Punkcie Omega. Czuje, że jest traktowana, jak w domu. Pierwszy raz ma szanse nawiązać przyjaźnie, nie bojąc się swojego daru. Jednak nie jest to czas odpoczynku. Tamtejsze władze przygotowują się, do rozegrania bitwy, która pomoże obalić raz na zawsze Komitet Odnowy. Julia stara się być jak najbardziej użyteczna, jednak inne myśli zaprzątają jej głowę. Dziewczyna po kilku wpadkach, stara nie wiedzieć w sobie potwora, ale sprawy się komplikują gdy pojawia się odpowiedź na pytanie, jakiego się bała. Oprócz tego pojawia się Warner i jego sekret.
Jaki naprawdę jest Warner? Czy Julia poradzi sobie ze swoją mocą?

  „Nadzieja.
Jest jak kropla miodu, jak pole kwitnących tulipanów na wiosnę. Jak orzeźwiający deszcz, wyszeptana obietnica, bezchmurne niebo, idealny znak przestankowy na końcu zdania.
Jedyne, co mnie trzyma przy życiu.”

Zacznijmy od tego, że po pierwszą część nie chciałam nigdy sięgnąć(tak samo jak po Delirium, Przez burzę ognia i wiele, wiele więcej). Gdyby nie przyjaciółka, nie przeczytałabym Dotyku Julii. Oczywiście jak to bywa, po zakończeniu, książka trafiła na półkę - ulubione. Później okazało się, że nie ma co liczyć na drugą część po polsku. Minęło trochę czasu, aż w końcu pojawiły się zapowiedzi Sekretu Julii. Gdy miałam okazję sięgnęłam po tą książkę i pochłonęłam ją tego samego dnia, którego zaczęłam. Jak tym razem skończyła się moja przygoda z Julią?

Sekret Julii jeżeli chodzi o sam tytuł jest bardzo trafny. Tutaj jednak nie tylko nasza główna bohaterka ma sekret. Dowiadujemy się w tej części, również o tajemnicach Adama, Warnera. W pierwszej części padło pytanie o dotyku Julii. Dlaczego dwie osoby mogą go znieść? Odpowiedź dość zaskakująca, pojawia się w tym tomie. Zapewniam również, że to nie jest tylko jedna tajemnica do rozwikłania. Praktycznie cała opowieść to jeden wielki sekret.

„Kończą mi się litery. Nie mam już ani słowa. Ktoś obrabował mnie z całego słownika. Wiem, że słowa potrafią ranić. Ale nie sądziłam, że mogą zabić.”

Julia w pierwszej części była zaradna i pomysłowa. Nie raz, poznawaliśmy tą dziewczynę, która została odrzucona przez wszystkich, ale nadal wierzyła, że uda jej się zobaczyć latającego ptaka - niby nic, ale to było jej marzenie, którego się trzymała. Tutaj połowa książki, to użalanie się nad sobą. Pojawia się pytanie od czytelnika - Ile można?! Trzy razy czytając takie momenty, było mi jej żal. Z jednej strony, ją rozumiałam. Za czwartym razem i za każdym dalszym, chciałam, żeby to się w końcu skończyło i pojawiła się Julia z pierwszej części. Całe zachowanie dziewczyny, aż prawie do 3/4 książki, było nie do zniesienia. Okazuje się, że Adam nie był nic lepszy. Niektórzy z pewnością, pamiętają pewnego siebie chłopaka, jakiego przedstawiła nam autorka w Dotyku Julii. Tym razem w drugiej części mamy wałęsającego się chłopaka, który ma pokłady nie wyładowanej energii - kolejny bohater, którego miała po dziurki w nosie.
Warner uratował książkę - nigdy nie sądziłam, że to powiem, ale on stał się moją ulubioną postacią bez której nie byłoby akcji. Właściwie tylko dzięki niemu przetrwałam do końca, gdy wreszcie Julia "obudziła się" z otępienia.

 “Świat wokół nas to zamglony pejzaż błękitów i szarości. Nieliczne pozostałe drzewa wyciągają do nieba sto drżących, szeleszczących ramion, jakby w modlitwie o ulgę w cierpieniu. To wystarczy, żeby zrobiło mi się żal roślin i zwierząt, które ponoszą konsekwencje naszych poczynań.
Nie zasłużyły na to.”

Akcja dzieje się w wyniszczonym świecie, praktycznie bez nadziei<teraz fanfary>, aż pojawiają się na ratunek bohaterowie z mocami. Czytając o tych mocach i tak dalej, miałam przed oczami X-menów. Nie wiem, czy był to efekt zamierzony, ale cała idea, że tak to nazwę wypadła średnio. Całe te przygotowanie, jakie były opisane, te wszystkie dialogi dotyczące wojny, wydawały mi się sztuczne. I w efekcie finałowym nie dostajemy żadnej ciekawej akcji.

W książce pojawia się bardzo dużo opisów, ze strony emocjonalnej(Julii...). Krótkie rozdziały i nawet momentami ciekawa akcja sprawia, że książkę czyta się bardzo szybko. Tak samo język pani Mafi nie zmienił się od pierwszej części, jest lekki i przyjemy. W książce znajduje się dużo metafor, które dla mnie były plusem.

 “Nie musimy nic robić, żeby umrzeć.
Możemy przez całe życie ukrywać się w komórce pod schodami, a śmierć i tak nas znajdzie. Zjawi się ubrana w pelerynę niewidkę, machnie czarodziejską różdżką i strzepnie nas z tego świata, kiedy będziemy się tego najmniej spodziewali. Wymaże wszystkie ślady naszego istnienia na ziemi i wszystko to zrobi za darmo. Nie poprosi o nic w zamian. Ukłoni się na naszym pogrzebie, przyjmie wyrazy uznania i zniknie.”

Czego mi brakowało? W Dotyku Julii dowiadujemy się, że świat jest zniszczony i praktycznie na ziemi są same bloki. Miałam nadzieję, że w drugiej części dowiemy się czegoś więcej dostaniemy opisy lub przemyślenia Julii na temat świata. Niestety, czekało mnie wielkie rozczarowanie. Nadal to jest sfera zamknięta, o której mamy bardzo mało informacji. Zamiast przydatnych informacji, słuchaliśmy po raz setny, że - Julia jest potworem, jest zła, nic nie umie bla, bla, bla..

" Nadzieja może człowieka popchnąć do straszliwych rzeczy"

Sekret Julii wypadł zupełnie inaczej niż się spodziewałam i się okazał małym rozczarowaniem. Liczyłam na dużo więcej informacji, ciekawszej akcji i przede wszystkim pewnej siebie Julii, która nie chowa się w kącie. Druga część okazała się znacznie gorsza niż, poprzedni tom. Polecam książkę tym, którzy poznali Julię w pierwszym tomie oraz takim, którzy się zastanawiają nad tą serią. Dlaczego? Zakończenie pozostawiło furtkę, która  może okażę się lepsza niż Sekret Julii.

" Jeśli umrę nagle(...) odejdę z tego świata z jakąś resztką godności. Okruchem człowieczeństwa, które jest moje, o którym ja decyduję. I nie pozwolę nikomu sobie tego odebrać.."

Dotyk Julii | Destroy me | Sekret Julii | ???

Moja ocena
8-/10

Dziewczyny Atomowe

Tytuł: Dziewczyny Atomowe
Autor: Denise Kiernan
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 2013
Ilość stron: 424
Opis: Poznajcie Celię, Toni, Jane, Kattie, Virginię i wiele innych pięknych, młodych kobiet, które przyjechały z odległych zakątków Ameryki do pracy w mieście, którego nie było na mapach. Nie wolno im było mówić o tym, co robią. Rozpoczęły wyścig z czasem, aby uratować swój kraj.
Zmieniły losy wojny i świata. Na zawsze.
Bestsellerowa książka o zwykłych niezwykłych kobietach.


O autorce: Pisarka i dziennikarka. Publikowała w „The New York Times”, „The Wall Street Journal”, „The Village Voice”, „Ms. Magazine”, „Discover” i wielu innych czasopismach. Jest autorką kilku książek. Nad Dziewczynami atomowymi pracowała przez 7 lat. Odwiedziła wiele instytucji, muzeów, przestudiowała ogromną liczbę tekstów, oryginalnych dokumentów oraz nagrań audio i wideo. Najważniejsze były jednak spotkania i rozmowy z „dziewczynami atomowymi” przeprowadzone w latach 2009–2012.

Wyobraźcie sobie - Podróżujecie z nieznanymi ludźmi, nie wiecie jaki jest cel podróży, nie wiadomo jaki będzie ten nowy świat. Macie szanse, na lepsze życie. Nie wolno wam nic mówić o nowej pracy i wykonywać rozkazy, nie pytając o nic. Czy zgodzilibyście się na taki los?

Druga wojna światowa to lata krwawe i brutalne. Wiele rodzin zostało podzielonych, wielu przyjaciół się nie spotkało ponownie. Niektórzy szukali lepszego życia od wojny i rozlewu krwi, inni zmieniali świat. Poznajemy Celię, Toni, Jane, Kattię, Virginię, Dot i wiele innych kobiet, które nie miały żadnych cech wspólnych połączyła je tylko praca. Pojechały do miasta, którego nie było na mapach, robiły, rzeczy o których nie wolno mówić. Wszystko kręciło się wokół - URAN. Każda z tych kobiet wiedziała tyle ile było potrzebne i że mogą zakończyć wojnę.

Cała książka opowiada o grupie dziewczyn z Ameryki. Tak jak pisałam wyżej, nie wiedzą gdzie są, ani jaki cel jest w projekcie. Jedynie co przekazano to, że mają szansę zakończyć wojnę. Nikt nie zadaje pytań, bo może być zwolniony w bardzo krótkim procesie. Każda z tych kobiet uczy się nowych umiejętności, jednak wraz z dniami rodzi się coraz więcej pytań, a niżeli odpowiedzi. Gdy świat dowiaduje się o tajemniczym projekcie, zabiera wiele ludzkich żyć. Czy cała ta praca może być powodem do dumy i szczęścia?

Jak wielu ludzi zastanawiało się, jak powstała bomba atomowa? Jak wiele żyć zabrał ten wynalazek? Skąd ten pomysł się narodził? W Dziewczynach atomowych pani Denise Kiernan, stara się jak najlepiej przedstawić, tamtejszy świat i sytuacje, w których znalazły się tytułowe kobiety. Autorka przez wiele lat szukała informacji, doszlifowyła szczegóły, by przekazać jak najwięcej informacji. Przeczytała wiele dokumentów, i w sposób przystępny opisała ten krwawy i jednocześnie niesamowity proces.

W książce jest wiele opisów tworzenia całego projektu, jednak nie ma tutaj nawału informacji, które praktycznie nie da się zrozumieć. Książka w każdej stronie jest interesująca, a nie tylko suche fakty. Opowiada nie tylko o samym tajemniczym projekcie, ale także o życiu ludzi, którzy muszą żyć w tych czasach.

Książka jest interesująca, z której można wynieść wiele inormacj i poznać tamte czasy z innej strony. 
Wszystkie fakty są przedstawione niezwykle dokładnie, jednak nie ma tutaj ogromu opisów powstawania bomby. Każda historią kobiet zbiorowo i osobno jest warta spędzania pry tej książce kilku godzin, które z pewnością nie będą zmarnowane.


Moja ocena 
7/10

Za możliwość poznania kobiet, które zmieniły świat dziękuję Wydawnictwu Otwartemu

Podsumowanie lipca

Tym razem nie uda mi się powiedzieć z radością, że kończy się już lipiec. Powód prosty im szybciej lecą dni, tym bliżej pierwszy września. Lipiec minął w spokoju i ciszy. U mnie były książki, gry i seriale. Odkryłam wspaniały serial: Sherlock i wiele filmów:)
 Na szczęście nie trzeba się jeszcze martwić, a teraz zamiast rozpisywać się przedstawiam podsumowanie.




Tali:
Liczba książek przeczytanych w czerwcu: 8
Najlepsza książka: "Papierowe miasta", "Szklany tron"
Najgorsza książka: -
Liczba recenzji: 9
Liczba stron przeczytanych:  3669 - na dzień 118

Najczęściej wyświetlane recenzje
  1.  Magiczna gondola
  2.  Szklany tron
  3.  Powrót władcy wampirów
  4.  Wybrani
  5. Assassin's Creed. Renesans
Liczba wyświetleń bloga: 1570

Co będzie w sierpniu? W pierwszej kolejności możecie spodziewać się recenzji "Sekretu Julii", później "Cień i kość", oraz "Dziewczyny atomowe" i "Legenda. Wybraniec".
Oraz wiele innych:)
Również mamy pytanie dla was: wolicie losowanie, czy zadanie konkursowe?
No to na tyle.

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka