Wesołych Świąt!

 

Dziś, w ten niezwykły dzień chcemy wam złożyć najserdeczniejsze życzenia z okazji świąt Bożego Narodzenia.
Życzymy wam radości, przyjemności, pysznego karpia na wigilię i wszystkiego co najlepsze. 
By te święta były niezwykłe i jeszcze lepsze od poprzednich oraz żeby, każdy miał okazję spędzić ten czas w gronie rodzinny.
Nie można, też zapomnieć o bogatym Mikołaju/Gwiazdorze.
Wszystkiego najlepszego!
 

Hobbit, czyli tam i z powrotem

Tytuł: Hobbit, czyli tam i z powrotem
Tytuł oryginalny:
Autor: J. R. R. Tolkien
Wydawnictwo: Muza

„Może to dziwne, ale przyjemne doświadczenia i spokojne przyjazne dni nie są zbyt dobrą materią do opowieści, podczas gdy przeżycia niepokojące, nieprzyjemne, a nawet groźne tworzą kanwę wspaniałych historii i długo o nich można opowiadać.”

Hobbit, czyli tam i z powrotem jest prologiem do Trylogii Władcy pierścieni. Oprócz tego może być lekturą szkolną w gimnazjum - i tak właśnie jest w moim przypadku. Kilkanaście lat temu poznałam tą historię, jednak biorą pod uwagę moją pamięć nic, a nic nie pamiętam. Dlatego z wielką chęcią sięgnęłam po Hobbita, tym samym kontynuując rozpoczętą trylogię Władcy pierścieni. Jednak na razie czas opowiedzieć, co nie co o tytułowych hobbitach. Jest to jedną z najinteligentniejszych ras jakie występują w Śródziemiu. Odgrywają ważną rolę, jednak więcej o tym w książce.

Pierwsze urodziny bloga!


Witamy, witamy wszystkich, który czytają tego posta. Dokładnie rok temu, razem w pewien zimny wieczór pod wpływem impulsu założyłyśmy bloga. I tak oto, przez 365 dni mniej i bardziej wytrwale pisałyśmy recenzje, zmieniałyśmy wygląd, czytałyśmy jeszcze więcej książek, i po prostu byłyśmy tutaj. I tak oto nadszedł ten wyczekiwany dzień - pierwszych urodzin bloga!

Zanudzenie was historią...

Zaczęło się, właściwie z mojej inicjatywy. Poprzednio miałam już kilka blogów, jednak najczęściej porzucałam je po tygodniu. W końcu, szukając premiery książki, na którą czekałam znalazłam przez przypadek bloga z recenzjami i stwierdziłam 'czemu nie prowadzić takiego bloga?' Jednak nie miałam, ochoty założyć go sama. Tak zaczął się rok szkolny i jakoś pomysł poszedł w zapomnienie. Wtedy, spotkałam nie kogo innego jak Owcę:3
Ja nigdy nie założyłabym bloga, bez Tali, która właściwie to mnie namówiła tego. Miałyśmy akurat przerwę w zadaniu z fizyki i ni stąd, ni zowąd zaczęła o tym opowiadać. Nie powiem, nie wierzyłam, że chociażby przez miesiąc uda nam się poprowadzić tego bloga, a tym bardziej, iż ktoś go odwiedzi chociażby raz. W końcu dałam się przekonać i wspólnymi siłami wymyśliłyśmy nazwę bloga "Niezapomniany czas"(nie pytajcie skąd się wziął pomysł, gdyż to praktycznie była nazwa na sam początek, do zmienienia w późniejszym czasie) I tak zaczęła się ta historia, która trwa do dziś.

To czego nikt nie lubi - blog w liczbach

Łączna ilość wyświetleń bloga wyniosła<fanfary> 15 380. Nawet nie wiecie, jak się cieszymy z tego wyniku. Byłyśmy pewne, że najwyższy możliwy wynik jaki osiągniemy po całym roku 'blogowania'(jeżeli uda nam się dotrwać) wyniesie około 5 000. Oprócz tego pozostawiliście jakieś 742 komentarze. Kolejny wynik, który nas ucieszył.
Przy 109 postach najczęściej zaglądnęliście do recenzji: Magicznej gondoli, Baśnioboru i Królewskiego zwiadowcy. Przez cały rok udało nam się nawiązać współprace z wydawnictwem, portalem i stroną internetową.

Blogowanie = nowe życie

Tytuł tego nagłówka, jest według mojego skromnego zdania bardzo dobrze dobrany. Przez ten rok nauczyłyśmy się pisać recenzje, oraz ulepszyłyśmy nasz warsztat pisarski(Owca nie robi już tylu błędów gramatycznych)
Nie można również zapomnieć o wyborze książek, przez cały rok, co akurat dotyczy mnie. Nigdy w życiu nie przeczytałabym takich książek jakie pojawiły się na mojej półce. Dzięki blogowi teraz nie przekreślam żadnej pozycji, a większość z nich stała się moimi ulubionymi(Igrzyska śmierci, Dotyk Juli, Wybrani, Gwiazd naszych wina itp.)
Nie można też, zapomnieć o osobach, które poznałyśmy podczas naszego blogowania. Ja tutaj muszę wymienić Emę(nie ma to jak podpalać ławki:D)

Teraz jeszcze na samą końcówkę informacja, która z pewnością rozbudzi waszą ciekawość. Mianowicie już jutro, na osłodzenie poniedziałku, (który u nas wiąże się ze sprawdzianem z fizyki) przygotowałyśmy dla was konkurs, z nagrodami:3

Tymczasem, chcemy wam bardzo podziękować za wspólnie spędzony rok, który okazał się bardzo ekscytujący.

Owca & Tali

Książka w mieście


Czy słyszeliście o nowej stronie internetowej, na której znajdują się przedmioty, idealne dla wszystkich moli książkowych? Chodzi mi mianowicie o "Książka w mieście". Strona powstała, nie dawno i jak na razie znajdują się tam oryginalne torby, które nadają się idealnie na naszą ukochaną książkę. A wiadomo, że szkolna torba nie jest idealna dla naszych perełek:)
Na razie oferta, jest 'mała', jednak z czasem będzie się rozwijać. Oprócz tego znajdziemy Książkę w mieście na fb -----> KSIĄŻKA W MIEŚCIE
Mnie osobiście torby bardzo oczarowały, są niesamowite. A wy, co o tym sądzicie?

Wywiad z Giną Damico

Dzięki uprzejmości wydawnictwa Fabryka słów, udało mi się przeprowadzić wywiad z autorką "Zgonu" Giną Damico. Zapraszam was do przeczytania.
 

Tali: Dlaczego pani postanowiła napisać tą książkę? Czy była to przypadkowa decyzja, żeby usiąść i pisać?
Gina Damico: To była(w większości) przypadkowa decyzja. Koncepcja o nastolatce i jej Żniwiarzu – wujku wpadł mi do głowy, pewnego dnia, gdy byłam znudzona w pracy i rozwiązywałam krzyżówki. Nie mogłam, przestać o nich myśleć przez resztę dnia, ani kiedy wracałam do domu metrem. Nie chcieli mnie zostawić w spokoju. Więc, kiedy wróciłam do mojego komputera, w nocy zaczęłam pisać książkę i tak, Zgon się narodził


Tali: Skąd pani wzięła inspirację na tę opowieść?

G.D.:Wzięłam kawałki inspiracji, z różnego rodzaju miejsc i ludzi, ale myślę, że otoczenie było rzeczą, która najbardziej pomogła mi w stworzeniu świata . Góry takie majestatyczne i , miasta w odległości są ciche, przyjazne i wypełnione miłymi ludźmi. To po prostu wydawało się, że to doskonały sposób. Zostawić okropności, jakie trudności są naprawdę dla pracujących na ich chorobliwych pracy i widząc straszne rzeczy przez cały dzień, a potem wracać do domu w nocy, aby dobrze się bawić w swoim uroczym miasteczku.


Tali: Skąd się narodził pomysł na połączenie czarnego humoru z realizmem?

G.D.: Zawsze czułam się najbardziej komfortowo, przy pisaniu z humorem Nie potrafię być poważna przez długi czas bez doskonałych żartów. (Jestem straszna na pogrzebach)(Widzisz?) Więc dla mnie pomysł z pisaniem zabawnej książki o śmierci był bardzo atrakcyjny i dał mi szanse do umieszczenia komedii i tragedii w blenderze i wymieszać je w wielki czarny humor.


Tali: Czy główna bohaterka tak jak inni bohaterowie są wzorowani na prawdziwych postaciach?

G.D.: Kradnę części charakterów od każdego. Znam ich wszystkich i kocham, włączając w to inne fikcyjne postacie. Tajemnica tkwi w łączeniu ich w sposób, który sprawia, że ​​wyróżnia się w ich własnych unikalnych jaźni.(I stworzysz wystarczająco inne postacie od osób które znasz dzięki czemu nikt nie jest zły na ciebie)


Tali: Czy zdarzały się dni kiedy chciałaś porzucić pisanie tej powieści?

G.D.: Jestem pewna, że były takie dni kiedy chciałam rzucić mojego laptopa do śmietnika, ale ogólnie miała uczucie, że to jest zabawna historia i miło grono postaci.


Tali: Czy pasję pisania powieści poznałaś niedawno, czy pisałaś już od dziecka?

G.D.: Zawsze byłam twórczym dzieckiem którego wyobraźnia dziko biegała(od góry po ścianach kredką) ale nie koncentrowałam się na pisaniu zanim dostałam się do collegu. Tam dołączyłam do grupy teatralnej tajemnica morderstwa, i pisaliśmy własne sztuki, które pomogły mi odkryć pisanie.


Tali: Czy pasję pisania powieści poznałaś niedawno, czy pisałaś już od dziecka?

G.D.: Cokolwiek od Dr.Seuss . Może udoskonalić twoje słownictwo, lub zrobić to o wiele gorzej.


Tali: Czy wydanie tej książki sprawiło pani trudności?

G.D.: Najcięższą częścią w pisaniu Zgonu było przedstawienie świata - jak „Żniwiarz” pracował, które elementy byłyby paranormalne i która byłaby bardziej realistyczna, jak bohaterzy wchodziliby w interakcje w różnych częściach książki. Chodziło o uderzającą, idealną równowagę pomiędzy dziwnym i magicznym światem, a konkretny i realistyczny.


Tali: Co jest najważniejsze w pisaniu książki? Sława? Fani? Rozgłos?

G.D.: Kontakt z fanami, na pewno jest najbardziej satysfakcjonującym aspektem pisania książki. Dostałam listy, e-mail i artystyczne rzeczy od fanów z różnych miejsc, i uwielbiam to, że ludzie utożsamiają się z postaciami i opowieścią. Pisanie jest bardzo samotne, osobistą sprawą, i po prostu wiedzieć, że istnieją inne dziwaki, którzy czekają by dostać mój dziwaczny, niekonwencjonalny humoru sprawia, że czuję się jak szczęśliwa i trochę zaniepokojona.


Tali: Czy ma pani jakieś rady dla początkujących pisarzy?

G.D.: Pisać, pisać, pisać, później zmieniać, zmieniać, zmieniać, niech inni ludzie czytać twoje rzeczy. To może być przerażające i nieprzyjemne, ale często dokonywania zmian w oparciu o krytyczną opinię to, to co naprawdę pomaga w pisaniu, w starcie w nowym kierunku. Aha, i w posiadaniu co najmniej jednego ozdobnego pióra. To sprawi, że będziesz się wydawać ważny i ‘literacki’. 

Dziedzictwo

Dziedzictwo - C.J. DaughertyTytuł: Dziedzictwo
Tytuł oryginalny: Legacy
Autor: C.J. Daughtery
Seria: Akademia Cimeria
Tom: II
Wydawnictwo: Otwarte
Opis: Zimne kalkulacje i porywy serca.
Wielka polityka i szkolne troski.
Drugi tom bestsellerowej sagi Wybrani zabierze Was ponownie do najbardziej ekskluzywnej szkoły w Wielkiej Brytanii i odkryje jej kolejne sekrety.
Czy Allie pozna wreszcie największą tajemnicę swojego życia i rozwiąże zagadkę Nocnej Szkoły? Kim jest tajemniczy szpieg działający w Akademii Cimmeria? Czy szkoła jest gotowa na kolejny atak Nathaniela?


"Wybrani" mnie oczarowali. Jest to książka, dla której czytelnik może porzucić myśl spania w nocy by dowiedzieć się oczekiwanego zakończenia. Genialni bohaterzy, interesująca fabuła, mnóstwo zwrotów akcji, sprawiły, że to jest powieść, jaką długo się nie zapomina. Tym samym autorka postawiła dla siebie poprzeczkę bardzo wysoko. Już całkiem sporo czasu, minęło od polskiej premiery drugiej części. Odkładałam, ponowne spotkanie się z bohaterami w "Dziedzictwie". Z jednej strony, byłam zaintrygowana pytaniami jakie pojawiły się w pierwszym tomie, a z drugiej sądziłam, że ta część mnie rozczaruje.

 „No cóż, kiedy twoje życie rozpada się na kawałki, czasem rozpadasz się razem z nim.”

Akademia nie jest już taka sama. Zniszczone pokoje, ogołocona biblioteka ze swoich zbiorów, przypomina każdemu o potwornych wydarzeniach, które obyły się na końcu letniego semestru. By pomóc w odbudowie uczniowie przyjeżdżają wcześniej, ale tylko ci, którzy zdają sobie sprawę z tajemnic, które znajdują się w murach szkoły.
Allie, również należy do grona wtajemniczonych. Dziewczyna jednak, nie ma łatwo. Dowiadując się prawdy o swoich korzeniach, jej świat odwraca się do góry nogami. Pomimo tego, nie jest jedyny powód do zmartwień. Nathiel gdzieś tam czyha, tym samym mając szpiega w szkole. Jak zakończy się ta rozgrywka? Kim jest tajemniczy człowiek Nathiela?

„Życie to pasmo bólu i najlepiej by było, gdybyś się zaczęła do tego już przyzwyczajać, Allie. Ból nigdy nie znika. Gromadzi się. Jak śnieg.”

Cóż zacznijmy może od tego, co takiego przygotowała nam autorka w drugiej części. Tajemnice, miłość, miłość, rozmyślanie Allie, rozmyślanie Allie, rozmyślanie Allie, miłość, tajemnice. Tak mniej więcej, dla mnie wygląda schemat. W pierwszej części wszystko układało się w jedną całość, każdy rozdział pomimo tego, że pozostawał więcej pytań niż odpowiedzi wnosił coś pożytecznego do książki, tutaj nie mamy ani pytań, ani odpowiedzi. Zgadzam się, że w całej powieści jest kilka ciekawych momentów, które mrożą krew w żyłach i czekamy na następne zdanie. Jednak tutaj albo miałam zwidy i zamiast czytać poprawnie zdanie czytałam "Patrzę w oczy Sylvianowi, a może to Carter?". I tak to trwało, i trwało, i trwało. Nie można zarzucić autorce, że stworzyła nużącą historię. Wręcz przeciwnie, coś jest w całej serii, iż nie da jej się porzucić. Coś jednak brakuje tej części, by była nadal tak samo dobra jak poprzedniczka.

Powracając jeszcze na chwilę do poprzedniego akapitu, "Wybrani" mieli niesamowitą cechę, a mianowicie wątek miłosny. Nie przeszkadzał w czytaniu, nie zasłaniał od całej fabuły, jednak nie był też całkowicie nie widoczny. Tutaj widzę tylko jedne, wielkie refleksje Allie na temat Cartera i Sylviana. Przykład dla tych, którzy czytali Podczas imprezy w ruinach zamku zamiast skupić się na opowieści o białej damie/ lub czymkolwiek innym, wypatrywała albo Cartera, albo Sylviana. Całą ta sytuacja wydawała mi się beznadziejna.......
Jeżeli to miał być zabieg, by zrobić z tej ksiązki, wielkie romansidło, już porzuciłabym historię. 
  
„Nie można mówić, że coś nie istnieje tylko dlatego, że się tego nie rozumie."
 
Allie jako bohaterka bardzo się zmieniła. Nie jest to już ta sama, zbuntowana dziewczyna jak w "Wybranych" umie postawić na swoim, jest zdecydowana i pewniejsza siebie. I tu się pojawia "Ale". Pomimo tego nie umie sobie poradzić w sprawach miłosnych, które aż 'wypływają' z książki, od początku, do samego końca.(dosłownie)
Czy Allie, to jedyna osoba, która zmieniła się? Nie do końca, w tej puli możemy również zaliczyć Cartera i Sylviana. Z całą pewnością zmienili się w mniejszym stopniu niż główna bohaterka, ale czytelnik z pewnością odczuje te zmiany bardziej lub też mniej.

„Jak możemy być szczęśliwi odwracając się plecami do tych, którzy nam ufają.”

Tak jak, pisałam wyżej pierwsza część pozostawiła po sobie więcej pytań niż odpowiedzi, jednak to było intrygujące, jak i irytujące. Autorka sprawiła nam wielką radość wyjaśniając co nieco, tym samym dorzucają kolejne tajemnice. Liczycie, iż nic was już nie zadziwi? No cóż, akurat ta seria ma jedną wielką zaletę. Można spodziewać się tak naprawdę wszystkiego. Nie powiem, cała książka ma wspaniałe momenty, ale to nadal za mało.

Biorąc pod uwagę całą historię, jest niesamowita. Pani C.J Daughtery bardzo dobrze połączyła koncepcje Akademii i Szkoły Nocnej. Jednak druga część rozczarowała mnie. Liczyłam, że po skończeniu tej części nie będę mogła się oderwać od świata Allie, a tak się nie stało. Mam nadzieję, że trzeci tom, będzie na tym samym poziomie co pierwszy.

"Jedna sroczka smutek wróży,
dwie radości pełne dni(...)
Siedem tajemnicę kryje
w najstraszniejszą ciemną noc."

Moja ocena
7-/10

Na szczęście mleko

Na szczęście mleko… - Neil GaimanTytuł: Na szczęście mleko
Autor: Neil Geiman
Wydawnictwo: Galeria Książki
Opis: Wiecie, jak to jest, kiedy mama wyjeżdża służbowo, a tato zajmuje się domem. Mama zostawia mu długą, naprawdę długą listę spraw, których ma dopilnować. A najważniejsze z poleceń brzmi: NIE ZAPOMNIJ KUPIĆ MLEKA!
Niestety, tato zapomina. Dlatego rano, jeszcze przed śniadaniem, musi iść do sklepu na rogu. A to jest opowieść o tym, dlaczego tak długo trwało, zanim wrócił.
Występują: profesor Steg (podróżujący w czasie dinozaur), kilka zielonych śluzowatych stworów, królowa piratów, słynny klejnot będący Okiem Sploda, kilka wumpirów oraz całkiem normalny, ale bardzo ważny karton mleka.

Wielokrotnie nagradzany bestsellerowy pisarz Neil Gaiman, autor Oceanu na końcu ulicy, Gwiezdnego pyłu, Nigdziebądź, Księgi cmentarnej i Koraliny, kończy swój najlepszy dotąd rok wydawniczy tą cudownie zabawną powieścią o podróżach w czasie, dinozaurach, mleku i tacie.

Twórczość Neila Gaimana znam tylko z powieści o Koralinie, którą pokochałam. Jednak nie miałam do tej pory ochoty, ani sposobności by móc zapoznać się z innymi książkami autora. Okazja natrafiła się niedawno gdy wyszła kolejna książka autora "Na szczęście mleko". Niby książka dla dzieci, z obrazkami, nieprawdopodobną historią, jednak czy na pewno?

Zanim przytoczę wam historię tej książki, warto wspomnieć, iż ono jest dość niezwykła, i na pewno zaciekawi/wciągnie nie jednego czytelnika, który może i przeczyta całą historię w jeden wieczór, ale co się nie robi by przeczytać o mleku...

Mama rządzi w domu, jednak gdy musi wyjechać w pilnej sprawie, tata jest odpowiedzialny za wszystko. Dostaje on listę obowiązków, które musi wykonać, podczas nieobecności żony. Ona boi się, że jej nie słucha. Na szczęście tata nie przerywając czytania gazety zapamiętuje o dziwo, wszystko.
Wieczór i noc szybko mija, i nadchodzi pora śniadania. Co najlepiej smakuje na pierwszy posiłek dnia? Płatki z mlekiem! Okazuje się, że mleko zniknęło, a właściwie zostało wypite do herbaty i kakała. Ojciec dowiadując się tego wychodzi do pobliskiego sklepu. Dzieci cierpliwie czekają na niego, jednak czas nieobecności przedłuża się, i przedłuża, i przedłuża........ wreszcie tata staje w drzwiach. Dzieci pytają go co się stało, a on opowiada...

W historii nie brakuje kosmitów, wumpirów, dinozaura profesora, kosmicznej policji... i całej reszty dziwnych stworów, a to wszystko z ochroną Ziemi przed przemeblowaniem. W całej powieści nie zabraknie podróży w czasie, dziwnych zwrotów akcji, mnóstwa humoru oraz nieprawdopodobnych opowieści taty dzieci.

Nie można zarzuci, autorowi, że brak mu pomysłów. Całą powieść jest jedną wielką niewiadomą, w której można tak naprawdę spodziewać się wszystkiego.Oprócz tego całą książkę zdobią obrazki niejakiego Chrisa Riddella, które idealnie oddają pomysł autora. Pomimo tego, że cała opowieść jest przeznaczona dla małych dzieci tzn. duża czcionka, krótkie i proste zdania, łatwy język to i tak cała historia nadaje się dla każdego czy to młodszego czy też trochę starszego czytelnika.

Podsumowując "Na szczęście mleko" bardzo miło mnie zaskoczyła jest to książka, dla każdego, i z pewnością nikt się przy niej nie znudzi. Jak na razie to końiec wspaniałego roku wydawniczego Neila Gaimana, jednak z pewnością czekam na inne historię autora, i na możliwośc przeczytania jego wcześniejszych publikacji.

Moja ocena
7/10

Za poznanie niesamowitej historii o mleku dziękuję wydawcy

Anna we krwi

Anna we krwi - Kendare BlakeTytuł: Anna we krwi
Tytuł oryginalny:
Autor: Kendre Blanke
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Opis: Cas Lowood odziedziczył po ojcu niezwykły zawód: zabija umarłych.
Ojciec chłopaka został w makabryczny sposób zamordowany przez ducha, którego sam miał uśmiercić. Teraz, uzbrojony w sztylet athame, Cas podróżuje po całym kraju ze swoją matką-czarownicą i potrafiącym wyczuć obecność zjaw kotem. Razem śledzą wątki lokalnych legend, próbując wyplenić co bardziej niebezpieczne upiory ze świata. Gdy przybywają do kolejnego miasta w poszukiwaniu ducha nazywanego przez mieszkańców Anną we Krwi, Cas nie spodziewa się niczego odbiegającego od normy: chce zjawę wyśledzić, zdybać, zabić. Zamiast tego spotyka obłożoną klątwą dziewczynę, istotę z jaką nigdy przedtem się jeszcze nie mierzył.


Moja opinia: Duchy istnieją. Bzdura, krótko mówiąc. Jednakże, jakby się nad tym zastanowić duchy to nieodłączna część naszej kultury. Dobry, czy zły - duch pozostaje duchem. Właśnie ten twór paranormalny znalazł się w powieści "Anna we krwi" autorstwa utalentowanej Kendare Blake. Jednakże, głównym bohaterem książki nie jest stwór, a jego pogromca.
Cas Lowood ma prosty w życiu cel. Zabić duchy, które z kolei zabijają ludzi. Ale w ilu przypadkach prosty cel, staje się "prostym celem", a dokładnie mówiąc trudnym celem? Oczywiście jak się pewnie domyślacie, tak samo jest w tej książce. Wyszukać, wtropić, zabić. I tak w kółko, cały czas. Naszego głównego bohatera ,pierwszy raz poznajemy przy przygodzie z duchem-zabijającym-ludzi-na-moście. Jest to dla nas pierwsza styczność z Casem, lecz od oczątku możemy zauważyć, że nieletni jest swojego rodzaju mistrzem w tym co robi. Lecz co z tym wszytkim ma tytułowa Anna we krwi ?

 „Nie jesteśmy dziećmi [...] Nie wierzymy w bajki. A gdyby nawet, to kim byśmy byli? Przecież nie księciem i śpiącą królewną. Ja swoim ofiarom odcinam głowy nożem, a Anna rozrywa im ciała i łamie kości jak suche gałązki. Bylibyśmy smokiem i złą czarownicą. To jasne.”

Cas dostaje zlecenie. Niby codzienność w życiu pogromcy duchów, jednakże to zlecenie jest intrygujące- jednym słowem po prostu inne. Przeprowadza się, tam by zabić Annę. Najpotężniejszego ducha jakiego spotkał. Żyje ona w domu w którym została zamordowana. Jednakże na dziewczynie, krąży klątwa. Zabija każdego, kto wedrze się do jej lokum za życia. Jednakże, Cas okazuje się wyjątkiem...

Bohaterowie w tej książce są bardzo dobrze wykreowani oraz nie są irytujący. Cas oraz Anna mają odmienne charaktery, jednakże mają ten swój urok. Ich przyjaciele czy wrogowie, niestety, są już gorzej opisani. Jednkże każdy oznacza się tym czymś. Myślę, że każdy zna książkę, która jest bardzo dobra, ale zabrakło w niej dynamiki postaci drugooplanowyh. Wracając do bohaterów, warto zaznaczyć, że są to postaci myślące oraz co najważniejsze przewidujące! Żadkość, w obecnych książkach, prawda ?

„Mag obeah rzucił na mnie klątwę obeah? Na tej samej zasadzie, na jakiej smerfy smerfują?

Książka, generalnie nie jest horrorem, ale oczywiście jest w niej parę momentów gdzie włos się jeży, a czytając ją przed snem czytelnik mimowolnie zakopuje się głębiej pod ciepłą i bezpieczną pierzyną. Od strony graficznej książka, jest przyzwoita oraz nie ma w niej jakiś rażących błędów. Minusy nie są bardzo widoczne, a sama fabuła jest wciągająca oraz tajemnicza. Powieść, zasługuję całością na wysoką notę, oraz szczerze zachęcam na niezapomnianą przygodę Casa-pogromcy-duchów

Moja ocena: 8/10

Stosik grudniowy

Właściwie ten stosik, można byłoby nazwać stosikiem listopadowym, jednak dopiero teraz dodaję go:) Brakuje na zdjęciu jedynie "Dziedzictwa", które krąży teraz pomiędzy moimi koleżankami z klasy.
A teraz, na osłodzenie wtorku, to co tygryski lubią najbardziej: książki które pojawiły się w mojej biblioteczce.

Od góry:
Na szczęście mleko - egzemplarz recenzencki, już w weekend opinia
Zabójczyni i władca piratów - od koleżanki na imieniny
Łza - j.w. Nigdy bym nie planowała czytać tej książki, dopóty, dopóki jej nie dostałam
Upadające królestwa - od rodziców
Król kruków - od koleżanki
Czas żniw - od rodziców
To na razie tyle. Zanim zacznę czytać którąkolwiek książkę przede mną Hobbit jako najprzyjemniejsza lektura w tym roku. A wy co polecacie? Lub co wypatrzyliście dla siebie? I ostatnia sprawa. Wczoraj zmieniłam odrobinę wygląd bloga, oprócz ciemniejszego koloru tła głównego, możecie również podziwiać padający śnieg. Jak wam się podoba ta zmiana?

Zapowiedzi grudniowie

Pomimo tego, że w grudniu mamy bardzo mało premier znalazło kilka kilka, o których warto wspomnieć:)

Premiera: 4 grudnia2013
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Opis: Ciało supermodelki Luli Landry zostaje znalezione pod oknem balkonu jej londyńskiej rezydencji. Policja stwierdza samobójstwo, ale brat celebrytki w to nie wierzy, dlatego zatrudnia prywatnego detektywa, Cormorana Strike’a. Strike jest weteranem wojennym, podczas służby w Afganistanie ucierpiał i fizycznie i psychicznie. Ma kłopoty finansowe i właśnie rozstał się z kobietą swojego życia. Sprawa Luli jest dla niego szansą na odbicie się od dna, ale im bardziej detektyw wikła się w skomplikowany świat wyższych sfer, tym większe grozi mu niebezpieczeństwo.

Wciągająca, elegancka intryga zanurzona w atmosferze Londynu - od spokojnych uliczek Mayfair, przez ciasne bary East Endu, aż po zgiełk Soho - sprawia, że Wołanie kukułki  jest nadzwyczajną książką.


Premiera: 4 grudnia 2013
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Opis: „Lek na śmierć” to długo wyczekiwany finał bestsellerowej trylogii Jamesa Dashnera „Więzień Labiryntu”.  Przed tobą jeszcze więcej fałszywych tropów, przygód, niebezpieczeństw i maksymalnej dawki adrenaliny. Czy poznasz odpowiedzi na wszystkie pytania czy będziesz miał ich jeszcze więcej?  Poznaj całą trylogię zanim zobaczysz ją na ekranie kinowym. Premiera filmu „Więzień Labiryntu” już jesienią 2014 roku! Thomas wie, że DRESZCZowi nie można ufać, ale oni twierdzą, że czas kłamstw już się skończył, że zebrali w toku Prób wszystkie dane, jakie dało się zebrać, a teraz chcą przywrócić Streferom pamięć, bo potrzebują ich pomocy w ostatecznej misji. Streferzy muszą dobrowolnie pomóc uzupełnić mapę, która pozwoli stworzyć lek na Pożogę.
DRESZCZ nie wie jednak, że stało się coś, czego żadne Próby i żadne Zmienne nie pozwoliłyby przewidzieć. Thomas przypomniał sobie dużo więcej, niż przypuszczają. I wie, że nie może wierzyć w ani jedno słowo z tego, co twierdzi DRESZCZ.
Czas kłamstw już się skończył. Ale prawda jest bardziej niebezpieczna, niż Thomas kiedykolwiek mógł sobie wyobrazić. Czy ktokolwiek przetrwa poszukiwania leku na śmierć?


Premiera: 5 grudnia 2013
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Opis: W przyszłości, gdy Ziemia stała się toksycznym pustkowiem, przetrwać zdołała ledwie garstka ludzi, zamieszkujących gigantyczny podziemny silos.
Odcięci od świata zewnętrznego, wiodą życie pełne nakazów i zakazów, sekretów i kłamstw.
By przeżyć, muszą ściśle przestrzegać pewnych zasad. Niektórzy jednak się na to nie godzą.
Ci stanowią największe zagrożenie – mają czelność marzyć i śnić, zarażać innych swoim optymizmem.
Czeka ich prosta i zabójcza kara: zostaną wypuszczeni na zewnątrz.
Jules jest jedną z takich osób. Być może już ostatnią.

Bardzo interesująco brzmi opis "Wołanie Kukułki", a wy jak sądzicie? Na co czekacie niecierpliwie?

Podsumowanie listopada



Nie mogę uwierzyć, że właśnie rozpoczął się grudzień. Jeszcze nie dawno był post z podsumowaniem października, a teraz mamy już nowy miesiąc, w którym czekają nas święta:) Najlepszy czas dla wszystkich książkoholików. Już się nie mogę doczekać tego świątecznego czasu. Jak na razie trzeba przetrwać kilka tygodni w szkole. Teraz czas na podsumowanie listopada.

Tali
Liczba książek przeczytanych we wrześniu: 5
Najlepsza książka: Posępna litość
Największe rozczarowanie: Dziedzictwo
Liczba recenzji: 4


Najczęściej wyświetlane recenzje:
  1. Kapitan. Na służbie
  2. Baśniobór
  3. Królewski zwiadowca
  4. Zabójczyni i władca piratów
  5. Posępna litość
Liczba wyświetleń: 1500

Jeszcze mamy kilka informacji. Już po niedzieli pojawi się nowy, wspaniały stosik gdzie są same perełki. Oprócz tego pojawi się recenzja "Na szczęście mleko" i "Dziedzictwa", gdzie ta druga książka szczególnie mnie rozczarowała.
I najciekawsze pozostawiłam na sam koniec. Już w grudniu będą pierwsze urodziny bloga, dzięki czemu odbędzie się drugi konkurs. A więcej informacji w połowie miesiąca:)

Będąc jeszcze w klimacie Igrzysk:D
Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka