Tytuł: Cela
Tytuł oryginału: Die Zelle
Autor: Jonas Winner
Wydawcnictwo: Initium
Tłumacz: Agnieszka Hofmann
Czy znacie to uczucie kiedy czytacie książkę i spostrzegacie, że nie możecie jej odłożyć? Kiedy czujecie się jak przeżycia bohatera stają się własnymi. Jednak wasza odwaga prawie nie istnieje, więc wasze uczucia zmieniają się od "to jest przerażające, jak będę dalej czytać to koszmary gwarantowane" do "muszę wiedzieć jak to się skończy"? Takie uczucia obudziła we mnie książka niemieckiego pisarza Jonasa Winnera o tytule "Cela".
Rodzina jedenastoletniego Sammego przeprowadza się z Londynu do starej willi w Berlinie. Chłopiec nudzi się w wakacje, więc kierowany dziecięcą ciekawością odkrywa coś przez co życie jego, jak i rodziny, już nie będzie takie same...
Historia trzymała mnie w napięciu, jednak nie od samego początku. Zaczynając ją czytać, łatwo było mnie od niej oderwać, a historia opisana na pierwszych dwudziestu stronach nie była dla mnie niczym szczególnym. Mogę zaliczyć tę książkę do tych co nie mają wciągającego początku, ale za to nadrabiają resztą. Gdy już wciągnie się w tę historię, nie można wypuścić książki z rąk. Pomimo mało przekonującego początku, w dalszych rozdziałach nie mogłam przestać czytać tej powieści. Jednak kiedy byłam zmuszona powrócić do rzeczywistości, to myślałam nad dalszym rozwojem akcji. Było to coś niesamowitego, gdyż dawno nie wciągnęłam się w żadną historię.
Z racji, że głównym bohaterem jest młody chłopiec, czytelnik dostaje relacje ze zdarzeń niedoświadczonego dziecka. Dodaje to realności historii, jednak sprawiło, że lektura była bardziej przerażająca. Krótkie przerywniki w postaci kawałków opisywanych przez osobę dorosłą, sprawiały, że włos na głowie mi się jeżył. Będąc przy temacie bohaterów, przejdźmy do tego w jaki sposób zostali oni wykreowani.
Jak mógłby teraz się zatrzymać? człowiek żyje tylko raz. a to jest to, co on rozumie pod pojęciem "życie". wszystko inne jest już umieraniem. A on nie chce umierać. Chce żyć.
Skupię się jednak na bohaterach grających tu główne skrzypce, aby nie zdradzać za wiele. Moim zdaniem idealnie został wykreowany ojciec Sama - wpisywał się idealnie w rolę, jaką miał pełnić w książce. Mały problem pojawił się z chłopcem. Analizując swoje dzieciństwo wiem, że nie byłam tak odważna i nieustraszona. Uważam, że moje dzieci by tak się zachowywało w danych sytuacjach, dlatego było to dla mnie nierealne. Jednak to tylko drobne zastrzeżenie z mojej strony.
Historia przedstawiona w tej książce jest dla osób o mocnych nerwach. Powieść ta połyka czytelnika w całości, aby wypluć zdezorientowaną istotę. Czytając ją miałam wrażenie, że w każdym rozdziale czai się niespodziewany zwrot akcji, o którym wcześniej nie zdołałam pomyśleć. Oceniam ją bardzo pozytywnie, ponieważ dała mi to czego tak naprawdę się nie spodziewałam, że potrzebuję - mocnych wrażeń. Jestem pod takim wrażeniem historii, że nie mogę podejść do tej książki obiektywnie, jednak uważam to za dobry znak. Skoro książka wzbudza we mnie tak silne emocje to zazwyczaj jest bardzo dobra albo kiepska. Jednak w tym wypadku jest to pierwsza opcja.
Moja ocena
8+/10
To tytuł idealny dla mnie, lubię takie mocne klimaty i zdecydowanie mam mocne nerwy. Poza tym zaciekawiła mnie fabuła i główny bohater.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, a w wolnej chwili zapraszam do siebie zakladkadoksiazek.pl
Zapowiada się mocna powieść. Nieco psychologiczna, a takie lubię. Zapisuje i na pewno kiedyś przeczytam :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się nieżle. Już gdzieś ta okładka rzuciła na mnie swój urok, teraz Ty swoją recenzją :)
OdpowiedzUsuńAż mnie ciarki przeszły, nie jestem pewna, jak z moimi nerwami, ale muszę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńAhhh dla osób o mocnych nerwach powiadasz? Czyli dla mnie, chociaż wcale nie uważam, bym miała mocne nerwy, po prostu lubię czasami takie przerażające historie. Masz rację, gdy w historię zaplątane jest dziecko, ktoś młodziutki to wówczas takie opowieści okazują się być jeszcze mocniejsze dla mnie i bardziej mnie trzymają w napięciu :) Dzieci to najgorszy motyw we wszystkich horrorach dla mnie, i w thrillerach także :P
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie ale czy dałabym radę ją przeczytać... Nie wiem :D
OdpowiedzUsuńNaczytałam sie dużo recenzji tej książki i jako miłośniczka thrillerów muszę koniecznie po nią sięgnąć. Dobrze, ze napisałaś o tych 20 stronach bo zazwyczaj po tylu odkładam książki jak mi sie nie podobaja :) lecz jeśli potem jest tylko lepiej to muszę uzbroić sie w cierpliwość ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie
Czytankanadobranoc.blogspot.ie
Ciekawe - lubię rzeczy, które potrafią mnie przerazić.
OdpowiedzUsuńBardzo zaintrygowała mnie ta książka, musze się za nią rozejrzeć.
OdpowiedzUsuń