121. Człowiek, który gapił się na kozy


Opis: Wojna w Wietnamie. Podpułkownik Jim Channon wpada na pomysł stworzenia nowego modelu żołnierza - superwojownika wyposażonego w nadnaturalne zdolności, które pozwolą odmienić okrutne oblicze wojny. Nie zdaje sobie sprawy, jakie owoce wydadzą jego odjazdowe pacyfistyczne koncepcje...

Rok 1983, Arlington w Wirginii. Człowiek w mundurze zafrasowany chowa głowę w dłoniach. Znów nie udało mu się przejść przez ścianę. To generał Albert Stubblebine, szef amerykańskiego wywiadu. Ma jeden cel - urzeczywistnić wizje Channona. Czy uda mu się przekonać do tego zwierzchników?
Fort Bragg w Karolinie Północnej. W niepozornym budynku stoi stado supertajnych kóz, pozbawionych zdolności meczenia. Co właściwie trenuje na nich grupa starannie wyselekcjonowanych komandosów?
Fort Meade w stanie Maryland. Nędzny barak w głębi bazy wojskowej. Czy pracujący tam zespół szpiegów o zdolnościach parapsychicznych naprawdę potrafi zdalnie przeniknąć tajemnice wroga?

Tytuł: Człowiek, który gapił się na kozy

Tytuł oryginalny: The Men Who Stare at Goats
Autor: Jon Ronson
Wydawnictwo: W.A.B


Jedne książki stają się popularne w Polsce dopiero po premierze filmu. Inne natomiast są uwielbiane od początku, a to że zostały zekranizowane nikogo nie dziwi. Ciężko mi stwierdzić jak to jest w przypadku "Człowieka, który gapił się na kozy", który to doczekał się ekranizacji w  2009 roku. Swoją przygodę z tą pozycją rozpoczęłam po obejrzeniu kawałka filmu, który wydawał mi się pokręcony, ale również interesujący w takim stopniu, iż postanowiłam przerwać seans i zajrzeć do pierwowzoru.

Książka została napisana przez brytyjskiego dziennikarza Jona Ronsona, który jest jednocześnie narratorem. Zdarzenia opisane w książce są relacją z jego poszukiwań prawdy, za którą uganiał się przez ponad dwa lata, aby złożyć ją w całość i wydać w tej oto książce.

Ale o co chodzi z tymi kozami?  Były one jednym z wielu  skutków  pomysłu od którego wszystko się zaczęło, pomysłu, który zaczął się dość niewinnie. Zapewne w Europie został wysłuchany z politującym potakiwania. Jim Channon dręczony wspomnieniami z wojny w Wietnamie postanawia stworzyć super-żołnierza. Brzmi dziwnie? To dopiero wierzchołek góry lodowej.

Wszystkie pomysły amerykanów brzmią fantastycznie i momentami bardzo ciężko uwierzyć, że oni to wykonywali  i wierzyli. Brnąc przez kolejne strony miałam wrażenie, że autor bawi się z czytelnikiem i na końcu napisze, że wszystko jest wymysłem jego wyobraźni. Podobno jednak jest to prawdziwe, ale nie mnie to oceniać.

Co do samego stylu opisywania, jest on bardzo przyjazny. Skoro jest to historia oparta na prawdziwych zdarzeniach, byłam pewna, że będą to w głównej mierze suche fakty, ale na szczęście tak nie było. Jon Ronson ma na pewno ciekawy styl pisania, który sprawił, że książka była bardziej komediowa, niż reportażowa.

Teraz pozostaje, według mnie, największy problem: jej odbiór. Możemy ją odbierać, jako pozycję komediową, nie wnikając głębiej w  treść książki. Możemy również uświadomić sobie, że za tym wszystkim stali ludzie - to oni byli poszkodowani lub to wymyślili. Przy tym drugim sposobie postrzegania treści książki, prześmiewczy styl opisywania już tak bardzo nie pasuje.

Ciężko polecić tę książę, ponieważ każdy może odebrać na jeden z dwóch wymienionych sposobów. Tak samo trudne jest zadanie by ją ocenić. Osobiście uważam, że jest to pozycja bardzo dobra, komediowa, która sprawiła, że w niektórych momentach miałam sieczkę zamiast mózgu. Mimo tego wspominam ją pozytywnie dzięki ogromnej dawce humoru.

Moja ocena
 7+/10

4 komentarze :

  1. Słyszałam o filmie, ale książki nie czytałam. Tytuł dość dziwny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oglądałam film, ale do książki mnie nie ciągnie. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Brzmi ciekawie chętnie przeczytam 😀

    OdpowiedzUsuń
  4. Brzmi bardzo ciekawie, bardzo chętnie przeczytam, czekam na kolejna Twoja recenzje

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku! Jeżeli dotarłeś tak daleko, pozostaw po sobie jakiś ślad. Będzie nam niezmiernie miło, czytając Twoją opinie.
Oprócz tego zachęcamy do pozostawiania linków do swoich blogów. Z pewnością Cię odwiedzimy! :)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka