Dug Fokarz to pechowy najemnik, który zmierza na południe, aby zaciągnąć się do armii króla Zadara. Przeszkadza mu w tym nieustanne ratowanie z opresji niewłaściwych ludzi.
Dug znalazł się więc po złej stronie barykady względem wielotysięcznej armii, do której chciał dołączyć, a to dopiero początek jego kłopotów.
Tytuł: Czas żelaza
Autor: Angus Watson
Cykl: Czas żelaza
Tom: 1
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Przykre jest to, że wiemy bardzo mało o czasach starożytnych, w których żyli nasi przodkowie. Smutne jest również to, iż czasami uważamy ich za ludzi mniej rozumnych od nas. Dlatego moje oko ucieszył fakt, że na polski rynek została przetłumaczona pozycja z fabułą mającą miejsce w tamtym czasie.
"Czas żelaza" jest tomem otwierającym trylogię autorstwa Angusa Watsona oraz jest jego debiutem literackim. Pisarz jednocześnie jest dziennikarzem, co miało swoje odbicie w genialnych opisach.
Powracając jednak do treści i zaczynając od najbardziej podstawowego elementu czyli fabuły:
historia w tej książce była taka jak powinna być - po prostu bardzo dobra. Ile jest pozycji w których pomysł był bardzo dobry, ale przez nieumiejętne rozwinięcie go lektury stawały się przewidywalne i nudne? Zakładam, że wiele. Nie uważam się za znawcę książek mających swoją akcję rozgrywającą się w antyku, ale z całą pewnością uważam, że ta się wyróżnia. Pełno w niej zaskakujących zwrotów akcji, których nie sposób się domyślić. Kolejnym elementem którym z miejsca pokochałam były wątki, prowadzone bardzo umiejętnie oraz przewijające się raz za razem przez główną myśl. Spodobało mi się to, że autor prowadził jednocześnie kilka wątków, aby pokazać wspaniale wykreowany świat na wielu płaszczyznach co zdecydowanie jest godne pochwały. Zaletą książki jest również to, że akcja przynajmniej z początku nie rozwija się gwałtownie, dzięki czemu czytelnik łatwo może się w niej połapać i nie miec wrażenia, że wszystko dzieje się za szybko.
Ważną częścią starożytności była mitologia, która również przewija się w książce. Autor zgrabnie wprowadził ją do fabuły poprzez imiona bogów przeplatajace sie w wypowiedziach bohaterów oraz najważniejsze mit. Dzieki temu "zabiegowi" wiadomo jaki bóg był najwaznieszy, dzięki czemu Angus Watson uniknął nudnego przedstawiania świata z pozycji trzecioosobowego narratora.
Następnym plusem jest drugie dno książki, które niesie wspaniałe przesłanie. Ogólnie mówiąc czytelnik jest w stanie "wyciągnąć" z niej więcej niż jest napisane rozpoznając nawiązania i interpretując symbole.
Gdybyśmy tylko byli kowalami własnego losu, rozmyślał często, a nie byli zdani na łaskę jakiegoś innego kowala, który kuje go za nas.
Tym sposobem dobrnęliśmy do bohaterów, a jest tu się o kim rozpisywać. W tej pozycji spotyka nas cała masa postaci, który każdy z nich otrzymał wspaniały charakter. Mam dla was małe zadanie: wyobraźcie sobie głównego bohatera. Widzicie oczami wyobraźni osobę szczupłą, odważną w każdej sytuacji oraz w młodym wieku? To akurat było moje wyobrażenie głównego bohatera z którym często się spotykam w różnych książkach. Jakie było moje zaskoczenie kiedy w "Czasie żelaza" w tej roli znalazło się kompletne przeciwieństwo mojego wyobrażenia - mowa tu oczywiście o Dugu. Nie małe było moje zdziwienie kiedy okazało się, że ten dojrzał mężczyzna ma głowę na karku i nie pcha się na oślep w bijatykę oraz jest bohaterem składającym się z zalet i wad, czyli tak jak powinno być. Reszta postaci też została obdarzona cechami z dwóch stron barykady, tak więc nawet największy zbrodniarz posiadał zalety. Bardzo dobrym rozwiązaniem było to, że postać poznawaliśmy coraz lepiej im dłużej była ona na kartach historii - była wprowadzana stopniowo przez co czytelnik mógł ją lepiej zapamiętać. Angus Watson ma taką moc, która sprawiła, że książka tak na mnie wpłynęła i istniały postacie, których szczerze nienawidziłam i takie które uwielbiałam i przeżywałam mocne emocje razem z nimi.
Co do opisywania całej historii - autor ma prawdziwy talent. Książka potrafiła tak mnie wciągnąć, że byłam razem z bohaterami w bitwie, uciekałam z nimi przed śmiercią oraz miałam wrażenie, że byłam obok nich na wyciągnięcie ręki. W głównej mierze było tak dlatego, że autor wspaniale opisuje ludzkie zachowania sprawiając, że są bardzo wiarygodne.
Wiewiórka pokonałaby niedźwiedzia, gdyby wskoczyła mu do gardła, a on się nią zadławił.
Jednak "Czas żelaza" ma tę samą zaletę i wadę jednocześnie - jest bardzo obszerny. Pod koniec książki patrzyłam z przerażeniem jak zostaje mi coraz mniej stron i jestem bardzo blisko osiemsetnej czyli ostatniej, a byłabym gotowa przeczytać następne tyle, byle nie rozstawać się z ulubionymi postaciami. Niestety pozycja swoim rozmiarem sprawia, że trudno zapakować ją gdziekolwiek i jest po prostu ciężka oraz jest nieporęcznie ją trzymać, przez co dłuższe czytanie może być męczące.
Podsumowując, czytając "Czas żelaza" dostaniecie porządną, wielowątkową fabułę posiadającą drugie dno książkę. Oprócz tego wspaniałe zwroty akcji, które rozgrywają się w dobrze opisanym i wykreowanym świecie. Do kompletu autor dorzucił wspaniałych bohaterów z bardzo dobrze wykreowanymi charakterami, przy których nie da się przejść obojętnie, a to wszystko zapakowane w piękne opisy. Polecam tę książkę każdemu kto lubi chociaż jeden wyżej wymieniony z elementów, ponieważ jest to lektura magiczna, której kontynuacji bardzo, ale to bardzo wyczekuję.
Za możliwość przeczytania tej wspaniałej książki dziękuję wydawnictwu Fabryka Słów
Moja ocena: 9/10
Czas żelaza | Szczęk żelaza | Rządy żelaza
Jestem bardzo ciekawa tej lektury
OdpowiedzUsuńMam w planach zakup tej książki - wiem, że to coś dla mnie - uwielbiam tego typu powieści :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
houseofreaders.blogspot.com
I like potaoes :3
OdpowiedzUsuńI mean, wydaje się ciekawa z checią po nią sięgnę.. ...
UsuńCudowna recenzja :)
OdpowiedzUsuńW wolnym czasie zapewne sięgnę po ten tytuł :D