Tytuł oryginału: Siren
Autor: Tricia Rayburn
Język oryginalny: angielski
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Opis: Dla Vanessy i Justine Sands miały to być zwyczajne wakacje w miasteczku Winter Harbor, w towarzystwie braci Carmichaelów.
Jednak kiedy Justine wybiera się nad urwisko, by skakać do wody, a nazajutrz fale wyrzucają jej ciało na brzeg, Vanessa nie ma wątpliwości, że to coś więcej niż wypadek.
Całe nadbrzeżne miasteczko wpada w popłoch, kiedy następuje seria ponurych zdarzeń – fale wyrzucają na brzeg ciała mężczyzn z twarzami zastygłymi w uśmiechu… Vanessa i Simon próbują ustalić, czy te wypadki mają cokolwiek wspólnego z Justine i Calebem. Ale to, co odkryje Vanessa, może oznaczać koniec jej wakacyjnej miłości, a może nawet życia…
Moja opinia: Od dawna chciałam sięgnąć po książkę z gatunku paranormal romance. Więc jak tylko była sposobność kupiłam książkę Syrenę. Tajemniczy opis i okładka czynią książki wielki plus.
Miały być to normalne wakacje dla dwóch sióstr Vanessy i Justine. Jednak radość wakacyjnych dni przyćmiewa śmierć Justine. Vanessa nie sądzi, że to był nieszczęśliwy wypadek. Po kilku dniach po pogrzebie fale morza wyrzucają coraz to nowe ofiary. Nikt nie wie z jakiego powodu pogoda zmienia się co minutę, dlaczego z morza wypływają ciała mężczyzn z uśmiechem na twarzy. To wszystko wydaję się nie prawdopodobne. Dlatego Vanessa wraz z przyjacielem bierze sprawy w swoje ręce. Jednak to co odkryją może zmienić całe życie.
"Bu"*
Fabuła była dla mnie oryginalna. Chyba nigdy wcześniej nie spotkałam książki, która łączyła sobie trochę fantastyki, mitologii. Jedynym minusem, że akcja na początku dla mnie się trochę wydłużała. Dlatego łatwo mi było "porzucić" książkę, na dłuższy czas.
Każdy bohater był wykreowany na oryginalny pomysł. Każdy z nich miał inny charakter przez co książka stawała się ciekawsza. Oryginalną postacią była dla mnie Vanessa. Zawsze jej się wydawało, że stoi w cieniu siostry, a tak naprawdę było na odwrót. Na pozór była przestraszoną małą dziewczynką jednak w obliczu niebezpieczeństw pokazała, że umie zachować zimną krew.
„pomógł mi myśleć o mroku - nie jak o czymś, czego trzeba się bać, ale
jak o czymś, co sprawia, że jasność nabiera intensywności.**
Drugą postacią, którą zapamiętam pozytywnie była Betty. Była to kobieta genialna i pomysłowa. Peige na samym początku była zwykłą, roztrzepaną dziewczyną. Pod koniec książki pokazała nowe oblicze.
Autorka pisała prosty językiem przez co szybko czytało się książkę. Jednak opisując zdarzenia nie oszczędziła szczegółów co było dla mnie wielkim plusem: )
Im dalej w las tym bardziej nie mogłam oderwać się od książki. Pierwsze wrażenie jakie wywarła na mnie książka było kiepskie. Na szczęście się nie zawiodłam.
„Woda potrafi zmieniać kierunek, nabierać rozpędu i bez ostrzeżenia porywać cię za horyzont.”***
Jest to książka dla każdego kto szuka ciekawej lektury dzięki czemu nie można doczekać się następnej części.
Moja ocena 8/10
*cytat z książki
**cytat z książki
***cytat z książki
Ta recenzja bierze udział w wyzwaniu Paranormal romance
Bardzo chętnie przeczytam tę książkę, czytałam już kilka recenzji, które chwalą sobie tę książkę i na prawdę sądzę że warto, twoja opinia jeszcze bardziej zachęciła mnie do tego więc nie mogę się już doczekać kiedy dostanę ją w swoje ręce.
OdpowiedzUsuńNa pewno przeczytam! Cudowna recenzja, a z paranormal romance uwielbiam Szeptem, czytaaś może? ;) kocham styl pisania Beccy Fitzpatrick <3
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytamy: ) Ale zamierzam niedługo przeczytać jak nadarzy się okazja.
UsuńSuper recenzja! Jeśli nadaży się okazja to wypożyczę! ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie!
www.dziennik-zwyczajnej-nastolatki.blogspot.com