104. Malowany człowiek. Księga 1

Tytuł: Malowany człowiek. Księga 1
Autor: Peter V. Brett
Cykl: Cykl Demoniczny
Tom: 1.1
Wydawnictwo: Fabryka słów
Opis: Zaszczuta i zdziesiątkowana ludzkość przeklina noc. Nie zna spokojnego snu. Z każdym zmierzchem, w oparach mgły, nadchodzą opętane żądzą mordu bestie. Przerażeni ludzie, chroniąc się za magicznymi runami, usiłują wymodlić kolejny dzień życia dla siebie i najbliższych. Rzeź ustaje bladym świtem, gdy światło zapędza demony z powrotem w Otchłań. Rosną odległości między pustoszejącymi osadami. Wydaje się, że nikt ani nic nie zdoła powstrzymać otchłańców, kładąc tym samym kres zagładzie. W dogrywającym świecie dorasta troje młodych ludzi. Bohaterski Arlen, przekonany, że większym od nocnego zła przekleństwem jest strach przepełniający ludzkie serca. Leesha, której życie zrujnowało jedno proste kłamstwo, jest nowicjuszką u starej Zielarki, bardziej chyba przerażającej od krwiożerczych potworów. I Rojer. Jego los na zawsze odmienił wędrowny Minstrel, wygrywający chłopcu na skrzypkach skoczną melodię. Tych troje ma coś wspólnego - są uparci i przeczuwają, że prawda o świecie nie kończy się na tym co im powiedziano. Czy odważą się jej poszukać, opuszczając chroniony runami azyl?



Od zajarania dziejów jednym z największym lęków człowieka, był ten przed ciemnością. Dla debiutanckiego autora Petera V. Brett'a ów lęk (prawdopodobnie) stał się inspiracją do napisania książki o dosyć tajemniczym tytule "Malowany człowiek".

W świecie gdy słońce całkowicie zniknie za horyzontem, co noc powstają z czeluści piekieł, mrożące krew w żyłach demony - otchłańce, a przed ich wtargnięciem do prostych chat wsiarzy, czy do bogato urządzonych domostw w Wolnych Miastach chronią malowane węglem bądź farbą znaki - runy.  To tu w tym alternatywnym wymiarze każda wieś zajmuję się czymś innym, aby zapewnić królestwu dobry byt.



Niestety "Malowany człowiek" nie należy do książek wybitnych - jest po prostu przeciętny. I to przeciętny w ten sposób, że to co dla jednych będzie zaletą, inni odbiorą jako wadę.

Dla mnie niewątpliwym plusem byli bohaterowie - i nie tylko ci pierwszoplanowi. Postacie, które zazwyczaj robią w książkach tylko za tło powieści i są nazywani zbiorowym rzeczownikiem "ludzie", zyskali w tej pozycji imiona, rodziny i co najważniejsze - charakter (to, że czasami był szczątkowy i tak jest sukcesem w porównaniu do powieści, które swoją historię mają na terenie całego miasta, a imionami zostało obdarzone tylko pięć osób).

Kolejnym jeszcze większym plusem w tej kwestii są oczywiście główni bohaterowie - a mianowicie trójka dzieci: Arlen, Leesha i Rojer. Każde z nich pochodzi z nic nieznaczącej wsi, gdzie każdy zna swoich sąsiadów, również każdy z nich przeżywa w swoim życiu coś co sprawia, że nie będzie już takie same. Pierwszoplanowe postacie na pierwszy rzut oka skrajnie się  różnią, lecz tak naprawdę są bardzo podobni do siebie. Można mieć w niektórych momentach wrażenie, że każdy został poddany temu samemu schematowi.

Dobrym wyborem było pisanie popularną trzecioosobówką, ponieważ z racji tego, że większość akcji dzieje się w małych wsiach, naturalnym było to, że mówiono po chłopsku. Chwała autorowi (i tłumaczowi) za to, ze różni przedstawiciele (mieszkańcy wsi, obywatele wielkich miast, minstrele) rozmawiali w innym tonie, co nadaje powieści naturalności.

 Co do opisów sprawa ma się następująco - są dziecinnie proste i pozwalają się wczuć w fabułę. Miałam wrażenie, że opisywanie świata było na zasadzie "prości bohaterowie = proste słowa". Oczywiście świat przedstawiony na tym cierpi jednak nie przeszkadza to w czytaniu, a samych opisów nie zaliczam ani do plusów ani do minusów.

 Kolejna sprawą w której mam również mieszane uczucia jest tempo akcji. Fabuła posuwa się do przodu w wolnym tempie dając czas na rozwinięcie postaci, jednakże ze względu na takie a nie inne tempo, siłą rzeczy musiały być przeskoki czasowe. I gdyby były one przeprowadzone w jakiś bardziej logiczny sposób, nie miałabym tego uczucia zamotania. Tłumaczę już o co chodzi: Na jednej stronie, gorzej - ze zdania na zdanie wiek Arlena zmienia się z trzynastu na piętnaście. Jeszcze większe zamieszanie powstało bliżej końca - Arlen, Leesha oraz Rojer mieli kolejno jedenaście, trzynaście i trzy lata, a im dalej  ich wiek zmienił się na piętnaście, dwadzieścia i dziesięć lat.
Ogólnie rzecz biorąc - im bliżej końca tym ma się wrażenie, że autorowi brakowało czasu na oddanie manuskryptu/pisanie, przez co wkradł się chaos.

Kolejnym plusem i tym co wywołało u mnie miłe zaskoczenie było to, że książka została ozdobiona w wątpliwej urody (choć o gustach się nie dyskutuje) rysunki ludzi, oraz idealne otchłańców.

Przedstawiciele piekła również należą do plusów tej lektury. Podobało podzielenie ich na rasy, choć liczyłam na lepsze przedstawienie ich. Jednym z moich ulubionych bohaterów był właśnie otchłaniec - Jednoręki.

,,Ruszanie do przegranej walki nie uczyni cię odważnym"


Podsumowując - jest to książka którą przyjemnie się czyta, jednak nie wraca się do niej myślami po zakończeniu. Jest to przeciętniak, który albo nam się spodoba, albo nie. Jednak w obliczu tylu słabych książek, które wychodzą obecnie, ów przeciętniak wzrasta u mnie do rangi dobrych książek.

Moja ocena: 7/10

Malowany człowiek. Księga 1 | Malowany człowiek. Księga 2 | Pustynna włócznia. Księga 1 | Pustynna włócznia. Księga 2 | Wojna w blasku dnia. Księga 1 | Wojna w blasku dnia. Księga 2 | Tron z czaszek. Księga 1 | Tron z czaszek. Księga 2 | Dodatek: Wielki Bazar. Złoto Brayana

7 komentarzy :

  1. Nie słyszałam o tej książce. Jak na razie raczej wezmę się za inne pozycje :D
    http://love-ksiazki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że piszesz, że przeciętniak. Wygląda ciekawie i jeszcze ten opis...

    http://zakurzone-stronice.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam zarówno 1 jak i druga część "Malowanego człowieka" i w sumie mam podobną opinię - książka dobra, ale bez przesady :) Kiedyś może sięgnę po kontynuacje.

    OdpowiedzUsuń
  4. Sięgnę na pewno, choć jeszcze nie wiem kiedy - myślę, że jeżeli zdystancuję się do książek Bretta, to nie będę się po lekturze czuła zawiedziona.

    OdpowiedzUsuń
  5. Malowany Człowiek jest genialny. Zakochałam się w tej książce, jednak już kolejne tom, czyli Pustynna Włócznia mnie od niej odstraszyła i nie zamierzam czytać do końca twórczości autora. Poza tym, popadł chyba w zbyt duży samozachwyt...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z jednej strony jak na debiut stworzenie książki, którą albo czytelnik lubi, albo nie to spory sukces, ale skoro piszesz, że popadł z samozachwyt, więc pewnie poziom spadł, to nie mam już tak wielkiej ochoty by czytać resztę części....

      Usuń
  6. Czytałam tę książkę kilka lat temu i średnio mi się podobała. Być może dzisiaj miałabym inne zdanie, ale zupełnie nie miałam i nie mam ochoty do niej wracać, czy kontynuować serię. Bo to chyba seria była, jeśli dobrze pamiętam?

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku! Jeżeli dotarłeś tak daleko, pozostaw po sobie jakiś ślad. Będzie nam niezmiernie miło, czytając Twoją opinie.
Oprócz tego zachęcamy do pozostawiania linków do swoich blogów. Z pewnością Cię odwiedzimy! :)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka