Posępna litość

Tytuł: Posępna litość
Tytuł oryginalny: Grave Mercy
Seria: Jego Nadobna Zabójczyni I
Autor: Robin LaFevers
Wydawnictwo: Fabryka słów
Opis: Sam bóg śmierci naznaczył 17-letnią Ismae niezwykłym brzemieniem i zdolnościami.
Jako assassin, może uchronić swój lud przed zatraceniem i zdradą. Jednakże, aby tego dokonać, musi zabijać. Nawet tych, których kocha.
„Noszę ciemnoczerwone piętno, biegnące od lewego ramienia po prawe biodro, ślad po truciźnie, którą matka dostała od znachorki, by pozbyć się mnie ze swego łona. Według znachorki, fakt, że przeżyłam, to nie żaden cud, a znak, że zostałam poczęta przez samego boga śmierci”


Siedemnastoletnia Ismae od trzech lat mieszka w Zakonnie Świętego Mortaina. Tam pod czujnym okiem zakonnic, uczy się władać bronią, sporządzać mikstury i zabijać tych, którzy na to zasługują. Dziewczyna, tak jak wszystkie osoby znajdujące się w zakonie jest córką pana śmierci. Ich jedynym zadaniem, jest służyć swojemu bogowi i wypełniać jego wolę, zabijając tym, którzy knują za plecami władców. Ismea czeka tylko na zadanie by móc udowodnić, iż jest przydatna. Jednak gdy los splata ją z Gavriel'em Duval'em sprawy się komplikują. Tam pośród intryg i więzów krwi, ważą się losy Bretanii, które i tak dobrze nie wyglądają.

 „Po co być owcą, skoro można być wilkiem.”

Posępna litość zaintrygowała mnie od początku. Intrygi dworskie, silna bohaterka, bogowie i cała reszta zapowiadała się fantastycznie. Jednak moje wyobrażenie, była zupełnie inne niż to co znalazłem pomiędzy kartkami. Spodziewałam się "ciężkiej" lektury, mnóstwa polityki, silnej bohaterki, walk co nie miara i tak dalej, i tak dalej. No cóż moje wyobrażenie znacznie się różni od powieści. Pomimo tego, że spodziewałam się zupełnie innego, nie mogę powiedzieć, że nie spędziłam miłych chwil z debiutem pani Robin LaFevers.

Zacznijmy, od postaci Ismea. Na początku jest przestraszoną dziewczyną, która nie miała łatwego życia. Blizna biegnąca od lewego ramienia po prawe biodro też nie ułatwia jej zadania. Wyśmiewana w wiosce, bita przez "swojego" ojca, sprawiła, że marzyła tylko o cichym kącie.
Później dostała szanse, na drugie życie. W zakonie dziewczyna uczy się jak wodzić mężczyzn za nosy, by nigdy nikt jej nie skrzywdził. Nauka władania bronię, sporządzania mikstur, sprawiła, że dziewczyna czuła się pewniej.
Nie sądziłam, że Ismea tak bardzo mnie zaintryguję. Z jednej strony liczyłam na nieustraszoną bohaterkę, która znajdzie siłę w swoim dawnym życiu. Wraz z opowieścią wiedziałam, że tak nie będzie. Nadal była czasami niepewna i niedoświadczona, mimo swojego szkolenia. Jednak pomimo tego, bardzo polubiłam główną bohaterkę, która na samym końcu była zupełnie inna. Z rozdziałami nie można zauważyć jej przemiany, lecz rozmyślając już o wszystkim i widać zmianę na lepsze w Ismea.

 " 'Dziękuję ci' rzekł, 'albowiem przypomniałaś mi, że miłość zawsze ma swoją cenę' "

Autorka umiejscowiła akcję w piętnastowiecznej Bretanii. Lubię, gdy powieści wiążą się z tłem historycznym, a tutaj wypadło to doskonale. Wierzenia ludowe, bogowie, intrygi sprawiają, że książka jest ciekawa i nie można się od niej oderwać. Mimo tego, że Posępna litość jest ciekawa liczyłam, na głębsze intrygi i bardziej 'zagmatwaną' politykę, która wymagałaby od czytelnika nieco pomyślunku.

Jak się domyślacie, autorka nie daje wytchnienia podczas całej opowieści. Akcja mknie i na pewno nie spodziewalibyście się połowy wydarzeń. To jest chyba, jeden z największych plusów powieści. Co chwilę, dowiadujemy się nowych rzeczy, które są wprowadzone bardzo ciekawie. Niestety, pomimo ciekawego pomysły według mnie Pani LaFevers nie wykorzystała do końca potencjału jaki tkwi w książce. Albo też chce nas zaskoczyć w kolejnych częściach. Zobaczymy, jak na razie liczę na więcej 'tajemnic'.

Biorąc pod uwagę, wszystkie plusy i wszystkie 'niedociągnięcia' nadal uważam, że Posępna litość to udany debiut. Trzeba przyznać, że autorka bardzo łatwo przeniosła czytelnika do XV-wiecznej Bretanii, w czasie intryg. Cała otoczka historyczna tylko dopełnia dzieło. Teraz czekam tylko na ciąg dalszy, ze strony Sybelli.

"Blizny nie przynoszą wstydu, Ismea"

Posępna litość | Dark Triumph | Mortal Heart

Moja ocena 9-/10

7 komentarzy :

  1. Skoro tak zachwalasz to z pewnością przeczytam :)
    http://ksiazki-inna-rzeczywistosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze, że Ci się spodobała, bo książka już czeka na swoją kolej na półce :) Mam nadzieję, że i u mnie pozostawi pozytywne wrażenia.

    Przy okazji zapraszam do mnie na rozdanie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. nie mam jakiejś wielkiej ochoty na tę książkę. powieści historyczne lubię, ale te współczesne to niekoniecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdecydowanie muszę przeczytać! Od kiedy tylko ją widziałam, zainteresowała mnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Już od dłuższego czasu chcę przeczytać :) /SMF

    OdpowiedzUsuń
  6. Od dawna chce ją przeczytać a Twoja recenzja tylko mnie w tym umacnia :D Tak jak Ty myślałam, że będzie tutaj dużo politycznych intryg, ale teraz wiem, ze nie mam co liczyć na nie w wielkich ilościach.

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku! Jeżeli dotarłeś tak daleko, pozostaw po sobie jakiś ślad. Będzie nam niezmiernie miło, czytając Twoją opinie.
Oprócz tego zachęcamy do pozostawiania linków do swoich blogów. Z pewnością Cię odwiedzimy! :)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka