185. Pieśń jutra

Okładka książki Pieśń jutraPo krwawych i brutalnych walkach Paige Mahoney zyskała niebezpieczną pozycję. Została wybrana Zwierzchniczką. Pod rządami ma teraz całą populację londyńskich kryminalistów. 
Wystąpiła przeciwko Jaxonowi Hallowi. Narobiła sobie żądnych krwi wrogów, z których każdy czeka na jej najmniejszy błąd. Teraz zadanie ustabilizowania sytuacji w podzielonym podziemiu będzie prawdziwym wyzwaniem.
Panowanie Paige może szybko dobiec końca. Wszystko przez wprowadzenie Senshield, śmiertelnej technologii, która przyniesie zgubę społeczności jasnowidzów i… całemu światu, jaki znają.


Tytuł: Pieśń jutra
Tytuł oryginału: The Song Rising
Autor: Samantha Shannon
Wydawnictwo: SQN
Cykl: Czas Żniw
Tom: III
Tłumacz: Regina Kołek

֦Odnalazłam go w sposób, w jaki odnajduje się na mapie niegdyś dobrze znaną ścieżkę, gdy goni się za znajomym, i przypomina się sobie to, co zostało zapomniane.ˮ

Seria Samanthy Shannon czekała kilka lat na mojej półce. Pewnego dnia jednak się przemogłam i w końcu mogę powiedzieć, że jestem na bieżąco. Pierwszy tom był ciekawy, drugi był rewelacyjny, za to trzeci... zdecydowanie do mnie nie trafił. Pieśń jutra podobnie, jak dwie poprzednie części jest utrzymywana w zupełnie innych klimatach. Najpierw czytelnik poznawał obóz karny, któremu towarzyszył niepokój, zagubienie i strach. Zakon mimów zapewniał poznanie społeczności jasnowidzów oraz Londynu. Tam zdecydowanie można było odczuć walkę o władzę, jak i jedyny w swoim rodzaju klimat, który towarzyszył "odmieńcom". Pieśń jutra za to jest kompletną niewiadomą. Nic nie jest w niej pewne i wszystko się zmienia. Jednak zacznijmy od początku.

Paige po trudnych walkach zostaje Zwierzchniczką. Dzięki temu ma możliwości, o których marzyła i siłę, by stanąć przeciwko swoim wrogom. Jednak na społeczność jasnowidzów kładzie się blady strach związany z Tarczą Czuciową. Ta nowa technologia ma możliwości wykrywania "odmieńców". Paige za wszelką cenę chcę zlikwidować nowe zagrożenie, które może zakończyć życie jasnowidzów raz na zawsze. Wspierana przez swoich dowódców, przyjaciół i Naczelnika szuka możliwości, aby zapobiec działaniu nowej broni.

֦Nigdy nie dopuszczaj do siebie myśli, że powinnaś zamilknąć.ˮ

Z jednej strony powinnam się cieszyć, że autorka potrafi zaskakiwać. Ponieważ nigdy nie wyobrażałam sobie takiej fabuły, jaka została zaserwowana w tym tomie. Podejrzewałam, iż wzmianki o nowej broni przeciwko jasnowidzom, nie są rzucane na wiatr, jednak nie sądziłam, że rozrośnie się ona na tak ogromną skalę. Nie mówiąc już o tym, że zajmie ona cały trzeci tom. Nie ma co ukrywać. Pieśń jutra krąży wokół jednego tematu i jednego celu. Z tego też powodu trzeci tom nie przypadł mi do gustu. Nie powiem, że był on zły, bo wbrew pozorom był znakomity. Jednakże główna linia fabularna mnie rozczarowała i nie zachwyciła.
Kolejnym powodem, dla którego uważam Pieśń jutra za najsłabszą część, jest panujący w powieści klimat. W Czasie żniw kolonia karna była ciekawym i odważnym pomysłem, biorąc pod uwagę fakt, iż była to część rozpoczynająca cykl. Jednak to właśnie dzięki Zakonowi Mimów doceniłam wyobraźnie autorki i zobaczyłam prawdziwe społeczeństwo jasnowidzów. Mim-królowie, faworyci, szary rynek, walka o dominacje. Dopiero wtedy poczułam intrygujący oraz oryginalny klimat. Dlatego miałam ogromną nadzieję, że autorka będzie kontynuować go w kolejnych częściach. Jednak już od połowy Pieśni jutra znikał on i został zastąpiony czymś nowym. Zdecydowanie nowe rozwiązanie nie przypadło mi do gustu. Czułam, że oryginalny klimat, który był obecny w poprzedniej części i nierozerwalnie związany z jasnowidzami, został utracony. Ze względu na kierunek, w jakim idzie ten cykl, było to z pewnością nieuniknione. Jednakże nie zmienia to faktu, że brakowało mi go i zapewne w kolejnej części się to nie zmieni.

Paige zdecydowanie zasługuje na sympatię czytelnika. Młoda kobieta nie ma łatwego zadania. Będąc nową Zwierzchniczką, ma rolę, do której nie była nigdy nieprzygotowana. Pomimo tego, uważam, że doskonale daje sobie radę. Autorka kreuje postać silną i zdecydowaną. Nawet jeśli popełnia ona błędy, bierze odpowiedzialność za nie i łatwo się nie poddaje. Z każdym kolejnym tomem coraz bardziej zżywam się z Paige i wraz z nią przeżywam wszystkie wydarzenia. Mam nadzieję, że kolejne części jedynie bardziej rozwiną jej charakter, bym mogła z ręką na sercu powiedzieć, iż nigdy mnie nie rozczarowała.
Tak jak główna bohaterka jest wyrazistą i pełną życia postacią, tak Naczelnik jest jej przeciwieństwem. Moja opinia o nim nie uległa zmianie. Nadal pozostaje milczącym, nieodgadnionym dodatkiem od Paige. Ćma byłaby bardziej intrygująca niż on. Mogę jedynie liczyć, że w kolejnym tomie autorka w końcu nada mu jakieś cechy charakteru.
Postacie drugoplanowe są lepiej wykreowani niż Naczelnik. Mówię o Elizie, Nicku, Mari i wielu innych. Każdy z nich ma wyjątkowy charakter i ani przez chwilę nie wydają się papierowi.

֦Już raz powstałaś z popiołów. Jedynym sposobem na przeżycie jest wiara, że tym razem też ci się uda.ˮ

Autorka wysoko stawia sobie poprzeczkę w tej części. Z każdym kolejnym wydarzeniem czytelnik oczekuje czegoś więcej i więcej. Jak na razie widać, że pisarka wykorzystuje potencjał innych państw. Jak do tej pory jasnowidzenie było przedstawiane jedynie na terenach londyńskich. Fabuła trzeciego tomu pozwala na poznanie ich również na innych ziemiach. Czytelnik otrzymuje obraz społeczności, która nie funkcjonuje jedynie w pierwotnym mieście przygód Paige. Co więcej, kolejna część pozwoli nawet jeszcze lepiej poznać jasnowidzów w nowym miejscu.

Pieśń jutra jest dobrą książką i ciekawą kontynuacją. Autorka podeszła do tego tomu w zupełnie inny sposób niż się spodziewałam. Cały czas rozwija pomysł na ten cykl, wykorzystując jej potencjał całkowicie. Dba również, aby czytelnik nie nudził się podczas lektury i cały czas zapewnia nowe zwroty akcji. Pomimo wszystkich plusów, sama nie wczułam się całkowicie w klimat Pieśni jutra. Mimo że, jest naprawdę znakomitą kontynuacją Śniącego wędrowca, mi do końca nie przypadł do gustu. Tak czy inaczej, czekam na dalsze części przygód Paige i Naczelnika.

Czas żniw |  Zakon mimów | Pieśń jutra

Moja ocena
7+/10

3 komentarze :

  1. Wiele już słyszałam o tym cyklu i chciałabym wkrótce go poznać. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Starałam się ni czytać zbyt wiele, żeby sobie zbytnio nie zaspojlerować, bo nawet 1. części nie czytałam, ale czeka już na półce, nie mogę się doczekać. :)
    potegaksiazek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku! Jeżeli dotarłeś tak daleko, pozostaw po sobie jakiś ślad. Będzie nam niezmiernie miło, czytając Twoją opinie.
Oprócz tego zachęcamy do pozostawiania linków do swoich blogów. Z pewnością Cię odwiedzimy! :)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka