Dzięki internetowi publiczne zawstydzanie przeżywa dziś renesans. Jesteśmy świadkami demokratyzacji sprawiedliwości. Milcząca większość w końcu doszła do głosu. Jak go wykorzystujemy? Jesteśmy bezlitośni w wytykaniu innym błędów. Tworzymy definicje normalności, rujnując życie tych, którzy nie spełniają naszych kryteriów. Używamy wstydu jako formy społecznej kontroli.
#WstydźSię! to książka przejmująca, ale jednocześnie przesiąknięta typowym dla Jona Ronsona poczuciem humoru. Szczerze i wprost opowiada o naszym współczesnym życiu; uświadamia nam też, jak przerażającą rolę odgrywamy w zbierającej coraz większe żniwo wojnie wypowiedzianej ludzkim słabościom.
Tytuł oryginału: So You've Been Publicly Shamed
Autor: Jon Ronson
Wydawnictwo: Insignis
Tłumacz: Olga Siara, Katarzyna Dudzik
Myślę, że każdy z nas spotkał się z internetową nienawiścią. Nie wszyscy muszą być zaraz odbiorcą tzw. hejtu, jednak wydaje mi się, że część przekonało się, jak nienawiść skupia się na jednaj osobie. W dzisiejszych czasach niektórzy uznają to za chleb powszedni. Czy to w życiu, czy też w telewizji takie zachowania są coraz częstsze. Jednak jakie są powody agresji kierowanej do osób po drugiej stronie komputera? Co nas wtedy kieruję? Ważniejsze pytanie: co czuje osoba, na której masy społecznościowe się skupiają?
Na tym temacie skupił się Jon Ronson - dziennikarz, z którym mogliśmy się wcześniej spotkać w dwóch książkach - ,,Człowiek, który gapił się na kozy" i ,,Czy jesteś psychopatą". Po przeczytaniu wcześniej książki o działaniach podejmowanych przez amerykańską armię obdarzyłam tego pisarza niezwykłą sympatią. Zatem kiedy nadarzyła się okazja, aby przeczytać nową książkę autora, nie mogłam odmówić.
#WstydźSię! to książka poruszająca poważniejszy i zarazem o wiele nam bliższy temat. Wstyd ma ogromną siłę, ale nie zawsze zdajemy sobie z tego sprawę. Zakładam, że niewielu z nas było odbiorcą publicznego zawstydzania, takiego o jakim jest mowa w książce. Jednak, z każdą stroną pisarz przybliża czytelnikowi sytuację, tym samym stajemy się realnym odbiorcą takich wydarzeń.
Lubię książki, które otwierają mi oczy na świat, tak więc czytałam tę lekturę ogromną przyjemnością. Uświadomiłam sobie cierpienie, ból i zagubienie dzięki przedstawionych ofiarach publicznego zawstydzania. Miałam okazje poznać ich historię i upadek. Dotyczył on ludzi z różnych środowisk. Dzięki temu czytelnik ma okazje uświadomić sobie siłę internetu, która w obecnych czasach jest w stanie zawalić świat, każdego obywatela bezwzględu jakim jest naprawdę człowiekiem. Jest to przerażająca prawda, z której często nie zdajemy sboie sprawy.
Jon Ronson przytacza ofiary publicznego zawstydzania, jednak nie zapomniał o "dodatkach". Książka obfituje w przytoczone rozmowy oraz wywiady z postronnymi osobami. Dzięki temu pozycja jest znacznie ciekawsza i bardziej realna.
Nie mogłam oderwać się od tej pozycji. Połykałam stronę za stroną, nie mogąc jej odłożyć. Było to spowodowane wyjątkowo prostym sposobem przekazywania informacji przez autora. Na szczęście brakuje tu nadętego tonu, przez które czytanie byłoby torturą, a nie czystą przyjemnością.
Bardzo spodobał mi się też fakt, że autor umieścił zdjęcia, o których wspominał w książce. Dzięki czemu czytelnik zainteresowany sprawą, nie musi odrywać się od książki aby ich poszukać.
Słowem podsumowania... Książkę czyta się bardzo szybko Możemy w niej przeczytać o wielu sprawach, które łączy jeden temat - zawstydzanie. Była to bardzo intrygująca pozycja, która mogłaby uświadomić niejednego czytelnika.
Komu polecam tę książkę? Na pewno ludźmi zainteresowanych tematem wstydu, hejty czy internetowych skandali.
Moja ocena
7/10
Za poznanie siły wstydu serdecznie dziękuję wydawnictwu Insignis
Jestem bardzo ciekawa tej książki! Zresztą ogólnie interesuje mnie to, co pisze Jon Ronson, a po obejrzeniu filmiku z TEDa, to koniecznie muszę się zabrać za lekturę "Wstydź się".
OdpowiedzUsuńInternet to świetne okno na świat, ale jednocześnie niesie ze sobą mnóstwo zła, a raczej ludzie korzystający z tego dobrodziejstwa. Jestem niezmiernie ciekawa tej książki.
OdpowiedzUsuńHm, pozycja z jednej strony intrygująca, z drugiej wiem, że raczej nie dla mnie. Może kiedyś się przekonam, ale na razie grzecznie podziękuję i idę do moich książeczek. :)
OdpowiedzUsuńMój wzrok zawsze w przypadku tej książki przyciąga okładka. Jest taka inna i chociaż nie jest jakoś piękna, to ma w sobie to coś. Jednak sama książka nie jest w moim stylu.
OdpowiedzUsuńMyślę, że to niezwykle wartościowa lektura dla wszystkich, którzy poruszają się w Internetowych zakamarkach. Przeczytać, tak ku przestrodze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Bardzo intrygująca propozycja, myślę,że bardzo uświadamiająca i dająca do myślenia. Muszę się jej przyjrzeć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam!
http://pasjanaszymzyciem.blogspot.com/