Autorki: Holly Black, Cassandra Clare
Oryginalny tytuł: Iron Trial (book one of Magisterium)
Cykl: Magisterium
Wydawnictwo: Albatros
Opis: Większość dzieciaków zrobiłaby wszystko, żeby zdać ten egzamin - Próbę Żelaza.
Ale nie Callum Hunt. On chce oblać. Ojciec przez całe życie przestrzegał go, żeby trzymał się od magii z daleka.
Kiedy mimo starań Call przechodzi Próbę Żelaza i dostaje się do Magisterium, wie, że to nie skończy się dla niego dobrze. I bardzo się stara aby go wyrzucono. Nie jest to jednak takie łatwe.
Podziemna siedziba Magisterium to miejsce mroczne, a jednocześnie fascynujące. Miejsce, gdzie splątane więzy połączą jego przeszłość z przyszłością.
Książki o magii można zaliczyć do dwóch kategorii: Pierwszą z nich są pozycje, których autorzy wybrali swoją drogę tworząc coś oryginalnego, świetnego czy po prostu magicznego, zapewniając swoim książką miejsce na półkach wielu czytelników. Do drugiej kategorii należą książki pisane od początku a utartych schematach, o których niewielu słyszało, a jeszcze mniej czytało. Niedawno - bo 6 maja - premierę na polskim rynku miała lektura, której największą reklamą były nazwiska autorek (Black i Clare), zatem wypadałoby zaliczyć ową pozycje do jednej z kategorii.
Zazwyczaj podchodzę do duetów z rezerwą. Z jednej strony książkę piszą dwie osoby wiec powinna być dopracowana, ale jak wiadomo nie zawsze tak jest. Z twórczością Holly Black nie miałam styczności, natomiast z piórem Cassandry Clare miałam i wiedziałam czego się mniej więcej spodziewać.
Pierwsza z pięciu książek z cyklu "Magisterium" można krótko ocenić - dobra. Nawet bardzo dobra. Zainteresowałnia mnie, podobała mi się, z chęcią sięgnę po kolejny tom. Tak wysoka ocena mogłaby zostać dopóki czytelnik nie zacząłby jej analizować pod pewnymi katami. Wtedy ocena książki spada. I to mocno.
Lecz na początku coś o fabule. Jak w wielu takich pozycjach głównym bohaterem jest nastolatek, któremu dopiero co przebudziły się moce i związku z tym trafia do magicznej szkoły - w tym wypadku Magisterium. I nie jest to oryginalny zabieg literacki. Dokładniej mówiąc "Próbę Żelaza" można ze spokojem porównać do serii o Harrym Potterze i niezaskakująco będą bardzo podobne.
Bez głębszego przeanalizowania może wydawać się, że bohaterów jest dużo tak jak przystało na książkę mającą swoją fabułę osadzoną w szkole. To, że bohaterów jest wielu nie czyni ich rozwiniętymi pod względem charakteru. Nie można podać co dana postać lubi jeśli nie jest jedną z trójki bohaterów: wiecznie uśmiechniętym Aaronem, poukładaną Tamarą, czy pokrzywdzonym przez los Callumem. Ciężko też powiedzieć coś więcej o tych postaciach ponieważ mam wrażenie, że autorki skupiły się bardziej na pchaniu historii do przodu.
Co o samym Magisterium - magiczna szkoła została zepchnięta w podziemia. Mogę również powiedzieć, że przy porównywaniu jej z kultowym Hogwartem przegrywa już na starcie. Sam pomysł umiejscowienia owej placówki oraz zasady działające w tej szkole są dobre, ale jak się mówi - diabeł tkwi w szczegółach, a w tym wypadku w opisach. Rozkład pomieszczeń, przejść czy bram w Magisterium jest słabo opisany, przez co to wydarzenia nie są tak emocujące i nie pozwalają włączyć wyobraźni, przez co na fabule staje się miejscami nudnawa. Lekcje młodych czarodziejów są mało zróżnicowane i tylko są nic nieznaczącym tłem, przerywnikiem między bardziej emocjującymi zdarzeniami w fabule.
Za to bardzo dobrze dopracowana jest magia. Zasady, pięciowiersz czy sposób czarowania jest logiczny i prosty. Jest to ogromny plus za to, że potężna magia została przedstawiona w ten sposób.
Na pochwałę zasługuje również piękna okładka. Wypukłe litery czy trójka bohaterów we mgle pasują do siebie i tym przyciągają wzrok czytelników. Wyrażająca wszytko co istotne w tej książce i nie przedobrzona - czyli taka jak każda książka powinna mieć.
Podsumowując - język w którym została napisana książka jest lekki i prosty jak na literaturę młodzieżową przystało. znam styl pisania pani Clare, więc nie spodziewałam się wspaniałego czy wzniosłego stylu pisania, a lepszej fabuły. I tak jak się spodziewałam autorki stawiły ją na pierwszym miejscu. Niestety pchanie do przodu historii o trójce magów (swoja droga podobnych do Harrego, Rona i Hermiony) odbiło się negatywnie na szczegółach, przez co przyjemność czytania dla wymagającego czytelnika spada. Seria "Magisterium" wnosi jednak coś nowego do literatury o magi przez co staje się ciekawsza, jednak bez szaleństw - owa książka jest interesująca, przyjemnie się ją czyta, ale nie rozpamiętuje się długo po skończeniu jej.
Moja ocena: 7-/10
Próba Żelaza | Miedziana Maska | The Cosmos Blade | Złoty Chłopiec | Wróg Śmierci
Za możliwość przeczytania książki uprzejmie dziękuję Wydawnictwu Albatros.
Niby podobna do Harrego, ale jakos mnie do niej nie ciągnie.
OdpowiedzUsuńlove-ksiazki.blogspot.com
Czytałam jedną książkę Black ii... ją polubiłam, ale... to rzeczywiście nie brzmi zbyt przyjemnie: magiczna szkoła, trójka bohaterów... no, coś mi Potterem śmierdzi za bardzo. Ale jako czytadło mogłoby się pewnie sprawdzić.
OdpowiedzUsuńAch... "trójce", nie "trujce" ;p
drewniany-most.blogspot.com