Autor: Jerome David Salinger
Wydawnictwo:
Opis: Bohaterem 'Buszującego w zbożu' jest szesnastoletni uczeń, Holden Caulflied, który nie mogąc pogodzić się z otaczającą go głupotą,podłością, a przede wszystkim zakłamaniem, ucieka z college'u i przez kilka dni 'buszuje' po Nowym Yorku, nim wreszcie powróci do domu rodzinnego. Historia tych paru dni, którą opowiada swym barwnym językiem, jest na pierwszy rzut oka przede wszystkim zabawna, jakże rychło spostrzegamy, że pod pozorami komizmu ważą się tu sprawy bynajmniej nie błahe...
Przy setkach nowych, nagłaśnianych pozycji czasami ma się ochotę wrócić do niereklamowanej już tak hucznie klasyki. Jedną z takich powieści jest "Buszujący w zbożu" pióra J. D. Salinger'a.
Sama książka jest o szesnastoletnim Holdenie, który przed przerwą świąteczną został wyrzucony po raz kolejny ze szkoły. Chłopak stwierdza, że musi przetrwać od niedzieli - w której dane mu było opuścić mury uczelni - do środy, w której oficjalnie zakończyłby semestr. Holden postanawia podzielić się swoimi przeżyciami...
Brzmi niedojrzale? Pewnie. Buntowniczo? Oczywiście. Można tymi dwoma przymiotnikami również zdefiniować również samego Holdena. Każdy z nas miał w swoim życiu okres buntowniczy - nieważne jak długi. Ale czy trzeba patrzeć na tę pozycję ze spojrzenia gniewnego szesnastolatka? Na usta cisną mi się dwie sprzeczne odpowiedzi: tak i nie. Z jednej strony nie da się traktować inaczej tej pisanej z perspektywy Holdena, oprawionej w pełno slangowych wyrazów lektury. Mimo to nie można przytakiwać na swego rodzaju głupotę głównego bohatera tak jak w licznych książkach skierowanych do młodzieży, ponieważ Salinger opisuję prostym językiem sprawy ważne, które są tak sprytnie wplecione, że czytelnik może sam się nad nimi zastanowić i porównać swoje zdanie z Holdenowskim.
''Lepiej nikomu nic nie opowiadajcie. Bo jak opowiecie - zaczniecie tęsknić"
Nie jest to książka, która ma fascynującą i pędzącą linie fabularną. Przy czytaniu tego dzieła, nie można rozumieć wszystkiego tak jak jest napisane - trzeba doszukiwać się drugiego dna. "Buszującego w zbożu" mimo podobnego przesłania (Może nawet i zabiegu literackiego? Kto wie.) nie można postawić obok równie dobrze znanych dzieł zagranicznych, takich jak "Mały Książę" czy chociażby "Oskar i pani Róża". Istotną przeszkodą jest właśnie język w którym została napisana książka. Osobiście odniosłam wrażenie, że Holden z wyluzowaniem opowiada o swoich przeżyciach, ubarwiając je poprzez swój język, przez co odczuwałam więcej przyjemności z czytania, niż z wyżej wymienionych pozycji.
Osobiście uważam, że jest to książka, którą za każdym kolejnym razem odbierzemy w jakiś sposób inaczej. Czy to czas nas zmieni, czy podejmiemy jakieś decyzje, za każdym razem zrozumienie owej pozycji się zmieni.
Osobiście uważam, że jest to książka, którą za każdym kolejnym razem odbierzemy w jakiś sposób inaczej. Czy to czas nas zmieni, czy podejmiemy jakieś decyzje, za każdym razem zrozumienie owej pozycji się zmieni.
Moja ocena: 8+/10
Naczytałam się tylu pozytywnych recenzji na temat tej powieści, że było moim "must read". Och, jak ja się zawiodłam na "Buszującym w zbożu"... Utwór Salingera stał się jednym z najgorszych, jaki przeczytałam w życiu.
OdpowiedzUsuńU mnie było odwrotnie. Nie naczytałam się jeszcze tylu negatywnych recenzji.
UsuńKsiążka czeka u mnie w kolejce "do przeczytania", a to za sprawą pewnego nauczyciela...Jake Epinnga z powieści "Dallas '63" S. Kinga :)
OdpowiedzUsuńNie pamiętam, czy czytałam kiedyś tę książkę, chyba jednak nie. Mimo to na razie nie mam ochoty tego zmieniać. Ale cieszę się, żeTobie przypadła do gustu.
OdpowiedzUsuń"Buszujący w zbożu" to książka, która została napisana wiele lat temu, w czasach, gdzie młodzież była przykładna i grzeczna, a zachowania Holdena wykraczały ponad normę. Dziś już mało kogo szokują takie rzeczy, jakie on wyprawiał, bo co drugi nastolatek klnie jak szewc, pali papierosy, pije alkohol, uprawia seks. Ja książkę czytałam lata temu, ale miło ją wspominam.
OdpowiedzUsuńWypadałoby kiedyś przeczytać, ale czasu brak:(
OdpowiedzUsuń