Sądzę, że większość chociaż odrobinę kojarzy anime mimo, że nigdy nie oglądała. Cóż ja osobiście nigdy nie byłam wielką fanką "japońskich bajek", ale przyznam, że kiedyś mając jakieś 6 lat, oglądałam to nie wiedząc, że to anime. Moja ulubiona bajka dopiero później okazała się dla mnie tym anime, jednak pomimo tego, że wtedy z chęcią przypomniałabym ją sobie, nie mogłam przypomnieć tytułu. Żyłam z tą niewiedzą, jeszcze jakieś dwa miesiące temu, gdyby nie czysty fart, ujrzenia prostego obrazka, na którym rozpoznałam kilku bohaterów. Moje poszukiwania tytułu nie trwały długo, gdyż w klasie mam kilka osób, które interesuje się anime i odpowiedzieli mi na nurtujące pytanie, które gnębiło mnie od kilku lat. Więc o jakiej "japońskiej bajce" mowa?
Król szamanów
Premiera: 4 lipca 2001 - 25 września 2002
Liczba odcinków: 64+3(odc.specjalne)
Autor: Hiroyuki Takei
Reżyser: Seiji Mizushima
Czas trwania: 20 min
Gatunek: przygodowy, dramat, komedia, shonen
Gdy tylko miałam okazję rozpoczęłam swoją przygodę z Królem szamanów. Jednak pomimo tego, że oglądałam to wiele lat temu, powoli przypominałam sobie cały świat, fabułę i poszczególne odcinki(w tym ostatni). Również zrozumiałam dlaczego tak to uwielbiałam i trzeba przyznać, że po raz drugi zakochałam się w tym całym świecie.
Król szamanów opowiada o świecie, w którym pośród zwykłych, szarych śmiertelników żyją szamani. Szamani to ludzie łączący świat realny z duchowym. Dzięki temu mogą kontrolować duchy - z ich pomocą walczą przeciwko sobie i o uratowanie świata. Bowiem raz na 500 lat jest organizowany turniej szamanów, który ma wyłonić kolejnego króla. Jego zadaniem jest uratowania świata ludzkiego przed zagładą, która ma nadejść od gwiazdy zniszczenia. Właśnie teraz ma się odbyć turniej szamanów, a Yoh Asakura szkoli się od dziecka by zostać najsilniejszym szamanem i zdobyć koronę. Cała fabuła obraca się wokół turnieju. Oprócz tego po drodze Yoh zyskuje wielu oddanych przyjaciół by móc razem stawić czoła złemu charakterowi, który chce zniszczyć cały rodzaj ludzki.
oryginalny opening...
Tak wygląda w większym stopniu fabuła anime. Wszystkie odcinki z głównej serii liczą sobie 64 odcinki. U nas również były emitowane na kanale m.in. Jetix. Jednak anime w bardzo dużym stopniu różni się od mangi. Nawet w pewnym momencie można by uznać, że powstały dwie odrębne historie. Dzisiaj jednak skupimy się wyłącznie na tej trochę gorszej wersji, jak dla mnie - anime.
Dlaczego anime jest gorsze od mangi, która liczy sobie 28-32 tomy(zależy jakie wydanie)? Otóż anime jest bardziej spłycone i skrócone. Oprócz tego, tak jak wspominałam anime i manga mają dwa różne(o dziwo) zakończenia. Więc jeżeli ktokolwiek oglądnął już te 64 odcinki i nie ma co począć ze swoim życiem może spokojnie zabrać się za mangę.
Sama historia jest bardzo wciągająca i z każdym odcinkiem nie można będzie za długo czekać, gdyż po prostu tu się nie wytrzyma. Król szamanów nie jest tasiemcem jak na przykład Naruto, jednak pomimo tego nie traci swojego uroku. Może i oglądniemy cała pierwszą serię w ciągu tygodnia, a później będziemy rozpaczać i zadawać sobie pytanie "dlaczego się kończy w takim momencie?", ale naprawdę warto.
Bohaterowie są naprawdę jedyni w swoim rodzaju i trudno znaleźć dwa podobne charaktery. Możliwe, że w anime nie ma takiej wyraźnej linii jak w mandze, ale i tak w końcu zobaczymy, że każdy jest wyjątkowy. Jeżeli już mówimy o bohaterach nie można znaleźć takiego, którego byśmy nie uwielbiali. Główny bohater jest to zwykły chłopak, tryskającym entuzjazmem. Od odcinka -nastego zauważamy, że Yoh nie jest tylko olewającym wszystko chłopakiem, co bardzo działa na jego korzyść. Kolejnych bohaterów poznajemy stopniowo i każdego nie da się nie lubić, chociaż w małym stopniu.
Nie znam się i pewnie nigdy się nie poznam czy anime ma dobrą kreskę czy nie. Jeżeli chcecie mieć radę eksperta trzeba zwrócić się z tym do Owcy. Ja jedynie mogę powiedzieć, że anime nie zraziło mnie swoim wyglądem(nie tak jak One Piece) i naprawdę miło mi się je oglądało. Nie stwierdzę również, że ma fantastyczną kreskę, gdzie są pokazane wszystkie szczegóły. Jest to przeciętna i niczym nie wyróżniająca się kreska.
Anime według mnie może dostarczyć więcej przyjemności poznawania świata autora niż manga pod warunkiem, że jest dobrze zrobiona. Anime dostarcza nam dźwięku i obrazu. W mandze mamy jedynie dialogi i rysunki, z czego na to drugie osobiście poświęcam ledwie 1/10 uwagi. Anime może nam pokazać w łatwy i dostępny sposób to, na co autor ma szczelne ramy obrazu. W Królu szamanów niestety znacznie lepsza jest manga, która dostarcza nam więcej przyjemności i pokazuje o wiele więcej faktów.
Podsumowując Król szamanów to jest anime dzieciństwa i tym samym symbol dla mnie. Nie żałuję, że kiedykolwiek to obejrzałam, bądź przeczytałam. Polecam wszystkim, by spróbowali i obejrzeli chociaż jeden odcinek i się przekonali co ma do zaoferowania Król szamanów:)
Dlaczego anime jest gorsze od mangi, która liczy sobie 28-32 tomy(zależy jakie wydanie)? Otóż anime jest bardziej spłycone i skrócone. Oprócz tego, tak jak wspominałam anime i manga mają dwa różne(o dziwo) zakończenia. Więc jeżeli ktokolwiek oglądnął już te 64 odcinki i nie ma co począć ze swoim życiem może spokojnie zabrać się za mangę.
Sama historia jest bardzo wciągająca i z każdym odcinkiem nie można będzie za długo czekać, gdyż po prostu tu się nie wytrzyma. Król szamanów nie jest tasiemcem jak na przykład Naruto, jednak pomimo tego nie traci swojego uroku. Może i oglądniemy cała pierwszą serię w ciągu tygodnia, a później będziemy rozpaczać i zadawać sobie pytanie "dlaczego się kończy w takim momencie?", ale naprawdę warto.
Bohaterowie są naprawdę jedyni w swoim rodzaju i trudno znaleźć dwa podobne charaktery. Możliwe, że w anime nie ma takiej wyraźnej linii jak w mandze, ale i tak w końcu zobaczymy, że każdy jest wyjątkowy. Jeżeli już mówimy o bohaterach nie można znaleźć takiego, którego byśmy nie uwielbiali. Główny bohater jest to zwykły chłopak, tryskającym entuzjazmem. Od odcinka -nastego zauważamy, że Yoh nie jest tylko olewającym wszystko chłopakiem, co bardzo działa na jego korzyść. Kolejnych bohaterów poznajemy stopniowo i każdego nie da się nie lubić, chociaż w małym stopniu.
Nie znam się i pewnie nigdy się nie poznam czy anime ma dobrą kreskę czy nie. Jeżeli chcecie mieć radę eksperta trzeba zwrócić się z tym do Owcy. Ja jedynie mogę powiedzieć, że anime nie zraziło mnie swoim wyglądem(nie tak jak One Piece) i naprawdę miło mi się je oglądało. Nie stwierdzę również, że ma fantastyczną kreskę, gdzie są pokazane wszystkie szczegóły. Jest to przeciętna i niczym nie wyróżniająca się kreska.
Anime według mnie może dostarczyć więcej przyjemności poznawania świata autora niż manga pod warunkiem, że jest dobrze zrobiona. Anime dostarcza nam dźwięku i obrazu. W mandze mamy jedynie dialogi i rysunki, z czego na to drugie osobiście poświęcam ledwie 1/10 uwagi. Anime może nam pokazać w łatwy i dostępny sposób to, na co autor ma szczelne ramy obrazu. W Królu szamanów niestety znacznie lepsza jest manga, która dostarcza nam więcej przyjemności i pokazuje o wiele więcej faktów.
Podsumowując Król szamanów to jest anime dzieciństwa i tym samym symbol dla mnie. Nie żałuję, że kiedykolwiek to obejrzałam, bądź przeczytałam. Polecam wszystkim, by spróbowali i obejrzeli chociaż jeden odcinek i się przekonali co ma do zaoferowania Król szamanów:)
i polski, którego nie da się zapomnieć:)
Gdy tylko weszłam na swój pulpit nawigacyjny i zobaczyłam obrazek z Króla Szamanów, od razu weszłam nawet nie patrząc, który to był blog. Bardzo się ucieszyłam, kiedy okazało się, że to Wasz!|
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o sam opis, sama bym tego lepiej nie opisała, a biorąc pod uwagę to, że sama to oglądam, wspaniale zaciekawiłaś wszystkich, tak by nie zdradzać im za dużo szczegółów.
Racja - Każdy bohater ma w sobie coś takiego, że nie można go nie lubić!
Jedyne do czego mogę się przyczepić, to zapomniałaś napisać czasu trwania odcinka c:
Poza tym, wspaniała recenzja. Czekam na notkę o jakimś innym filmie/serialu:)
Trzymaj się!
Ach, te czasy, gdy się oglądało Króla Szamanów na Jetixie... ;3
OdpowiedzUsuńOdkąd zaczęłam się bardziej na poważnie interesować tematem M&A, rozważałam też ponowne obejrzenie tej serii, jednak ostatecznie poprzestałam na kilku odcinkach. Zamiast tego jakiś czas temu sięgnęłam po mangę i po trochę brnę naprzód. A wracając do anime, uważam, że możemy być dumni z naszej polskiej wersji openingu. Wciąż go uwielbiam i pamiętam ten tekst. :D
Tak przy okazji, można wiedzieć od którego mniej więcej momentu fabuła mangi i anime zaczyna się rozmijać? :)
Jest kilka rzeczy zmienionych w anime, tych mało ważnych oraz takich jak Yoh w anime nie chce uratować Zika/Hao
UsuńCała przygoda z "odrębna" historią zaczyna się tak naprawdę już przy samym końcu(gdzie, to widać wyraźnie) czyli około 54-55 i dalsze odcinki.
hej moja historia z anime wygląda podobnie :) tak samo jak ty w dzieciństwie oglądałam króla szamanów i kochałam to anime i kilka lat później zobaczłam gdzieś przez przypadek obrazek z tego anime i obejrzałam je jeszcze raz. Od razu zapragnęłam więcej więc zaczęłam szukać podobnych "japońskich bajek". Jeśli czujesz się tak samo jak ja i chcesz obejrzeć coś równie fajnego polecam Sword art online , kaichou wa maid sama, naruto :) jest jeszcze wiele innych świetnych anime ale najpierw trzeba od czegoś zacząć :)
OdpowiedzUsuń