Assassin's Creed: Bractwo

Assassin’s Creed: Bractwo - Oliver BowdenTytuł: Assassin's Creed: Bractwo
Autor: Oliver Bowden
Wydawnictwo: Insignis
Data wydania: 2011
Opis: Wyruszę do czarnego serca zepsutego imperium, by zetrzeć w proch moich wrogów.
Rzymu nie zbudowano jednak w jeden dzień i nie odbuduje go samotny asasyn.
Jestem Ezio Auditore da Firenze.
Oto moje Bractwo.
Rzym, niegdyś potężny, dziś leży w ruinach. W mieście pleni się cierpienie i nędza; jego obywatele żyją w strachu przed bezlitosną rodziną Borgiów. Tylko jeden człowiek może ich uwolnić spod jarzma tyranii – Ezio Auditore, mistrz asasynów.
By sprostać wyzwaniu, Ezio będzie musiał użyć wszystkich swoich sił. Cesare Borgia, człowiek jeszcze bardziej niegodziwy i groźny niż jego ojciec, papież, nie spocznie, póki nie podbije całej Italii. A w tak zdradzieckich czasach intrygi czają się wszędzie, nawet w szeregach samego Bractwa…


To już druga część przygód Ezio. Tym razem na kartki powieść zostały przeniesione wydarzenia z gry Assassin's Creed. Brotherhood. Czasami dziwne jest, że pisze się książki na podstawie gier. Jeszcze bardziej "nienormalne" jest pisanie solucji, która w minimalnym stopniu różni się od gry. Pamiętacie moje pytania, jakie zadałam przy recenzji poprzedniej książki Olivera Bowdena? Czy warto jest czytać książkę po przejściu gry? Czy lepiej najpierw przeczytać, a później przeżyć przygody przy komputerze? Cóż tym razem z własnego doświadczenia odpowiem na nie. Tak się złożyło, że nie grałam jeszcze nigdy w Brotherhood'a(obserwowałam), a przeżywałam już przygody z Ezio w Konstantynopolu czyli w Revelations.

 „Nadejdzie dzień, kiedy ludzie przestaną się nawzajem oszukiwać. I w tenże dzień przekonamy się, do czego naprawdę jest zdolny rodzaj ludzki.”

Pierwsze strony są tak naprawdę takie same jak zakończenie poprzedniego tomu. Dla Ezio nie wszystko skończyło się odpowiednio. Rodrigo Borgia, którego zostawił na pewną śmierć zniknął. Jednak Jabłko wróciło do bohatera. Ezio nieszczęśliwy z wydarzeń kilkunastu godzin, już po czterdziestce wyjeżdża z Wujem Mario do Monteriggioni, by ustalić dalsze kroki bractwa.
Jednak właśnie tam dochodzi do katastrofalnych zdarzeń. Miasto zostaje zaatakowane przez podstępnego i najgroźniejszego Borgię - Cesare syna Rodrido Borgia. Właśnie wtedy Monteriggioni zostaje doszczętnie zniszczone, a Mario nie żyje. Wydaje się, że te wszystkie lata poświęceń assassynów pójdą na marne. Zakon został zniszczony, a przywódca zamordowany. Ezio, któremu udaje się przeżyć ów atak, wyrusza do Rzymu. Tam stara się naprawić swoje błędy i staje przeciwko sile Borgiów.

„Wszyscy wiemy, że zwycięstwo nie jest zwycięstwem, dopóki nie jest całkowite.”

I znowu czytelnik dostaje grę przelaną na papier. Zamiast różnorakich obrazów, które towarzyszą nam przez grę mamy opisy, a dialogi ponownie są nie zmienione. Plus czy minus? Początek mogę być prawdziwą bajką, gdzie czasami komuś spada głowa. Jednak, o dziwo wszystko się rozkręca od ataku. Później trzeba się zagłębić w książce by nie móc jej odłożyć.
Akcja pędzi, a same myśli Ezio są dość ciekawym urozmaiceniem. Pomimo tego co wyżej opisałam, mamy minus w tym wszystkim. Mamy grę, ale bez gry, bo ona jest na papierze. Przerwy, które często mnie irytowały w grze, tutaj są opisane tylko kilkoma zdaniami.
Jak można, odróżnić grę od książki. Poprzednio nie wspomniałam o tym, jednak teraz mamy bardziej to widoczne. Nie mamy Desmonda, ani Animusa. Bardzo cieszę się z tego, bo Desmond podczas wszystkich gier z Eziem był denerwującym dodatkiem.

 „Oświecenie bierze się z lata rozmyśleń, a nie ze ślepego przekonania”

Co czym warto wspomnieć? Nie mogę opisywać zbyt wiele bo wyjdzie szybciej recenzja gry, którą by się pisało o wiele łatwiej. Czy autor dodał coś od siebie np. przemyślenia, własne zdanie. Niestety, ten kto szuka czegoś takiego, zawiedzie się. Styl jest lekki i przyjemny, nawet opisy walk były ciekawe(jeśli ciekawe są odpadające głowy itp.)
I tutaj znowu pojawia się Leonardo Da Vinci i Machiavelli, którzy wnoszą humor, gdyż ich dzieła są interpretowane lekko. Sam charakter ich jest zabawny i przyjemny.
Tak samo jak w poprzedniej część znajdzie się tu mnóstwo zwrotów włoskich, które urozmaicają książkę. Jednak nie martwcie się. Z tyłu jest zamieszczony słowniczek ze wszystkimi wyrazami. Bardzo spodobał mi się ten pomysł i sama nauczyłam się kilka zwrotów...

Komu polecam? Oczywiście tym, którzy czytali poprzednią część. Również wielcy fani AC powinni sięgnąć po tą pozycje, jak i pewnie każdą inną osadzoną w świecie AC.
I jeszcze odpowiedź na pytanie. Polecam najpierw zagrać w grę, a dopiero później sięgnąć po wydanie gry na papierze.

"Nic nie jest prawdziwe, wszystko jest dozwolone"

Moja ocena
6/10

Assassin's Creed. Tajemna Krucjata | Assassin's Creed. Renesans | Assassin's Creed. Bractwo
Assassin's Creed. Objawienia | Assassin's Creed. Porzuceni | Assassin's Creed. Black Flag

3 komentarze :

  1. Nie czytałam poprzedniej części, ale może się skuszę.

    in-corner-with-book.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie przepadam za takimi książkami, więc raczej nie przeczytam. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałem i bardzo mi się podobało.

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku! Jeżeli dotarłeś tak daleko, pozostaw po sobie jakiś ślad. Będzie nam niezmiernie miło, czytając Twoją opinie.
Oprócz tego zachęcamy do pozostawiania linków do swoich blogów. Z pewnością Cię odwiedzimy! :)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka